Wycieczka part 2

33 2 24
                                    

Perspektywa Arturka:
Dojechaliśmy, wysiadłem z Busa obok moich znajomych. Szedłem slalomem ale po dwóch butelkach wódki na pusty żołądek to cud że w ogóle chodziłem. Mati zagadywał do Petrusa o jego doświadczenia alkoholowe. Natomiast piotruś niósł walizki , moją jego matiego i petrusa.

Za lasem były jakieś prowizoryczne domki i jeden z klimatyzacją i altanką, było wiadome że to nie dla nas a dla wychowawców.
Natomiast stare rozjebane domki w których karaluchy biegały po suficie były adekwatne dla nas.

Wycho matfizu, (wysoki aryjczyk w dresie) stanął przed wszystkimi i postanowił wygłosić kazanie.
-Moi drodzy, domki są sześcio osobowe. Podział na chłopakow i dziewczyny obowiązuje! Prosimy z panem Waldemarem o dbanie o czystość jak i nie wszczynanie bójek między klasami. My matfiz jesteśmy pokojowi co do zdziczałych humanistów.- prychnął aryjczyk. Widziałem jak od tego kutafona bije pogarda do nas.

-To z kim będziemy?- zapytał Mati.
-No wiadomo, ja, ty, Piotruś i Petrus.-powiedziałem nie zdając sobie sprawy z dobrania jeszcze dwóch idiotów.
-Muszą być dwie osoby.- zauważył piotruś
-No shit sherlock.- prychnąłem
-Co chłopacy, brakuje wam ludzi?- zapytał aryjczyk
-ta- powiedzieliśmy grupowo
-Cóż do was dołączy może, Grzesio. To bardzo mądry chłopak.- zapewnił, próbując wcisnąć nam ciotowatego brązowo włosego randoma.
-Waldemarze! Wybierz im kogoś z ich klasy!- powiedział wycho matfizu klaszcząc w dłonie aby przywołać naszego wycho.
-Yyy to może Noah?- powiedział i zawołał go do nas. Ta grupa pojebów była istną mieszanką wybuchową w naszych rękach...

Zawołaliśmy Petrusa i weszliśmy do rozpadającego się domku z tarasem. Domek miał wdzięczny numer 13.

Odrazu wbiegłem na górę piętrowego łóżka podczas gdy Noah usiłował na nie wejść.
-Wypad moje!-krzyknąłem wychylając się całym ciałem aby uderzyc Noah. Jednak procenty zrobiły swoje i wypadłem z łóżka zrzucając Noah z drabinki. Gdy upadłem srogo przyjebałem głową o ziemię.

Ocknąłem się ma ziemi, co dziwne ktoś miał mojego fiuta w ustach i w niego dmuchał. Otwarłem oczy i okazało się że to Piotruś.
-C-co ty robisz?!- zapytał się zszokowany Noah który po moim upadku uciekł do Anabell powiedzieć jej że przypadkiem zabił człowieka.

-A nie widać?! Przywracam mu funkcje życiowe, wiesz jedna z nich jest ruchanie. Więc robię wdechy usta- siur.-powiedział Piotruś dumnie.
-Ale ja jestem przytomny.-szepnąłem cicho.
-a ja to wiem-szepnął Piotruś ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Po dziwnej przygodzie poszliśmy jeść obiado kolacje  gdzie musiałem zadowolić się  starym mokrym schabowym i ziemniakiem nie do przekrojenia nożem. Jakbym w kogoś rzucił to bym nim zabił.

Po obiadokolacji pozwolono nam robić co chcemy. Inne domki zaplanowały robienie makijażu czy oglądanie pornoli całą noc ale my nie mieliśmy jeszcze planów...

Wtedy Grzesiu wpadł na swój nudny plan.
-c-chłopaki może pójdźmy spać? Moja mama mówi że powinno się iśc spać o 17-powiedizał jąkając się.
-cioooota.- prychnął Petrus
-Ej zagrajmy w pytanie czy wyzwanie!- powiedział Mateusz.
Wszyscy się zgodziliśmy, wzieliśmy od Petrusa butelkę wódki i usiedliśmy w kręgu.
-Zasady są klasyczne ale jak ktoś nie chce odpowiedzieć lub zrobić wyzwania pije wódkę .- powiedział Petrus. Dla mnie była to gra bez przegranej.
-To kto kręci?-zapytał Noah.

Zapadła cisza którą przerwał Mati.
-ja mogę.-powiedział i zakręcił butelką która wskazała na Piotrusia.
-pytanie czy wyzwanie kochany?- powiedział Mati rzucając mu wyzywające spojrzenie.
-wyzwanie, obym tego nie żałował...-powiedział zdając sobie sprawę z tego jak ma przejebane.
-Dobra więc weź swoje dildo i spróbuj podrzucić je jak najwyżej.- powiedział Mati, szczerze to najłatwiejsze wyzwanie ja bym kazał mu zrobić coś lepszego.

Dzikie zegzy w szatni i nie tylkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz