Fatalny poniedziałek

51 1 1
                                    

Poniedziałek zaczął się jak każdy dzień, wstałam rano ogarnęłam się i zjadłam, poszłam po Miguela i pojechaliśmy do szkoły, w drodze coś tam pogadaliśmy. Weszliśmy do szkoły,
-dobra lecę bo się na matmę spóźnię
-okej to na lanchu się spotkamy ?
-tak
Pobiegłam, w klasie był już Hawk, pocałowałam go na przywitanie,
-idziemy na kawę po lekcjach (spytał )
- możemy pójść, ale później na trening bo nie długo zawody
-stresujesz się
-nie wiem już sama
- nie masz czego się stresować, jesteś królowa cobra kai, jesteś najlepsza
-dzięki, ale boje się że zawiodę ojca
- dasz radę, jesteś najlepsza
-dziękuję że mnie tak wspierasz, dobrze że cię mam
Gadaliśmy sobie całą lekcje, wszystkie lekcje zleciały mi szybo i mogłam iść na lunch, zobaczyłam Miguela i Hawka, LaRusso i Moon, dosiadłam się do nich, spojrzałam na Moon była jakaś inna
- co się stało?
-zerwałam z nią
-czemu, co się stało
-zdradziła mnie
-żartujesz sobie, nie no tak nie może być
-uspokój się, idę na randkę
- z kim
- nie mogę narazie powiedzieć
-mhhh ale masz mi powiedzieć wieczorem
-dobra dobra
Siedzieliśmy i podeszła do mnie Lisa( główna ChilliDerka)
-hej Yn
- o hej, co tam
-słuchaj musisz przejąć moja grupę
-ja się do tego nie nadaje
-nadajesz i to najlepiej, nie masz wyboru
-dobra kiedy jest jakieś spotkanie czy coś
-za 10 min
-juz ?
- tak
-dobra będę
-dziękuję, jesteś kochana
Hawkowi się zbytnio to nie podobało
-zamierzasz tam iść
- nie mam wyboru
- idę z tobą
- a lekcje
-nie ważne idę z tobą
-dobra jak chcesz
Spytałam się reszty czy też idą powiedzieli że tak. Więc po 10 min ruszyliśmy całą obsada na boisko.
Oni siedli na trybunach, wzięłam Moon ze sobą i poszłyśmy do dziewczyn. Trening nam wsumie dobrze poszedł, tylko wzrok tych wszystkich piłkarzyków mnie przerażał i mina Hawka, był bardzo zazdrosny, po treningu poszłam się przebrać i jak wychodziłam zaczepił mnie Jack(najprzystojniejszy chłopak w szkole )
-hej Yn
- hej
- może chcesz wyjść na jakąś kawę
Nagle za moimi plecami pojawił się Hawk, który był wkurzony na maksa
-posłuchaj koleś ona nie ma czasu, a po za tym jest zajęta, idziemy Yn
Powiedziałam do Jacka
-wybacz
Byłam wkurzona na Hawka
- co ty robisz
- to ja się ciebie pytam
- to jest mój kolega
- tak widziałem jak się ślini na twój widok
-dobra weź skończ, mam dość idę
- czekaj a nasza kawa
-nie mam ochoty, pa zobaczymy się na treningu
Zabrałam Miguela i pojechaliśmy do mnie, opowiedziałam mu o wszystkim, był zaskoczony
-spokojnie Yn, on po prostu cię kocha i nie może tego znieść że gadasz z innymi chłopakami
-ale to mnie już denerwuje
-spokojnie
Po kilku godzinach pojechaliśmy na trening, weszłam do sali i ktoś do mnie zadzwonił
-halo
- no cześć lala
- nie mogę to ty dupku
- tak
- czego chcesz
-spotkajmy się za 10 min przy opuszczonym hotelu, bo musimy pogadać , a jak nie to twój brat pożałuje
-skad mam pewność, że on tam jest
- już ci go daje do telefonu
-Yn przyjdziesz (powiedział Robby)
-, co ty się znowu wpakowałeś, bede za 10.min, już jadę
Szybko pobiegłam do Miguela i go wzięłam na bok, czułam wzrok wściekły Hawka ale nie ważne
-słuchaj muszę jechać, Robby ma problemy jakbym za godzinę nie zadzwonila to przyjedź pod opuszczony hotel
- chyba sobie żartujesz, nie puszczę cię sama
- muszę jechać nie mam czasu, nikomu ani słowa, powiedz ojcu że musiałam coś pilnego załatwić
-kto do ciebie dzwonił
-Kyler
- i ty chcesz sama jechać
- tak, zostań i poprowadź zajęcia
Wybiegłam szybko wsiadałam w samochód 5min później byłam,
Weszłam do hotelu i zobaczyłam Kylera i mojego brata był cały w siniakach
- czego chcesz ty debilu
- zmierz się ze mną
-żartujesz, chcesz przegrać ?
Uderzył mnie pierwszy, ja mu oddałam i zaczęliśmy się bić Robby coś pomógł, nagle jego koledzy się zjawili, przywaliłam wszystkim i uciekli nie mogłam zbytnio się ruszać i  zadzwoniłam do Miguela
-haloo
-Yn nic ci nie jest ?
- przyjdź po mnie, nie mogę wstać i Robby też
-zaraz będziemy
-sam chodź
- nie wezmę twojego ojca
-dobra byle szybko
Hawk usłyszał rozmowę
- co się stało
- nie teraz, muszę lecieć po senseia
- idę z tobą
Po 20 min Miguel, Hawk i mój ojciec przyszli po mnie. Zobaczyli mnie i Robbiego całych zakrwawionych, miałam siniaki wszędzie, ojciec się zmartwił i się spytał
- do jasnej cholery kto to zrobił
- nikt spadłam ze schodów
- tak napewno
-jedzmy moim autem
pomogli nam wsiąść do samochodu i pojechaliśmy do domu, tam czekała mama Miguela która jest pielęgniarka, opatrzyła nas, Hawk się do mnie przytulił i powiedział że już nigdy mnie nie zostawi samej. Więc podsumowując to nie był zwykłym poniedziałek.

Ps, sorki za krótka część

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hawk i ty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz