13. skutki

265 16 8
                                    

Pov. Mark

Jak rano obudził mnie Axel poczułem okropny ból. Przez chwilę nie wiedziałem dlaczego, jednak po lepszym obudzeniu przypomniałem sobie wczorajszą noc i to co się działo. Teraz mogę przyznać, iż potrzebuje opieki.

Aby wstać z łóżka i pójść do łazienki pomógł mi białowłosy. Najgorsze było jednak śniadanie, kiedy gosposia nie wiedziała czemu jestem taki sztywny i dlaczego Axel pomagał mi usiąść. Było dość niekomfortowo, lecz najgorsze miało się zacząć.

Droga do szkoły od domu Axela jest krótsza od mojej, ale na mój aktualny stan psychiczny i fizyczny była tak bardzo długa i niezręczna, że chciałem zapaść się pod ziemię. Wszyscy ludzie patrzyli jak chłopak niesie mnie na barana, bo umieram z bólu tyłka. Gorsze było to, że nawet spotkałem znajomych moich rodziców, do których musiałem z grzeczności i kultury powiedzieć "dzień dobry". Cała ta sytuacja była okropnie zawstydzająca, jak to, jak wyobraziłem sobie pobyt w szkole.

Wiele się nie myliłem. Zanim zdążyliśmy minąć szkolną bramę już doszły nas pierwsze pytania, co mi się stało. "Wywalił się" to były słowa Axela, które dosłownie ratowały mój tyłek. Takim sposobem udało nam się dożyć szkołę. Jednak był jeszcze trening. Axel kazał mi wracać do domu, a on by powiedział, że źle się poczułem. W tym problem, bo kapitan powinien być na treningach swojej drużyny.
Po wielu namowach skończyło się tym, że ledwo o siłach udało mi się dotrzeć do domu.

Jak wróciłem poszedłem spać. Obudził mnie dzwonek telefonu. Dzwonił nikt inny jak białowłosy.
-Jak się czujesz?-usłyszałem głos zza słuchawki.
-Lepiej, właśnie spałem- odpowiedziałem z lekką chrypką po senną.
-Oh, wybacz. Będziesz spał dalej?-zapytał.
-Pewnie tak, a co?- zaciekawiłem się.
-Nie będziesz spał sam-odpowiedział i się rozłączył.
Zdziwiony i zdezorientowany odłożyłem telefon na biurko z zamiarem kolejnego snu.

Przebudziłem się przez jakieś ruchy na moim łóżku.
Okazało się, że Axel do mnie przyszedł. Wtuliłem sie w niego. Tak bardzo lubię jego zapach.
-Obudziłem cię?-zapytał cicho się śmiejąc.
-Może... Ale daj mi spać dalej.
-Jasne, wybacz- pocałował mnie w czoło i położył się obok mnie.
-A jutro przypadkiem nie ma lekcji?-obudziłem się nagle.
-Są- odpowiedział spokojnym głosem.
-To czemu będziesz ze mną spać? Co ze szkołą?
-Jesteś ważniejszy od szkoły.
-Ale ja cię nie nauczę języków, ani matematyki.
-Ale nauczyłeś mnie kochać.
-Axeeel!-zaczerwieniłem się cały- przestań się droczyć.
-Nie droczę się, mówię prawdę.
-Przestań już i daj mi spać.
-A co ze szkołą?- zaczął mnie przedrzeźniać.
-Nooo, dasz mi spać?
-Już, już- pogłaskał mnie po głowie- idziemy spać.
__><________________><_______________><_________

Pamiętam jak morały z bajek były dla mnie zawsze nie osiągalne. Coś typu: książe przez swój trud zdobył księżniczkę, żyli długo i szczęśliwie. Ludzie tłumaczą, że mężczyzna znajduje tą jedyną kobietę, stara się ją zdobyć aby potem wziąć ślub i żyć razem szczęśliwie. Ja uznałem że to szczyt bzdur. Ale życie pisze różne scenariusze i się okazało, że szczytem bzdur było moje takie myślenie. Może nie mam księżniczki, nie mam tej odpowiedniej mi płci, mam księcia. Tutaj tylko słowa się przekształcają, ale morał jest ten sam: Książe przez swój trud zdobył księcia, żyli długo i szczęśliwie. Interpretując to jako: Axel starał się mnie zdobyć aby potem być ze mną razem i żyć razem szczęśliwie. Jestem dumny z tego i nie chce nic zmieniać.

________
Wybaczcie mi błagam... Ja wiem że długo czekaliście, ale klasa mundurowa trochę wymaga czasu. Jest już koniec opowieści mam nadzieję że wam się podobało i mam nadzieję do zobaczenia w następnym ff♡⁠˖⁠꒰⁠ᵕ⁠༚⁠ᵕ⁠⑅⁠꒱

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

1/10 || yaoi || Axel x MarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz