10. wpadka i szpital

339 20 4
                                    

Per. Axel

Mark po długim przemyśleniu zgodził się. Uszczęśliwiło mnie to.
Przytulałem chłopaka i całowałem w szyję, gdy niespodziewanie weszła jego matka.
-Mark, ja idę do- przerwała gdy nas zauważyła na co brunet odrazu mnie odepchnął i cały czerwony jak pomidor odpowiedział:
-M-mamo, mówiłem byś pukała.
-Dobrze, przepraszam, ale idę do sklepu chcecie coś- nie ukrywała uśmiechu.
-Nic raczej.
-Dobrze, jak coś to zadzwoń lub napisz, wrócę, za jakieś 2 godziny, bo idę jeszcze do cioci na herbatę. Ponoć jej syn ma już 10 lat. Muszę go zobaczyć.
-Jasne, miłego spotkania- odpowiedział, a z jego uszu jakby poleciała para.

Jak kobieta tylko wyszła z domu chłopak sam się we mnie wtulił. Czułem jego gorące ciało. Z tego co wiedziałem mamy 2 godziny dla siebie, czyli w sumie wystarczająco czasu, tak myślę...
Złapałem chłopaka w tali i położyłem na łóżko.

Ja też was kocham ale wiecie (18+ i guess)

Wtopiłem się w jego usta kładąc na nich namiętne pocałunki. Powoli przechodziłem na szyję. Zostawiałem na niej co jakiś czas ślady, przy których Mark tylko mocniej się we mnie wtulał i cicho jęczał. Zdjąłem swoją koszulkę i jego też. Wtedy kontynuowałem składać pocałunki na torsie i coraz niżej. Jedną ręką pieściłem jego sutka, a drugą rozpinałem jego spodnie. Mark sam oddawał się rozkoszy.
Zdjąłem nasze spodnie i powoli przechodziłem do bokserek. Szybkim ruchem usunąłem je z naszych ciał. Spojrzałem na twarz bruneta. Widziałem jak zakrywał twarz ręką, a pod nią czerwone policzki chłopaka. Zabrałem jego rękę i go pocałowałem. Nie czekałem na zaproszenie i sam wsadziłem język do ust chłopaka. Co jakiś czas słyszałem stęknięcia chłopaka do moich ust, a to jeszcze bardziej na mnie działało. Bez namysłu złapałem za jego członka i zaczynałem ruszać po nim ręką. Opuściłem usta Marka i liżąc go, czasami całując, schodziłem coraz niżej, aż doszedłem do jego męskości. Wziąłem go do ust i zacząłem lizać, a co jakiś czas ssać. Chłopak złapał mnie za głowę. Wtedy zacząłem robić mu dobrze ustami. Gdy wiedziałem, że wystarczy od ciągnąłem się i sięgnąłem po spodnie. Wyjąłem prezerwatywę, a następnie ją nałożyłem.
-Skąd wiedziałeś, że będzie ci potrzebna?- zapytał zdziwiony.
-Wiesz, przy każdym naszym spotkaniu mam jedną.
-Co?!- prawie krzyknął gdyby nie zadyszka z podniecenia.
-Zawsze wolę być przygotowanym.
Złapałem go za biodra i posadziłem na siebie. Od razu poczuł mojego członka i głośno jęknął. Zaczynałem ruszać coraz szybciej i głębiej się wbijać. Mark działał jeszcze lepiej na mnie i mój stan. Nie mogłem się już powstrzymywać. W jednej chwili go pocałowałem i wszedłem cały. Jęknął mi do ust moje imię, co uważałem za bardzo urocze. Tym Bardziej jego oczy. Takie szklane, a ich brązowa barwa stała się jakby ruda, nie do opisania piękne. Ruszałem się cały czas coraz szybciej jak tylko mogłem. Brunet wtulił się we mnie i stękał, że chce szybciej. Sam chyba nie myśląc o konsekwencjach. Coraz mnie całował lub lekko przygryzał szyję. W końcu on doszedł pierwszy a ja zaraz po nim.

Opadliśmy na łóżko praktycznie bez sił, ale z zadowoleniem. Popatrzyłem na niego i ujrzałem jego mocny rumieniec oraz ten lekki uśmiech.
-Mark-zacząłem- jak ci się podobało? Hm?
-J-ja..-w tym momencie się odwrócił ode mnie plecami- było dobrze..-dodał ciszej, zakrywając się kordłą.
-Czemu się odwracasz?
-Bo chcę..-odwrócił lekko głowę w moją stronę, po czym znów ją położył na poduszce i udawał, że śpi.
-Oj, Mark, Mark..- zaśmiałem się cicho pod nosem i się do niego przytuliłem od tyłu.
Chłopak chyba się poddał i odwrócił do mnie aby się wtulić w mój tors.

Per.Mark

Czułem te ciepło ciała Axela. Po prostu przy nim czułem się tak bezpiecznie. Niczego mi nie brakowało, zapewniał mi wszystko: bezpieczeństwo, ciepło, miłość, troskę, a nawet czułość, której do tej pory mi brakowało jak niczego innego. Oczy same mi się zamykały, a ja popadałem powoli w stan spoczynku. Pomimo iż zasypiałem, słyszałem jak ktoś wszedł do pokoju, a Axel tylko szepnął krótkie "ciiii", a ta osoba wyszła. Ciekawe kto to był...

Gdy się obudziłem zauważyłem, że leże już sam. Usiadłem i przetarłem oczy oraz się przeciągnąłem. Spojrzałem dookoła, wziąłem telefon i sprawdziłem godzinę: 17;54. Wstałem i ubrałem się w to co leżało na podłodze.
Jak tylko wchodziłem do kuchni słyszałem rozmowę moich rodziców z jeszcze jednym znanym mi głosem.. głosem Axela. Stanąłem jak wryty, gdy zobaczyłem, że białowłosy bez koszulki siedział przy stole i rozmawiał z moim tatą, a moja mama stała przy kuchence coś smażąc.
-Och, Mark. Wstałeś- zaczęła moja rodzicielka.
-Cześć mamo- odpowiedziałem i usiadłem obok Axela przy stole- co smażysz?
-Chleb w jajku- popatrzyła na mnie i znów zaczęła coś przewracać na patelni.
-Mmm...- odmruknąłem i spojrzałem na patrzących się już na mnie tatę i białowłosego- Co?
-Nic, nic- zaczął tata wracając do czytania gazety.
-Mark, pójdziesz ze mną później do mojej siostry?- zapytał chłopak nie odwracając wzroku.
-Ymm- zerknąłem na mamę, która kiwała głową- no dobra.
-Dziękuję- odpowiedział tylko krótko.
-A czemu nie masz koszulki?-zapytałem jednak.
-Bo mi gorąco- odwrócił wzrok w stronę mojej mamy- może pomogę?
-A mi zimno...- wyznałem robiąc obrażoną minę.
-No to widzisz- zaśmiał się krótko i po wskazaniu przez moją mamę szafki wyją talerze i szklanki, po czym zaczął nalewać soku pomarańczowego.
Razem z moją mamą podał do stołu i zaczęliśmy jeść.

Po skończonej kolacji razem z Axelem zbieraliśmy się do wyjścia na tak zwany „spacer". Gdy wyszliśmy poczułem ten chłód z podwórka, nie ma się co dziwić to wieczór. Ruszyliśmy w stronę szpitala.

Weszliśmy do sali, w której leżała Julia. Axel zaczął jej streszczać praktycznie wszystko co robił.
-Julia, przyszedłem z Markiem. Pamiętasz go? Był już kiedyś. Chce ci go dziś przedstawić jako mojego chłopaka- przez te słowa się zarumieniłem, a on mnie złapał za rękę i splótł nasze palce- jesteś dla mnie ważna i chce żebyś wiedziała, że go kocham, a to co będzie uważał ojciec to jego sprawa. Pewnie jeszcze będę z nim przychodzić, a więc nie martw się. Jeżeli teraz masz w głowie kogo kocham bardziej, czy ciebie, czy Marka, to trudno mi powiedzieć. Kocham was oboje bardzo mocno i nie chce was stracić.
Pomimo, iż to wszystko wiedziałem, wciąż czułem jakby zdziwienie i zakłopotanie jak przy pierwszym razie. Może dlatego, że mówi to teraz komuś, komuś ważnemu dla niego, ale... Wspomniał coś o ojcu. Nic mi o nim nie mówił. Może powinienem go o niego zapytać? Może nie? Ale chciałbym wiedzieć.. chociaż skoro mówił, że nie obchodzi go jego zdanie, to mogą się nie lubieć. Chociaż Axel w domu zawsze siedzi z gosposią, czyli ojciec pracuje gdzieś za granicą, bądź się wyprowadził... To pewnie dla niego trudny temat... Wolę tego nie ruszać. Powie mi kiedyś, kiedy będzie chciał.

__________________
Przepraszam was za taką przerwę. Widziałem wasze komentarze i mi się tak ciepło na serduszku zrobiło. Boże kocham was. Postaram się teraz jak najszybciej dać nexta.

1/10 || yaoi || Axel x MarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz