Wyspa z niewyraźnego zarysu na horyzoncie stała się ogromną połacią lądu, która wydawała się już na wyciągnięcie ręki. Morska podróż Calisyjskich wojów miała właśnie dobiec końca. Basna to duża wyspa jednak nie największa istniejąca czy znana. Niewiele mniejsza od Milii – najmniejszego państewka na terenie Dużego Exos. Jednak w porównaniu do terytoriów większych państw był to obszar naprawdę niewielki, ale o ogromnym znaczeniu. Podróż trwała niemal dwa tygodnie, ale w końcu wszystkie okręty, które wyruszyły z portu w Përsële, dotarły do celu. Nie była to droga łatwa i wymęczyła zarówno majtków, jak i pasażerów, nawet tych, którzy całe dnie spędzali w swoich kajutach na bezczynności.
Morze Kaszmirowe wbrew swej delikatnie brzmiącej nazwie nie było przyjazne podróżnym. Przez sztormy przybyli do brzegów Basny co najmniej cztery dni później niż byłoby to możliwe, gdyby pogoda bardziej im sprzyjała. Nie byli jednak spóźnieni, gdyż takie utrudnienia zostały zawczasu uwzględnione w planie Calisyjskich generałów. W końcu wody te były bardzo humorzaste i trzeba było mieć niezwykłe szczęście, by przepłynąć je bez natknięcia się na sztorm. Niesprzyjająca pogoda to nie jedyne co stanęło na drodze Calisyjczyków, wydłużając ich wojaż. Napotkali też kilka Yenemskich okrętów które co do jednego własnoręcznie, czy raczej za pomocą własnej magii, zatopiła Erethris Theran. Każdy, kto był tego świadkiem, przekonał się, dlaczego ta na pozór wątła kobieta, została mianowana generałem calisyjskiej floty i budziła postrach na morzach. Szpiedzy wroga nie mieli jak uprzedzić swoich o zmierzających do Basny posiłkach.
Okręty przybiły do niewielkiego portu na północnym zachodzie wyspy zaledwie dwadzieścia kilometrów od Basny. A więc zaledwie kilka godzin marszu od tej niezwykle znaczącej twierdzy. Nawet tu, jeśli było się uważnym, można było usłyszeć roznoszące się echem odgłosy artylerii. Yenemskie wojska próbowały przebić się przez grube i wysokie mury fortu. Nie było to łatwe zadanie. Twierdza na Basnie nie miała wielu lat. Jej budowę zakończono zaledwie czterdzieści lat teamu, ale rodzina królewska przeznaczyła na to ogromną sumę. W końcu, aby Calis mogło czerpać prawdziwe zyski z kolonii, musiało mieć Basne pod swoją kontrolą. Mury twierdzy były więc nowe, nie szczędzono na nie środków i najwyraźniej spełniały swoją funkcję. Ponadto dziesiątki magów brało udział w utwardzaniu tychże murów za pomocą magii. Nadal jednak broniący terytorium państwa słońca potrzebowali wsparcia pobratymców. Dlatego dla nowo przybyłych był to koniec morskich wojaży i początek kolejnego etapu wojennych działań.
Gdy Cosmos postawił stopę na piasku, nie wiedział, czy się z tego powodu cieszy, czy wręcz przeciwnie. Z jednej strony dwa tygodnie spędzone na statku były ostatecznie dość męczące. Owszem uważał ten czas za przygodę życia, jednak nie był przyzwyczajony do tego rodzaju podróży. Nawet te przez ląd go męczyły. Lata w Akademii nie poprawiły jego kondycji, a wręcz utrwaliły jego arystokratyczny, a więc dość mało aktywny tryb życia. Tak więc to wszystko było dla niego ciekawe i nowe, ale nadal był tylko dwudziestoletnim chłopakiem, który właśnie rozpoczął dorosłe życie. Nauka w Akademii i arystokratyczne spotkania nie wymagały od niego wiele wysiłku. Owszem było to stresujące. A nauce poświęcał mnóstwo czasu i nie raz był z tego powodu wykończony. Jednak pierwszy raz musiał tak bardzo przekraczać swoje fizyczne granice. I to nie raz a co chwilę musiał dawać z siebie więcej, nawet gdy był pewny, że już wcześniej dał z siebie wszystko.
Ciągłe przebywanie na statku sprawiło, że był tym zmęczony. Młody mag był pewien, że to kwestia braku doświadczenia. Chciał bowiem kiedyś to powtórzyć i to nie tylko w kontekście powrotu na Duże Exos. Mógłby pływać często. Był przekonany, że to coś, co mógłby naprawdę polubić, gdyby działo się w nieco innych, przyjemniejszych warunkach. Chwilowo jednak długie wojaże nie był dla niego. Natomiast ląd zdawał się go do siebie przyciągać i czego Cosmos się nie spodziewał, budził jego ciekawość.
CZYTASZ
Dzieje Imperium Słońca
FantasíaCalis to potężne i bogate państwo, które niejako zdominowało całe Exos. Od setek lat nie przegrało żadnej wojny, a z każdej wyszło ze znaczącymi łupami. Dzięki okupacji nad niewielkim, lecz znaczącym Sebrarem, sojuszowi z sąsiadującym z potęgą Keant...