-Rozdział 1-

440 14 120
                                    

Pov. Nemeczek

Wstałem rano jak zwykle i zacząłem przeglądać telefon, i wtedy napisał do mnie Boka na co bardzo się ucieszyłem nawet sam nie wiem czemu aż tak bardzo ale z tych przemyśleń wyrwała mnie kolejna wiadomość od niego.

-Hej
-Jak tam?

Można powiedzieć że to zwykłe wiadomości ale on nigdy mi takich nie pisał z samego rana i bez powodu ale w tamtym momencie się tym nie przejmowałem tak bardzo mnie to cieszyło

-Hej, u mnie dobrze a co u Ciebie?
-U mnie też dobrze

Ta rozmowa ciągnęła się dłużej nawet nie zauważyłem że przesiedziałem 30 minut cały zarumieniony w łóżku wgapiając się w telefon

-NEMECZEK CHODŹ NA ŚNIADANIE- zawołała mama a ja niestety musiałem zakończyć moją rozmowę z "kolegą" ale dalej pocieszał mnie fakt że zobaczymy się w szkole. No kurwa jednak nie.

Zszedłem na dół do kuchni i zacząłem jeść płatki z mlekiem gdy mama zwróciła uwagę na moją czerwoną twarz.
-Nemeczek dobrze się czujesz?
-Tak wszystko jest dobrze
-Napewno?
Kobieta podeszła do mnie i przyłożyła mi rękę do czoła.
-Tak mamo wszystko dobrze nie musisz się martwić
-Jesteś cały rozpalony! Nemeczek nie możesz iść tak do szkoły
-NO ALE MAMOOOO
-Nigdy nie widziałam żeby aż tak ciągnęło cię do szkoły coś ciekawego ma się dziś wydarzyć?

Zamilkłem. Sam nie wiem co mnie tam dzisiaj ciągło. Może to przez Boke? Nie,nie,nie to przecież tylko zwykły przyjaciel, Prawda?

-Nic.. już nie ważne
-No dobrze to jak zjesz to idź się połóż
- dobrzeee
Powiedziałem wywracając oczami i odkładając brudną miskę i łyżkę do zmywarki.

Wróciłem do pokoju i z bólem serca wszedłem na chat z Boką

-Hej nie będzie mnie dzisiaj w szkole :(
-Czemu? Jesteś chory?
-Mama uważa że mam gorączkę
-będzie mi się nudzić bez was

-Mam nadzieje że szybko do zdrowia wrócisz nasza banda bez ciebie to nie to samo
-❤️
Jestem głupi.

Pov. Boka
...
Zarumieniłem się...
Ale dlaczego? Przecież to zwykła wiadomoś od przyjaciela on pewnie każdemu wysyła takie serduszka, mam racje? Kurwa co ja mam mu niby teraz odpisać? Może po prostu też mu wyśle serduszko, najlepiej.

Wtedy uznałem że to dobry czas żeby wyjść. Nie chce znowu mieć przesrane u rodziców.

Time skip

Rozmawiałem z naszą grupką na korytarzu aż przyszedł Gereb, ostatnio się zmienił... co prawda przepisał się do innej klasy pod pretekstem że rodzice mu kazali ale coś mu nie wierze bo przepisał się akurat do tej klasy gdzie jest Feri Acz i ta jego banda frajerów może się zaczął z nimi zadawać i go to tak zmieniło? Nie wiem.

-Hej nie ma Nemeczka?
-Nie jest chory
-Git i tak go nie lubiłem XD
-Um toxic?- odezwał się tym razem Czele
-No i?
-No to że jak kogoś nie lubisz to z nim nie gadasz a nie kurwa zachowujesz się jak najlepszy przyjaciel?

Może nie zachowywał się jak najlepszy przyjaciel ale nie był aż tak nie miły

-Dobra Jezu teraz nie można z wami o niczym porozmawiać
-Jak nas tak nie lubisz to cię nie trzymamy wypierdalaj- powiedział mu Czonakosz widocznie wkurwiony
-Dobra i tak już mam lepszych przyjaciół od was debile
-Emos- powiedział Czele
-Jak nic zaczął się zadawać z tymi deklami- powiedział Kolnay
-No shit sherlock- odpowiedział mu Barabasz

Wszyscy zaczęli rozmawiać znowu a ja? Zacząłem myśleć dlaczego tak bardzo się wkurwiłem jak ten debil powiedział tak o Nemeczku... wcześniej czegoś takiego nie czułem... przemyślenia przerwał mi Czele

-Ej wszystko okej? Nie odzywasz się
-Tak spoko jest
-No nie wiem
-Pewnie się zakochał- wtrącił się Czonakosz

Zarumieniłem się. Ale dlaczego? Przecież ja go nie kocham... a może jednak?

-Nie, nie zakochałem się
-Mhm bo ci uwierzę
-Lepiej mów kto to
-No a ja wam mówię że nikt
-Dobra i tak się nie dowiemy ale kiedyś nam musisz powiedzieć
-Jak się zakocham to może wam powiem

Reszta dnia przebiegła spokojnie ale zaraz po obiedzie postanowiłem iść do Nemeczka zobaczyć jak się czuje... no i może nie tylko dla tego

Jak byłem na miejscu to zapukałem do drzwi i... otworzył Nemeczek. W szlafroku i w piżamie w.. króliki.. słodki.

-Hej Nemeczek

Powiedziałem starając się nie zarumienić

-Fajna piżama

Tu próbowałem się nie zaśmiać, cóż nie wyszło mi

Nemeczek cały czerwony, nie wiem czy ze wstydu czy przez gorączkę stał w drzwiach

-Nie śmiej się noo. Lubię króliki.
-No tak tak oczywiście
-Dobra wejdź do środka

Wszedłem do środka a potem gadaliśmy. Długo gadaliśmy. Ale musiałem niestety wrócić na 19 więc musiałem iść na pożegnanie przytuliłem go. To uczucie było.. inne, nie było jak to podczas przytulania ze znajomymi tylko po prostu inne.

Zakochałem się. Kurwa zakochałem się. Nie mogę..

———————————————————————————
Hejka to jest pierwszy rozdział mam nadzieje że wam się podobał dosyć krótki ale jak mówiłam to moja pierwsza książka więc może n być najlepsza TvT

789 słów
~Apix

~miłość?~ chzpb/bokascekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz