-Rozdział 11-

208 9 47
                                    

Pov. Barabasz (omg coś nowego dopowiada autorka)

Jezu nie wierze że muszę dzielić pokój z tym czym-
CZEMU TU DO CHOLERY JASNEJ JEST JEDNO ŁÓŻKO? NIE NIE NIE JA Z NIM W JEDNYM ŁÓŻKU SPAĆ NIE BĘDĘ

-Śpisz na podłodze
-Nie? Jak tobie się nie podoba to ty śpij na podłodze?
-Kurwa ale ty jesteś wkurwiający
-No i kto to mówi?

Zaczął się denerwować w sumie wyglądał sło- znaczy co? Nic nic tak tak ja go dalej nienawidzę i mnie wkurwia.
.
.
.
No i kogo ja próbuje oszukać?
.
.
.
I tak skończyliśmy w jednym łóżku ezzz

Typ spał a ja się zastanawiałem gdzie ukryć energole tak żeby nauczycielki nie znalazły (rip ja od 2024😭 dopowiada autorka)

I jak tak siedziałem z tymi 7 monsterami na łóżku i rozglądałem się gdzie nie będą szukać, to ten typ obok mnie się obudził.

-Co ty do chuja robisz?
-Szukam miejsca gdzie ukryć energetyki bo mieliśmy nie brać
-A nie możesz po prostu zostawić w plecaku?
-No kurwa geniuszu my z tymi plecakami wszędzie będziemy chodzić myślisz że mi się chce to dźwigać?
-No to nie wiem, pod łóżkiem są szuflady można je wyciągnąć i włożyć tam, raczej aż tak nie będą pokojów przeszukiwać
-Pierwszy raz powiedziałeś coś mądrego

On tylko wywrócił oczami i poszedł do kibla, za to ja wyciągnąłem szufladę i zacząłem za nią wkładać monstery, potem znowu ją włożyłem i rzeczywiście nie było ich widać, super.

Potem już położyłem się spać, ta noc przebiegła normalnie, to dobrze. Rano panie chodziły po pokojach i nas budziły, powiedziały że wieczorem będą chodzić i sprawdzać pokoje, mam nadzieje że nie znajdą moich monsterów.

Po śniadaniu Kolnay poszedł do żabki a ja posiedziałem trochę u Boki i Nemeczka cóż trochę się zagadaliśmy a ja wróciłem do pokoju. Kolnaya nie było (DZIWNE) ale może był dalej w tej żabce i kłócił się o grosza jak 10 minut jak ostatnio....

Po prostu otworzyłem drzwi do łazienki i usłyszałem głośne:
-EJ PUKA SIĘ CHYBA
.
.
.
O KURWA
.
.
.
Kolnay był pod prysznicem... od razu zamknąłem drzwi i krzyknąłem sorry. Jezu... założę się że byłem cały czerwony... CHWILA PRZECIEŻ ON TAK NIE MOŻE MNIE ZOBACZYĆ BO JESZCZE POMYŚLI ŻE GO KOCHAM. Szybko wyjąłem monstera zza szuflady i wyszedłem na balkon.

Po sprawdzeniu pokoi jak mieliśmy "iść spać" cała nasza grupka poszła do pokoju Czelego i Czonakosza, żeby zagrać w butelkę, well to nasza ulubiona gra ofc.
Pograliśmy chwile oczywiście było śmiesznie aż do momentu kiedy Czonakosz wylosował mnie.

-Barabasz, prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie ofc.
-Pocałuj Kolnaya

W całym pokoju było słychać głośnie "uuuuu" a ja byłem cały czerwony, tak samo jak Konlay.

-No ale czemu akurat jego?
-Bo tak kurwa nie marudź tylko się całujcie
-To głupie...
-No i?

Już chciałem to mieć za sobą więc po prostu zacząłem zbliżać swoją twarz do twarzy Konlaya przecież to tylko głupie wyzwanie prawda?

Wszyscy zaczęli mówić "Gorzko gorzko" ale dosyć cicho żeby nauczycielki się nie obudziły.
.
.
.
Pocałowaliśmy się, trwało to tylko chwile bo od razu się odsunąłem ale było warto.

—————————————————————————
Hiii dzisiaj przychodzę do was z takim trochę innym shipem ale mi się mega podoba nwm jak wam🤭🤭

516 słów
~Apix

~miłość?~ chzpb/bokascekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz