-Rozdział 15-

183 10 53
                                    

Na wstępie chciałabym  powiedzieć ŻE TAK NARESZCIE WRÓCIŁAM DO PISANIA TEGO FF TAK JAKBY JA WIEM ŻE OBIECAŁAM WAM ROZDZIAŁ PRAWIE 2 MIESIĄCE TEMU ALE NO trochę się u mnie działo i dużo nauki miałam... tak dużo że zapomniałam o tym że pisze ff-
No ale nie ważne, najważniejsze że jestem i że będę pisać częściej. Jeżeli charaktery postaci będą troszkę inne to przepraszam ale uznałam że muszę je trochę zmienić bo są moim zdaniem trochę zbyt do siebie podobne, też ja nie jestem jakąś super pisarką a to jest dopiero mój pierwszy fanfik więc może być jaki jest. Zastanawiałam się nad zaczęciem pisania kolejnego ale tym razem z inazumy Eleven, co wy na to? Nie jestem tylko do końca pewna z jakim shipem by to napisać... może sami wybierzcie!

Team Mark x Jude

Team Jordan x Xavier

Team Shawn x Kevin

O i napiszcie czy używać imion z spolszczonej wersji czy może tych oryginalnych... bo sama nie wiem a widziałam że w wielu fanfikach używają tej japońskiej wersji. Dobra bo ten wstęp trochę długi sie zrobił.. ZAPRASZAM DO CZYTANIA!!!
———————————————————————————
Pov. Nemeczek

Siedziałem z moją siostrą w pokoju i szykowaliśmy się razem na bal. Ona pomagała mi w zakładaniu sukienki po czym ja dokańczałem jej makijaż. Szczerze trochę się stresowałem... to w końcu mój pierwszy taki bal w życiu! Jeszcze idę na niego z moim wymarzonym chłopakiem! Czy coś może zepsuć ten wieczór? Tak sobie rozmyślałem aż usłyszałem dzwonek do drzwi... TO PEWNIE BOKA!!!

Zbiegłem po schodach najszybciej jak mogłem próbując się nie zabić przez długość mojej sukienki. Widocznie moje najszybciej nie było wystarczająco szybkie bo przy drzwiach stał mój tata robiący wywiad Boce... biedaczek się stresował.. Na szczęście jak tata zobaczył że już jestem odpuścił chłopakowi i poszedł w stronę salonu.

W tym czasie ja podszedłem do otwartych już drzwi w których stał mój kochany brunet ubrany w czarny garnitur i kwiatami... Jeju jak on ślicznie wyglądał! Ale widocznie też się stresował..

-Hej
-Hej, pięknie dziś wyglądasz- powiedział podając mi bukiet.
-Dziękuje.. ty także- powiedziałem zatapiając nos w kwiatach.. jak one pięknie pachniały!- są cudowne.. dziękuje! Poczekaj chwilkę pójdę je włożyć do jakiegoś wazonu- jak powiedziałem tak i zrobiłem. Chwile potem kwiaty stały już w wazonie a ja, mogłem wracać do chyba już zniecierpliwionego chłopaka.
-Dobrze czyli już możemy iść?
-Tak
-To świetnie... bo twój tata chyba planuje mnie zabić..

Na jego słowa delikatnie się zaśmiałem a on złapał mnie za rękę i w ten sposób udaliśmy się w stronę szkoły w której odbywał się owy bal.

Gdy już byliśmy na sali gimnastycznej na której wszystko zorganizowano spotkaliśmy resztę chłopaków a chwile potem doszła do nas Lili z jej wybrankiem który jakoś krzywo na mnie patrzył... sam fakt że jako jedyny z chłopaków miałem sukienkę mnie onieśmielał i jeszcze ten typ... nie ważne może po prostu mi się wydaje.

W końcu przyszedł czas na najbardziej wyczekiwany moment czyli pierwszy taniec. Muszę przyznać że Boka jest świetnym tancerzem... nie zdziwiłbym się jakby się okazało że chodził jakiś czas przed balem na lekcje tańca.. to nawet byłoby słodkie że tak bardzo mu zależało żeby dobrze przede mną wypaść.

Tylko Gereb stał pod ścianą. Trochę mi go było żal.. w końcu to kiedyś był mój przyjaciel.. No cóż bywa nawet czerwone pajace Feriego go zostawiły.

W pewnym momencie musiałem iść do łazienki, nie po to żeby się załatwić tylko żeby chociaż na chwile odpocząć od głośnej muzyki czy ściągnąć niewygodne buty.

Wiadomo jak wygląda moje szczęście więc oczywistym faktem było to że jak wszedłem do łazienki to akurat musiałem się natknąć na tego chłopaczka mojej siostruni.

-Hej- przywitałem się bo trzeba sprawiać pozory że wcale nie widzę tej jego nie chęci do mnie. OCZYWIŚCIE TEN CHUJ NIE MÓGŁ MI JAK CZŁOWIEK ODPOWIEDZIEĆ TYLKO SPOJRZAŁ KRZYWO. Już miał wychodzić ale coś go magicznie zatrzymało. Pewnie miał coś niezwykle kreatywnego i ciekawego do powiedzenia.

-Nie wiem co ona w was widzi. Zwykła banda geji.

...chyba muszę nauczyć moją siostrę wybierać chłopaków. Pewnie na tym komentarzu by się skończyło ale akurat w tym momencie do łazienki musieli wejść nasi kochani (wcale nie) frajerzy od Feriego.

-Ooo Nemeczek a co ty robisz w męskim? Jeżeli przyszedłeś przypudrować nosek to idź do damskiego- odezwał się wielce inteligentny Feri Acz a reszta jego także bardzo inteligentnych kolegów wybuchła śmiechem jakby powiedział pierwszy raz w życiu coś zabawnego.

-Bardzo zabawne. Chce tylko przypomnieć że makijaż nie zmienia płci.
-Na żartach się nie znasz.. ale żart z głową w kiblu chyba już kojarzysz co?

NO CHYBA ICH COŚ BOLI. Jeszcze ten jakże przyjacielski chłopak mojej siostry stał z nimi.. chyba czeka ją kolejne zerwanie..

-Tak kojarzę a co?
-Bo zaraz tak możesz skończyć.

Ta banda już mnie zaczęła zaciągać do kabiny kiedy nagle zjawił się mój kochanie gotowy uratować mi dupę.

-EJ CO TUTAJ SIĘ DZIEJE?- Krzyknął Boka i nie czekając na odpowiedź rzucił się na tych debili z pięściami. Biorąc pod uwagę że ich rozum nie istniał to logiczne że jak ich dowódca dostał to reszta spierdoliła. Nie trzeba było długo czekać aż ten nie ustraszony Feri Acz też ucieknie.

-Wszystko dobrze?- zapytał mnie Boka.
-Tak wszystko okej.. dziękuje za ratowanie.
-Nie ma za co.. wiesz w sumie tak myślałem że już zatańczyliśmy pierwszy taniec i nie ma tu nic więcej do roboty.. uciekamy?
-Szczerze, to nie jest taki głupi pomysł

Szczerze, to był super pomysł.. jak z jakiegoś filmu.. jestem zdecydowanie na tak! 

Wtedy Boka złapał mnie za rękę i razem wymknęliśmy się z tego balu. Gdy już byliśmy przed budynkiem do końca wiedziałem gdzie iść ale Boka zaczął mnie ciągnąć w jakieś miejsce..

Pov. Boka

Chciałem mu pokazać tą polane. Tą na której miałem mu wyznać uczucia. Było lato więc idealnie bo akurat był zachód słońca a niebo miało tysiąc kolorów... on musiał zobaczyć to miejsce.

Gdy już byliśmy przed polaną zobaczyłem zachwycenie w jego oczach.. kochał kwiaty a tych było tu pełno co tylko dodawało uroku całej scenie.

Jeszcze przed wejściem na polane ściągnął buty co zrobiłem też i ja, były mało wygodne a dotyk świeżej trawy to na prawdę przyjemne uczucie.

W tym momencie spojrzeliśmy na siebie i oboje wbiegliśmy na polane dalej trzymając do za ręce. Gdy byliśmy już w miarę na środku zatrzymaliśmy się i złapaliśmy za obie ręce. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.

-Jest jak ze snu.- powiedziałem.
-Co jest jak ze snu?- zapytał rozbawiony blondyn.
.
.
.
-Ty jesteś jak ze snu.

—————————————————————————
Hejo hejo misiaczki jak tam u was? Był już u was śnieg? U mnie był ale niestety byłam chora i nie mogłam wyjść z domu😭 po raz kolejny chce przeprosić za tak długi brak rozdziałów bo wiem jakie to jest okropne uczucie jak się czeka na rozdział a autor zapomina o fanfiku, ale na szczęście postaram się częściej wrzucać rozdziały i koniecznie napiszcie mi co sądzicie o pomyśle fanfika o Inazumie Eleven! Wiem że właśnie ledwo co sobie radzę z jednym ff a co dopiero z dwoma ale ja ostatnio mam na prawdę obsesje na punkcie tego anime... dobrze miłego poranka/dnia/nocy!

1165 słów
~Apix

~miłość?~ chzpb/bokascekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz