41

1K 23 8
                                    

Ten sam dzień (14 listopad 2022)

UWAGA W ROZDZIALE WYSTĘPUJĄ PRZEKLEŃSTWA, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Stałam jak wyryta słuchając słów Patryka. Pierwszy raz wszyscy spojrzeli na mnie. Stałam centralnie obok blondyna, nie spodziewałam się, że chłopak użyje aż takich słów.

- i co? Nie macie nic kurwa do powiedzenia? Żadnego kurwa tak, nie, przepraszam, pocałuj mnie kurwa gdzieś ? - ponownie powiedział Patryk. - przestańcie kurwa udawać, że nic się kurwa nie stało.

- przestań Patryk, to nie ma sensu - powiedziałam - widzisz, że nic to nie daje. Nie potrzebnie tylko się wysilasz - rzekłam ściągając do tej pory ubrane buty oraz kurtkę. - nie ma po co.

- stój tutaj, nigdzie stąd nie pójdziemy, aż nie dowiem się o co kurwa wszyscy mają do Ciebie problem. Dostanę wreszcie tą jebana odpowiedź o co się wszyscy po obrazaliscie czy kurwa będziemy tak stać do zasranej śmierci - powiedział na co wzrok wszytskich w pomieszczeniu krążył raz na mnie raz na Patryka.

- widzisz Patryk niczego się nie dowiemy - powiedziałam, wymijając Hanię i ruszyłam do kuchni po wodę. - nie ma sensu tego ciągnąć, jeśli by chcieli powiedzieli by, najwyraźniej nie chcą. - po wypowiedzeniu słów napilam się łyka wody dalej patrząc przed siebie.

- naprawdę po tylu miesiącach, po praktycznie roku, nie macie jej nic do powiedzenia, nawet żadnego jebanego "przepraszam" - ponownie powiedział farbowany blondyn - mogli byście wykazać się choć trochę godnością i powiedzieć jej chociaż dlaczego się do niej nieodzywacie. - ja jedynie przystanęłam przy schodach prowadzących na górę i powiedziałam

- nie wysilaj się Patryk, dziękuję za poprawienie mi humoru, ale nie chcę byś się z tym męczył. Jak coś jutro rano już mnie nie będzie, odzyskasz swoją sypialnię z Wika, a ja pojadę do domu, w którym mieszkałam za nim zaczęło się genzie. - powiedziałam idąc na górę a za sobą usłyszałam głos blondyna.

- Susan nie wygłupiaj się, nie rób tego. - powiedział a ja się lekko do niego uśmiechnęłam.

- nie mam co już tutaj robić Patryś, cieszę się że Ty z Wika starałeś się, bym czuła się tutaj chciana, ale na dłuższą metę to nie będzie miało sensu, z resztą i tak zaraz finał mamy, potem każdy z nas się wyprowadzi i będziemy się spotykać jedynie na nagrywki - powiedziałam i weszłam całkowicie po schodach udając się do pokoju Wiki i Patryka a teraz także mojego, pakując swoje rzeczy. Do pokoju weszła Wiktoria i mocno mnie przytulia podczas gdy ja zapłakana pakowałam rzeczy.

- kocham cię Susan, jesteś najlpeszą osoba jaka poznałam, nie mam pojęcia co im wszystkim odbiło, ale przysięgam, że dowiem się i odpowiedzą za to co zrobili i do jakiego stanu Cię doprowadzili. - powiedziała niemalże płacząc, ja jedynie uśmiechnęłam się w jej stronę i wypowiedziałam.

- słuchaj Wiczka cieszę się, że ostatnie miesiące umililas mi razem z Patrykiem i za to co dla mnie zrobił Patryk w tych ostatnich dniach, ale ja naprawdę nie wytrzymam w tym domu dłużej, czuję się tutaj nie chciana, widzisz że nawet mój własny chłopak obojętnie zareagował na to czy się wyprowadzę czy też nie - zatrzymałam się na chwilę by złapać oddech - dziękuję Ci Wiczka, Tobie i Patrykowi. - uśmiechnełam się przytulając do siebie bardziej brunetkę. - i nie płacz za mną kochanie, będziemy się spotykać obiecuję - pocałowałam ją w głowę i wróciłam do pakowania swoich rzeczy. - cieszę się również, że mogłam was poznać, kocham Ciebie i Patryka bardzo, za to co dla mnie zrobiliście ale nie mogę wiecznie siedzieć u was w pokoju i pojawiać się tylko na niektórych nagrywkach i tak już widzowie domyślają się, że coś się stało. - powiedziałam a w drzwiach do pokoju pojawił się Patryk, który się na mnie rzucił mocno mnie przytulając.

więcej niz projekt | Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz