8.

662 20 1
                                    

2 października - rozpoczęcie roku akademickiego. Na jakiej uczelni ja go rozpoczęłam? Otóż nie musiałam wracać do domu - udało mi się spełnić marzenie, i oficjalnie jestem studentką Austriackiej Akademii Wojskowej. Spośród 13 profili wybrałam Logistykę, bo o takim profilu kończyłam też szkołę średnią.
Apel zaplanowany był na 9, a ja mając już pokój w akademiku od wczoraj, który dzielę z dziewczyną o imieniu Lena, na spokojnie przygotowałam się i wyszłam 10 minut przed czasem, razem z moją wcześniej wspomnianą współlokatorką, z którą jak się okazało, będę chodzić do klasy. Uroczystość odbywała się na stadionie, więc tam się właśnie udałyśmy. Wychodząc już na zewnątrz rozglądałyśmy się za tabliczką z nazwą profilu na który uczęszczamy - w celu ułatwienia odnalezienia się. Ja nie jestem typem dziewczyny chodzącej w szpilkach, obcasach czy sukienkach, więc nawet dzisiaj dla wygody założyłam białe adidasy, długie, czarne spodnie garniturowe i biały top tzw. bandeau. Dochodząc do pozostałych osób z naszej klasy na czele grupy zobaczyłam mężczyznę w mundurze - prawdopodobnie naszego wychowawcę, a podchodząc bliżej coraz bardziej rozpoznawałam jego rysy twarzy. Jak się okazało - był to porucznik Scott. Ucieszyłam się, bo po testach sprawnościowych całkiem go polubiłam.
Apel trwał 20 minut. Stosunkowo niedługo ze względu na to, że na stadionie było pełne słońce. Pod koniec dyrektor wyczytał wychowawców i numery sal, w których poszczególna klasa odbyć miała spotkanie z wychowawcą. Nasza klasa zostaje tutaj, na stadionie, bo nie myliłam się - naszym wychowawcą jest porucznik William Scott, będącym głównie nauczycielem wychowania fizycznego.
- Słuchajcie, przejdziemy na trybuny do cienia żeby nie stać już w tym słońcu. - powiedział porucznik. Każdy bardzo się ucieszył - w tym ja, oczywiście. Wszyscy grupą ruszyliśmy w kierunku siedzeń, zajęliśmy miejsca a porucznik stojąc przed nami, zacząwszy od przywitania nas wszystkich, przedstawił się.
Po krótkiej rozmowie rozdał nam plany lekcji na kartkach, podziękował nam i pożegnał słowami „do jutra". Niestety, albo stety - zależy dla kogo - skończył się czas wolny, i pora wrócić do rutyny szkolnej. Szczerze mówiąc - jestem podekscytowana i zestresowana jednocześnie.
Razem z Leną wróciłyśmy do pokoju - nie jest zbyt duży, ale na spokojnie mieszczą się w nim dwa łóżka, dwa biurka z krzesłami oraz łazienka z prysznicem, i w zupełności nam wystarcza.
Lena jest Austriaczką ale wie, że mam mieszane korzenie, dlatego porozumiewamy się w języku angielskim. Dla niej to żaden problem, a dla mnie - ogromna wygoda, a nawet ułatwienie. Resztę dnia spędziłyśmy na bliższym poznaniu się - oglądałyśmy nawet filmy na telewizorze, który również znajduje się w wyposażeniu pokoju. Bardzo dobrze się dogadujemy, mimo, że w pewnym sensie jesteśmy przeciwieństwami. Lena bardzo lubi bawić się na imprezach i jest pewną siebie dziewczyną, za to ja - imprez nigdy nie lubiłam, i też nigdy nie byłam pewna siebie. Dopiero jak ktoś mnie wkurwi nagle zapominam o tym, że jestem nieśmiała - taki charakter.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Teacher's Pet |König|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz