6. König's pov.

703 26 0
                                    

No to zaczynamy. Znowu, jak co roku o tej porze. - pomyślałem.
Czas na rozgrzewkę się skończył, więc oznajmiłem mojej grupie, że kierujemy się do toru pierwszego - mieli podążać za mną. Idąc zerknąłem na listę - wydaje się, że mam samych chłopaków. Całe szczęście, bo szczerze nie chce mi się za długo stać na tym słońcu w pełnym umundurowaniu jak rok temu. Rozumiem, że to stres i tak dalej, ale jak przebiec kopertę wypadałoby już znać, skoro aplikuje się na studia wojskowe. Bez przesady..
Ustałem przy pierwszej aktywności, patrząc na imię pierwszego kandydata na liście. Wywołałem go, a reszcie kazałem ustawić się w rzędzie według kolejności, w jakiej zostali wcześniej wyczytani przez porucznika Scott'a.
- Słuchajcie, jeszcze jedno; po skończonym teście możecie wracać do szatni, czy po prostu zrobić ze sobą cokolwiek chcecie. Będziecie mieli chwilę przerwy przed biegami. - powiedziałem, po czym wystartowałem pierwszego rekruta.
Szybko poszło. Minęło jakieś 20 minut, i mogłem wyczytać ostatniego kandydata. A raczej kandydatkę..
-Viktor - zawiesiłem się na chwilę- ia Campbell. - dokończyłem głośno.
No tak, bardzo możliwe, że przez ten wór zobaczyłem jej imię niedokładnie, szczególnie, że nie przykładałem do tego uwagi - po prostu czytałem imiona jak leci nie patrząc na następne osoby, a ona przez ten cały czas stała za tymi wszystkimi chłopami.- pomyślałem.
Uniosłem głowę znad listy, widząc zbliżająca się do mnie niską - w porównaniu do mojego wzrostu-, ciemnowłosą dziewczynę. Żeby spojrzeć jej w oczy, musiałem schylić głowę najbardziej jak się da, a ona - wręcz przeciwnie- musiała ją unieść do góry. No cóż, takie są uroki tych moich 2.10m wzrostu.
- Przepraszam za ten błąd. Ta maska..- nie zdążyłem dokończyć, kiedy dziewczyna spokojnym głosem odpowiedziała;
- Rozumiem, nic nie szkodzi.
Przez krótką chwilę utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, a ona uśmiechnęła się do mnie nieśmiało.
- No dobrze, więc przejdźmy na kopertę. - powiedziałem, po czym skierowałem wzrok na tor i zacząłem iść w jego kierunku, a dziewczyna szła za mną. Dla dziewczyn niektóre aktywności były inne.
- Jesteś gotowa? - zapytałem, na co brunetka odpowiedziała mi twierdząco najpierw po angielsku, ale poprawiła się szybko zmieniając język na niemiecki, z lekko dziwnym akcentem.
- Nie martw się, tak czy siak zrozumiałem. - odpowiedziałem po angielsku lekko uśmiechając się pod maską i zerując czas na stoperze.
Dziewczyna ustawiła na linii startu, po czym włączyłem stoper równocześnie dając jej znać, żeby ruszała. Poszło jej bardzo sprawnie. We wszystkim uwinęła się bardzo szybko. Cieszyło mnie to.
- Okej, więc to wszystko. Możesz wracać do szatni. - powiedziałem po angielsku zapisując ostatni wynik do tabeli, po czym spojrzałem na nią.
- Dziękuję. - odpowiedziała również po angielsku uśmiechnięta, po czym odwróciła się i zaczęła żwawo iść w stronę wejścia do budynku. Krótki kawałek odprowadzałem ją wzrokiem, ale słysząc kroki za moimi plecami przeniosłem wzrok na listę.
- Widzę, że już skończyłeś ze swoją grupą. Sprawnie poszło, hmm?- odezwał się ktoś za moimi plecami, klepiąc mnie w bark. Po głosie poznałem, że był to mój kumpel Andrë, aka Hutch.
- Tak, skończyłem. I widząc Cię tutaj domyślam się, że ty podobnie. - odpowiedziałem mu chowając długopis do spodni i kierując się razem z nim na trybuny do cienia.

Teacher's Pet |König|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz