"...,a ja widzę..."
.
.
.
Była aniołem. A przynajmniej niegdyś, kiedy nad jej głową wirowała aureola. Potem ta aureola zawisła na zakrzywionych do góry, czarnych rogach. Ale pozostały skrzydła. Piękne, wielkie i silne skrzydła. Były w stanie unosić ją nad domami całymi gwiezdnymi nocami. Nigdy ich nie straciła. Można powiedzieć, że je kochała. Te skrzydła nie były białe, były ciemne. Od zawsze. Nawet, kiedy była jeszcze aniołkiem one i tak od zawsze były ciemne. Nie wiedziała dlaczego. Może już wtedy te skrzydła zwiastowały to co miało się stać? Zwiastowały utratę niewinności anioła?
Młoda dziewczyna, przejmowała się wszystkimi, ale nigdy nie sobą. Można powiedzieć, że jej osoba wcale jej nie interesowała. Siebie zawsze odkładała gdzieś na drugi, o ile nie na trzeci plan. Była w stanie poświęcić swoje zdrowie dla zupełnie obcej jej osoby. Miała wiele problemów od których wciąż próbowała uciekać i którymi nigdy z nikim się nie dzieliła. Nie chciała nikogo nimi zadręczać. Bo i niby po co? Tak więc zawsze wysłuchiwała innych, leczyła ich zadrapania nie zważając na swoje wielkie rany. Była istnym ucieleśnieniem dobra. Nigdy nawet przez głowę jej nie przebiegło, żeby powiedzieć coś niemiłego. Niosła za sobą pomoc, szczęście i radość. Zasłaniała każdego swoimi wielkimi skrzydłami, aby ich obronić przed złem, którego ona doświadczała. Ale mimo tego świat jej nienawidził. Cały świat postanowił zwrócić się przeciwko aniołowi, wyrwać jego skrzydła, połamać aureolę. Zaczęło się od niepozornych snów. Kto by pomyślał, że to właśnie sny cię zniszczą?
Każdy widział, że dziewczyna cierpi, mimo to nikt nie chciał jej pomóc. Ona pomagała innym, dostrzegała najmniejszą łzę na cudzym policzku. Jednak kiedy ona wypłakiwała swoje oczy i zdzierała skórę z ciała - wszyscy byli ślepi. Śmiała się, ale jej oczy zawsze były puste. Nigdy nikt nie widział w nich iskierek szczęścia. Z czasem w tych oczach pojawił się strach. Młoda dziewczyna co noc śniła koszmary. Śniła o sobie, ale innej. Ta inna ona zawsze była piękniejsza, zawsze miała zakrzywione rogi na których wisiała połamana aureola, a z pleców wyrastały jej brązowe skrzydła. Możemy ją nazwać "demonem". Nazywała się lepszą wersją anioła, była jej przeciwieństwem. Podobnie jak świat, za cel obrała sobie złamanie młodej dziewczyny. Tylko wtedy mogłaby istnieć naprawdę. Stała się potworem, będącym wewnątrz dziewczyny, która nie potrafiła z nim walczyć. Była zdesperowana pomocy. Anioł błagał o pomoc, której nikt mu nie przyniósł. Nikt mu nie uwierzył, nikt nie chciał wierzyć. No bo jak to, sny, które mogą zabić? Takie rzeczy nie istnieją! Więc zostawili anioła samemu sobie. Przyglądali się z boku jak mrok próbuje ją ogarniać coraz bardziej i bardziej. Światło anioła na to nie pozwoliło. Było jasne, odganiało każde okrucieństwo i zło. Dlaczego więc to światło zgasło? Dlaczego demon zgasił je jak nic nie wartą zapałkę?
Szkoda tego ludzkiego aniołka. Mógł zrobić jeszcze naprawdę wiele dobrych rzeczy. Z czasem dziewczyna nie widziała już w lustrach swojego odbicia. Widziała tę drugą siebie. Odwróciła je wszystkie ku ścianom. Bała się każdego szmeru, każdego cienia, każdego hałasu. Stało się to co demon przepowiedział. Kiedy oni zostawili anioła, anioł zostawił ich. I wtedy wszyscy odwrócili się przeciwko aniołowi. Ale dlaczego, skoro to oni pierwsi go zdradzili?༺ 𓆩ꨄ𓆪 ༻
— Martwię się o nią — Fern postawiła dwie filiżanki herbaty na stoliku — Milk i Gawrona twierdzą, że przesadzam, a Merry nic nie jest. I ja wiem jak to wygląda. Ale wiem co wiem nawet jeżeli nie wiem jak to wytłumaczyć. Coś jest nie tak i to nie jest takie zwykłe...Nie, ja nie mam pojęcia jak ci to wyjaśnić.
Iglasta upiła duży łyk owocowej herbatki parząc sobie przy tym język. Napój był istnym wrzątkiem. Dziewczyna odstawiła filiżankę na stolik i popatrzyła poważnie na Fern.
— Rozumiem cię. Rozumiem, że się martwisz i masz ku temu powody nawet, jeżeli nie umiesz mi ich wyjaśnić. Czasami tak jest. Tylko, wciąż...— westchnęła głośno — Nie wiem co mogłoby być przyczyną jej zachowania, a ciężko nie zauważyć jego zmiany. Masz jakiś pomysł? I jak moglibyśmy jej pomóc?

CZYTASZ
Połamane Serca
Fanfiction"-...Miałaś zły sen?" Na początku było pięknie. Przyjaciele, miłość, imprezy... Potem okazało się, że jest jednak zbyt pięknie i przyszły skrzydła razem z ranami i połamanymi sercami... Merry zawsze była największą imprezowiczką. Porywcza, impulsywn...