❝ Wspomnienia ogrzewają człowieka od środka. Ale jednocześnie siekają go gwałtownie na kawałki.❞
—Haruki Murakami, Kafka nad morzem.
Puścił ją, odsuwając się na bezpieczny dystans. Z głośników poleciała muzyka, a on jakby na to czekał, wyciągnął rękę przed siebie, wskazując na nią palcem.
— Everybody... — zamknął na chwilę oczy, a na jego twarzy pojawił się rumieniec. Z niemałym skrępowaniem zaczął ruszać nogą w rytm muzyki. — Rock your body.
Eriko naprawdę starała się zachować powagę, ale długo nie dała rady. Kurosaki wydzierający się do Everybody od Backstreet Boys, sprawił, że zaczęła się zastanawiać, czy nie śni. Nie kłamał gdy mówił, że okropnie śpiewa. Nie wytrzymała i dołączyła do reszty, wybuchając śmiechem. Wiedziała, że specjalnie wybrał tę piosenkę, by móc się wygłupić i co ważniejsze, zrobił to dla niej.
To było urocze z jego strony.
— Oh my God, we're back again. Brothers, sisters, everybody sing — zaczęła, bo cóż się wiele zastanawiać, przynajmniej razem będą brzmieć jak zarzynane zwierzę. Postanowiła schować dumę w kieszeń i również się wygłupiać.
Ichigo posłał jej najpierw zaskoczonego spojrzenie, a potem jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. Podszedł do niej tanecznym krokiem, a ona musiała przyznać, że chociaż śpiewał okropnie, to wcale nie brakowało mu poczucia rytmu.
Zarzucił sobie jej rękę na ramię, a ona zignorowała gorąc rozlewający się po policzkach. Śpiewali razem, dzieląc się na poszczególne wersy. Niczym już się nie przejmowała i śpiewała na całe gardło, bujając się do muzyki. Nawet zaczepiali w trakcie śpiewu resztę przyjaciół. Widziała, że później będzie musiała zmusić Caroline do usunięcia filmiku z całego precedensu, bo ta śmiejąc się, nagrywała ich bezczelnie. Nawet Chinmao i Ishida nie wytrzymali i nie kryli swojego rozbawiania.
Gdy skończyli, oddychała głośno ze zmęczenia, ale była niezmiernie szczęśliwa. Zerknęła na Ichigo. który zdawał się równie zadowolony z przeprowadzonego przez nich happeningu. Wyprostował się dumnie i wyniosłością godną divy odłożył mikrofony na stoliku.
— Spróbujcie to przebić.
— Będzie ciężko wam dorównać — stwierdziła ze śmiechem Caroline. Ledwo zauważalnie przewróciła oczami, nie sądziła, że Kurosaki może mieć aż tak szaloną i zabawną wersję siebie. Zwykle miał bardziej surowy wyraz twarzy, wiecznie zmarszczone brwi, a dzisiaj zaprzeczał wszelkim stereotypom o sobie. Zupełnie jakby się przed nimi otworzył.
—Wierzę, że ty i Ishida dacie radę — odgryzła się Fuu, ciężko opadając na kanapę.
Śmiech ugrzązł w gardle Uryuu.
— Nie — odpowiedział krótko.
Jednak długo nie udawało mu się sprzeciwiać Pergee. W takich chwilach nikt nie był w stanie długo się jej sprzeciwiać, zwłaszcza że kochała karaoke. Już po chwili Ishida stał koło dziewczyny z miną człowieka palonego na stosie. Korzystając z chwilowego zamieszania Kurosaki nachylił się w stronę Eri szepnął.
— Stanowimy razem zgrany zespół prawda?
— Pod względem śpiewu owszem — zaśmiała się.
— Już wiem, co będziesz musiała zrobić następnym razem, gdy przegrać ze mną zakład — podparł brodę ręką, a specyficzny tylko dla niego uśmiech nie schodził mu z twarzy.
— Możesz tylko pomarzyć, Ichi — zaświergotała pewnym siebie głosem, biorąc łyka napoju ze szklanki.
Ichi! Powtórzył w myślach zdrobnienie, bo już drugi raz go tak nazwała. Jakoś bardzo go cieszyło zejście z Truskawki. Może też powinien zacząć wołać zdrobniale jej imię? Jednak Eri brzmiało mu tak zwyczajnie, nie pasowało w tej sytuacji.
CZYTASZ
Future Reunion [Bleach]
FanfictionCzasami spotykamy w życiu przeszkody, na które nie mamy wpływu. I które skutecznie utrudniają nam spokojną egzystencję. Licealistce - Eriko Fuu- dziewczynie dość twardo stąpającej po ziemi, takim problemem okazuje się pewien rudowłosy chłopak poznan...