C H A P T E R F I F T E E N

179 17 13
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Jesteś osobą, która powinna dostać nagrodę za największą ilość omdleń w ostatnim czasie. To zaczęło się robić poważne.

–Obudziłaś się.

Zamrugałaś parę razy i spojrzałaś na lewo. Siedziała tam Kiri z Tuk, które wyglądały, jakby dopiero co płakały.

–Wszystko okej ?.- spytałaś cicho, siadając wygodniej na materiałach.

–To chyba my powinnyśmy o zapytać.- powiedziała Tuk.

–Ja się dobrze czuje.- dotknęłaś głowy i syknęłaś.- Boli.

–Nieźle cię urządził.- mruknęła Kiri.- Nie chciałam, aby coś ci się stało…

–To nie twoja wina, Kiri. Nie przewidziałam, że tak szybko to się stanie.- uśmiechnęłaś się delikatnie, aby dodać jej otuchy.

–Mam wrażenie, że zaraz spytasz o Neteyama, dlatego zanim zaczniesz go gonić to…

–Kiri, do rzeczy, O co chodzi ?.- zaczęłaś się denerwować.

–Chodzi o to, że kiedy ty zemdlałaś, nagle pojawił się Neteyam z Lo’akiem, a kiedy zobaczyli ciebie nieprzytomną to…

–To ?.- zapytałaś coraz bardziej zdenerowana.

–To…Neteyam właśnie go pobił tak mocno, że teraz Aonung walczy o życie a Neteyam jest na rozmowie z wodzem…

–Słucham ?!.- natychmiast wstałaś ze swojego posłania i wybiegłaś z namiotu.

–[T.I]!

Nie słuchałaś ich, po prostu chciałaś znaleźć chłopaka. Problem był taki, że nie wiedziałaś gdzie on mógłby być. Nie chciałaś, aby miał problemy z twojego powodu. Zaczęłaś krążyć wokół wyspy już z kilkanaście minut.

–No gdzie wy jesteście…- mruknęłaś wkurzona na Neteyama. 

Dlaczego on zawsze musiał coś odwalić ? To była jak opieka nad dzieckiem, które ma podwójne ADHD. Szukałaś ich wzrokiem, raz na plaży raz na wodzie. 

Zauważyłaś ich sylwetki wychodzące z namiotu wodza. Mogłaś się domyślić, a jednak myślałaś, że gdzieś poszli. 

Obok Neteyama szli na’vi, którzy również brali udział w bójce. I był tam też chłopak, którego sprałaś, kiedy dobierał się do Kiri.

Spojrzałaś na niego z przymrużonymi oczami, a ten tylko owdrócił wzrok. Neteyam cię zauważył, a ty stałaś jak słup soli, nie wiedząc, co za bardzo zrobić. Miałaś w tym momencie błagać wodza, aby nie zrobił nic chłopakowi, ale bałaś się, co może się stać. Czy w ten sposób nie zlekceważysz zwyczajów tutaj panujących.

No cóż, raz się żyje.

Podbiegłaś do grupy i wywaliłaś się przed ich nogami.

–Proszę nie robić im krzywdy.- powiedziałaś cicho. Starałaś się, aby twój głos był naturalny. Nie wystraszony.- To moja wina…

–Powstań, proszę.

Powoli stanęłaś na równe nogi i spojrzałaś w oczy wodza.

–Neteyam zrozumiał swój błąd, prawda ?.- zwrócił się do chłopaka, na co on się zaśmiał.

Chłopie, przed chwilą omal nie zabiłeś syna wodza. Jak może cię to śmieszyć ?

–Musicie chyba pogadać, prawda ?.- powiedział Jake, zabierając ekipę zdala od was.

Chwilę to trwało, aż w końcu się odezwałaś. Najpierw patrzyłaś na ocean, a później na piasek. 

–Neteyam, ja…nie wiem, czemu to zrobiłeś, ale przesadziłeś.- powiedziałam trwardo.

Natomiast on tylko się zaśmiał i przyciągnął do siebie. Podniósł cię, a ty odruchowo złapałaś jego biodra nogami. Twoja twarz była kilka centymetrów przed jego i nie umiałaś wytrzymać jego hipnotyzującego spojrzenia.

–Jeżeli chodzi o ciebie, to nigdy nie jest przesada.- powiedział cicho i wtulił cię w swoje ramiona.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤Miłego dnia/nocy!❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤
Miłego dnia/nocy!❤

My Heart Lies In Pandora | Avatar: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz