Nie no żartuje, poprostu mam taki styl ale to nie ważne..
- dzieki stan, ty równiesz dobrze wyglądasz- odpowiedziałem cicho z lekkim uśmieszkiem, Czarnowłosy nic nie odpowiedział, odkleilem po chwili od siebie Stanley'a i poszłem do szałasu, nastepnie wziałem do ręki maly zegarek i spojrzałem na godzine, była już teraz 17:58, więc wezme teraz szczoteczke oraz paste i pójde umyć ząbki i zmusze stana do wspólnego mycia ząbków! Bo on nie myje ząbków :(
×× skip kurna ×× (nie chce mi sie pisać o ząbkach😭)
Gdy już umyliśmy ząbki poszlem z nim znów do szałasu jebnąć szczoteczki do szuflady, potem idziemy spać a teraz będziemy leżeć na kocu który wytargam na dwór i będziemy oglądać gwiazdy (obok szałasu nie ma drzew jak coś, jest puste male kółko a reszta to drzewa)
opowiedziałem mój zajebisty plan na tą noc Stan'owi i ten sie zgodził tak poprostu, i dobrze.15 minut później nudzi mi sie takie stanie i patrzenie przed siebie wiec zacząłem działać, a Stan znów gdzieś poszedł, ze mną została Nela której wogóle przez prawie cały dzień nie było (prawda jest taka że o niej zapomniałam 😭)
Podszedłem do rudej która stała se w miejscu, kucnąłem przy niej i wystawiłem ręke którą powąchała, podrapałem ją lekko za uszkiem na co Nela reagowała cichym mruknięciem, poszłem po chwili po ten koc, złożyłem go na kostke i wziąłem w dwie ręce, poszłem na wolne miejce jakieś po lewej stronie od szałasu, położyłem przed chwilą co składany koc i rozłożyłem na całą trawe, szkoda że nie mamy jakiś poduszek, wsumie mamy jakiś lampion, nie wiem czy wspominałem ( tak,nie chce mi sie szukać) ale na studni stał dość duży lampion, w kolorze białym
(Coś w tym stylu) (Zakochałam się w nim, piekny jest😍😍)
zabrałem item za uszko i położyłem na koc, białas był nie zapalony + był na sztuczną świeczkę, wyciągnąłem ją żeby zobaczyć wogóle czy działa, włączyłem "on„ no i sie świeciła, bardzo sie świeciłaWyłączyłem ją i spowrotem włożyłem do lampionu, mam plan, bo skoro są jeszcze te śpi wory to możemy je użyć jako poduszki no nie? Nie są takie twarde jak beton, kiedyś spałem głową na złożonym śpiworze więc wiem że jest to lepsza opcja niż sam koc,
Tak wogóle to zgłodniałem, mam nadzieje że Stanley poszedł ryby łowić bo co innego miałby robić?Dobra, już mniejsza z głodem, poszłem po śpiwory i dałem je na miejsce poduszek których nie mamy..
Po chwili czyli 20 minut później zjawił sie Stanisław, z 3 rybami, kucnął przy kotce która ocierała się o noge czarnowłosego i dał jej rybe, następnie podszedł do mnie z lekkim uśmiechem i rzucił mi zimną rybą w łeb
- Kurwa co ty robisz! - krzyknąłem i wziąłem rybe z moich włosów i dałem Stan'owi, bo jedzeniem sie nie bawi, i nie bede jak Stan.
Czarnozjeb poszedł gdzieś za szałas, pewnie robić grila czy coś, ja sobie tutaj zostane i odpoczne lol××× Skip <°^°> ×××
Stan wyszedł biegnąc zza szałasu, biegł jak jakiś krab.
po może niecałych 3 sekundach dobiegł, tym razem nie rzucił mi ryby na twarz a podał mi ją normalnie jak człowiek, może też dlatego bo nie miała już po jednej stronie łusek (chciałam napisać skóry😐 ale nie wiem czy ryba ją ma)
Usiadł na kocu obok mnie.
- smacznego kolego - powiedział już jedzący Stan
- Nawzajem udław sie jajem - odpowiedziałem tez rymując bo czemu nie?
Nic już nie gadaliśmy do siebie ponieważ zaczeliśmy jeśćPo zjedzeniu sobie leżeliśmy na kocu, wybiła właśnie 18:21, gwiazd jeszcze nie ma ale sie ściemnia, przytuliłem się do Stana, popatrzałem na niego z dołu a ten zasnął, no japierdole..
-STANN!! - krzyknąłem głośno, odczekałem chwile ale ani troche się nie ruszył - TY PASZTECIE RUSZ TĄ DUPE!!- Krzyknąłem ale tym razem, teraz zmrużył oczy i odwrócił się do mnie zgniatając moją ręke - GHHH TY CHUJCU!! - krzyknąłem następny raz, i nawet się nie ruszył, pierdole to, wczołgałem się na jego klatke piersiową i zacząłem go całować po całej twarzy, kiedyś mnie tak mama budziła, no i działało więc może na tym starym bachorze też zadziała?
No i zadziałało,obudził się ale po 10 sekundach dopiero, lekko się uśmiechnął przymrużając oczy
- Rudy Gej, nie no, a tak serio to weź mnie tak budź codziennie fajne miękkie usta masz - powiedział cicho, na tą informacje pewnie się zarumieniłem, bo poczułem że pieką mnie poliki, ale nie jestem gejem, ani nie jestem rudy niee, ja jestem czerwony lol - dzięki? - odpowiedziałem również tak cicho jak on, podotykał chwile moje kłaki no i wstał, ale tak szybko że gdybym się nie odsunął to byśmy się zderzyli czołami, złapał moje nadgarstki i przybliżył mnie powoli do siebie, na co odwróciłem głowe na bok z rumieńcem, jedną ręke mi puścił ale złapał nią moją brode, przechylając moją głowe w jego strone- Kyle, koteczku mój piękny, jesteśmy sami prawda? Możemy robić co chcemy, nawet się ruchać - powiedział z uśmieszkiem - Piłeś coś? Aha...jesteśmy gdzieś, gdzie napewno nie ma alkoholu, ty tak na serio Stanley? - powiedziałem z szokiem w głosie na co ten się przybliżył tak że nasze nosy się stykały - Nie, chciałem zobaczyć czy na to pójdziesz - powiedział prubójąc sie nie śmiać, w chuj śmieszne naprawde
- A co jakbym na to poszedł? - spytałem cicho, typ dalej miał swoją niemytą pewnie ręke od 728383 lat, niewiadomo co nią robił pewnie ubijał kotlety a ten mnie po brodzie maca kurwa
- Hmm, wyruchałbym cie bejbi - (💀) no ciekawie, nie powiem że nie ale...
- To ja mam durexy w kieszeni, a może już na sobie? - powiedziałem cicho z uśmiechem - Mmmm, no nieźle~ - no już nie wiedziałem co powiedzieć więc wpadłem na pomysł ze tak z dupy poprostu go pocałuje hehe, przybliżyłem się dość szybko i musknąłem lekko jego usta, po chwili wbiłem się w nie językiem, Stan chyba wiedział co zamierzam zrobić, ale to chyba nawet lepiej, założyłem swoje ręce na jego talie, a Stan dał se ręce obok mojego narządu mężczyznowego chyba to że będziemy się ruchać wziął na poważnie..( Kajl też jest mężczyznowym fanem słowa "mężczyznowy") próbowałem nie zwracać na to uwagi, całowaliśmy się tak jeszcze chwilke, no ale skończyliśmy bo czarnowłosy wlazł mi rękami pod koszulke a miał zimne palce..zmroziło mnie aż..- Stan, masz zimne palce..- powiedziałem cicho na co ten je wziął, zamiast tego mnie przytulił na co oddałem przytulasa
---–—-–—–-–-----—---–—–----------–—–------–—–--–—–------
1035 słów
(Sorki że tak długo czekaliście i tak mało słów ale w chuj mi sie pisać nie chciało XD)
(Następny rozdział za 4 lata 🧢)
CZYTASZ
Bezludna wyspa - Style
Teen FictionMłody chłopak o imieniu Stan skończył 18 lat, chciał zabrać swoich przyjaciół do Włoch, w ich samolocie zdarzyła się awaria, czy przeżyją? uda ich się uratować na czas?