◦•●◉✿ ✿◉●•◦
Kyle// (dalej, mam nadzieje że tak zostanie)
Szczerze? On to czasami zachowuje się jak jakieś dziecko...wsumie to jeszcze nim jest, gdzieś tam w środku, każdy chociaż raz ma tą dziecinną odklejke, i właśnie Stanley ma ją bardzo często..
-dobra Stan, chodź się ubierać, musimy się już zbierać powoli- powiedziałem cicho a ten popatrzał na mnie z uśmiechem
- ubierać? Razem? - odpowiedział a na końcu zdania śmiechnął, pokręciłem głową na nie, Stan wstał i poszedł do szałasu, rozłożyłem się na całym kocu ( wow że im w nocy zimno nie było..) i se tak leżałem patrząc się w niebo, no i po chwili też przyszedł Stanley, ubrany w czarne spodnie baggy i jakąś zwykłą biało/szarą bluzą z kapturem
- Tera ty idź rudolfie- powiedział z uśmieszkiem, wstałem i podeszłem do niego chwyciłem jego policzek i dałem mu mały całusek, zarumienił się gejek- wtf co to było!?- krzyknął po chwili a jego uśmiech zniknął - To była twoja stara - odpowiedziałem bardzo poważnie, chciało mi się śmiać z jego twarzy bo zrobił mega dziwną minę -Huh!!? Masz coś do mojej mamusi!? - krzyknął znów, zachichotałem cicho, puściłem jego policzek i oddaliłem się trochę bo jeszcze mnie pobije
- Nołp maj uwu boj i lajk ju mom veri macz - powiedziałem stojąc, dalej z poważną miną, uśmiechnął się lekko i pokręcił głową - to dobrze- powiedział jeszcze, i poszedł se usiąść na koc, poszedłem się ubrać i zauważyłem że już na szykował mi ciuchy, uśmiechnąłem się, po chwili byłem już ubrany i wyszłem (gówno nie chce mi się pisać w co jest ubrany gówno)
▀▄▀▄ 𝒔𝒌𝒊𝒑 ▄▀▄▀
- No to zbieramy się Stan, jest już 12:20 a nawet nie wiemy ile będziemy szli - powiedziałem do leżącego na udach prawie że śpiącego Stanleya Marsha, małego karłowatego czasem wkurwiającego chłopaczka, mojego przyszłego uwu mensza na 100%, pokazał mi kciuka w góre i wsumie tyle, czekałem chwile aż wstanie, ale jak widzę nie można z nim po dobroci, zacząłem ruszać nogami, i odrazu wstał
- ah no Kyleeeeeeee - przedłużył mój nejm, nie wiem po co ale okej, wziąłem go na ręce i zacząłem iść za szałas, gryzł se moją ręke, ale nie przeszkadzało mi to, oczywiście standardowo szła za nami Nelcia moja kici kici kocica posłuszny kotek piękna jest no serio nie da się nie zakochać..
Szłem uważnie kierując się strzałkami, co jakiś czas słyszałem szum drzew, i fale Morza Oceanu chuj wie co to tak wsumie, droga tak naprawdę długa nie była bo doszedłem tam w 10? Może 15 minut? Nie wiem czasu nie liczyłem po co, ogólnie Stan se zasnął, śpioszek mały, wygląda słodko jak śpi, usiadłem i dałem Stana na moje uda bo jak widać to wygodnie mu tak, przyszła i Nela która położyła się obok mnie, teraz muszę ino czekać aż ta babka przyjdzie z tym jej mężem pff, rozglądałem się co jakiś czas patrząc na mature, jest tu pięknie i tak pusto oraz cicho, poprostu idealnie..
Prawie że zasnąłem ale obudziło mnie dotknięcie moich włosów, otworzyłem szeroko oczy, ale to był tylko Stan, uśmiechnął się lekko i dalej bawił się moimi włosami, co z jednej strony było przyjemne ale z drugiej trochę mnie to wkurzało ale no dobra w końcu to moj besti
Po tak 20 minutach zjawiła się niska starsza brunetka około może 41/42 lata i trochę wyższy mężczyzna lat około 46? No nie wiem ja nie jestem jakimś zgadywaczem okej?
Odrazu ja i Stan wstaliśmy a Nela się obudziła więc ją na ręce wziąłem- Witajcie? Jestem Flora, to wy się rozbiliście? - powiedziała nieśmiało ta brunetka "Flora„ miała jakiś dziwny akcent no chyba włoski
Stan uśmiechnął się miło i zaczął se z nią gadać
- Tak to my, jestem Stan Marsh miło panią i pana poznać - powiedział i podszedł podając jej ręke, ja poprostu se stałem i patrzyłem na wszystko co się działo, powiedziała coś do tego typa innym językiem, myśle że Włoskim ale ja się nie znam no XD, Stanley potrafi Włoski bo się chwalił Kenny'emu w samolocie to może coś zrozumiał
- Dobrze, jeśli mogłabym zapytać to nic wam nie jest dzieci?- mówiła to tak jakby się o nas troszczyła co było słodkie, Stan spojrzał na mnie i zachichotał - Niee nic mu nie jest urodził się z taką dużą głową - powiedział i zaczął się śmiać, Pani Flora zrobiła poważną minę i odpowiedziała mu - Nie o to pytałam, chodzi mi czy macie jakieś rany czy coś - Stan przestał się śmiać, dobra tak w skrócie potem zaprowadziła nas do małego domku letniskowego, powiedziała że tu kiedyś mieszkali i teraz dadzą nam ten domek do momentu aż ten chłop nie naprawi helikoptera abyśmy mogli polecieć do domu bo ten zjeb Stan powiedział że umie kierować helikopterami, a pewnie po dwóch sekundach się rozbijemy o drzewo...
Dała nam klucze do tego domu no i jeszcze powiedziała że mamy tam wszystko co będzie nam potrzebne, czyli jedzenie łazienka i tak dalej.Gdy już Flora i jej mąż poszli Stan otworzył drzwi kluczem, i weszliśmy do środka, w domku było ciepło, przytulnie i co najlepsze to był porządek, póściłem Nele żeby mogła pochodzić za nami albo jak chce to iść gdzieś sama pierwsze gdzie poszliśmy to mała kuchnia, ozdobiona naprawdę ładnymi szarymi kafelkami jako ściana, a na podłodze była tak zwana "szachownica„ ogólnie w kuchni były 2 górne szafki wypełnione talerzami kubkami szklankami, była też mąka cukier sól pieprz, kawa, herbaty wszelkiego rodzaju, świeżutki chleb i jeszcze kiśle, kosz, nieduży zlew, kuchenka taka na gaz oraz lodówka w której było w chuj jedzenia, nie sądziłem że w takiej małej kuchni może tyle się zmieścić, ah i oczywiście było okno na świat, oczywiście reakcji Stana nie było, ale ja za to byłem podekscytowany
Potem poszliśmy do łazienki, która była cała w błękitno białych kafelkach, jest pralka, zlew a na dole w zlewie zbudowana mała szafka w której były rzeczy do pralki czyli ten taki płyn i proszek (nwm jak to coś się nazywa :') ) jest też nieduży prysznic a w nim każdego rodzaju płyny, szampony i odżywki, no bilionerzy normalnie..boże ta kobieta jest taka dobra, muszę jej to jakoś wynagrodzić..
Szafa w której były też dyzodoranty, świeczki, pasty też każdy rodzaj, i 4 szczoteczki do zębów, no i oczywiście standardowo jest kibelek, zwykły biały kibelek, ogólnie łazienka jest piękna nawet jakby nie była to i tak byłbym wdzięczny tej pani i temu panu
Potem poszliśmy do salonu, ściana była zielona a podłoga to ciemne drewno, w salonie była czarno biała kanapa na której już osiedliła się nasza kocica Nela, obok kanapy jest mały stolik, dość duży telewizor a pod nim szafa na niej była lampka nocna, a w niej nic, szafa w której była szczotka do włosów, pilot do telewizora na co Stan się ucieszył, baterie, mały wiatraczek pościele, koce ręczniki no i tyle, były też dwa duże kaktusy obok szafki, i też okno na świat
Jeszcze był pokój, weszliśmy tam, jak się okazało było jedno, małżenskie łoże, ale to wielkie łoże, Stan miał załamanie i usiadł na łóżku a mi było wszystko jedno, posznupałem po dwóch ogromnych szafach, znalazłem tam w chuj dużo ciuchów i butów każdego rodzaju, rozmiaru i obydwóch płci, nawet znalazłem strój pokojówki.. ale idealnie by pasowało na Stana bo M, potem mu pokaże hehehehe
Jeszcze znalazłem w szafie materiały na poduszki i kołdre, oraz następne koce, i to wsumie tyle z tego, i jeszcze znalazłem Telefon taki dość nowy, marki Redmi i ładowarke do niego, ofc telefon idzie do tego mądrzejszego czyli do mnie hihi będę grał sobie w gry i nie będzie mi się nudzić w życiu, ale wsumie będe musiał robić wszystko w tym domu, pranie, myć naczynia i robić obiad, kolacje i śniadanie..
▀▄▀▄ 𝑺𝒌𝒊𝒑 ▄▀▄▀
Siedzem sobie właśnie z moją kicią Nelą na łóżku, a Stan robi Obiad bo wygrałem w kłótni, leżałem sobie tak aż pomyślałem że pooglądam jakie są ciuchy, te w nie naszym rozmiarze dam do góry a te w naszym na dół! Tak zajebisty pomysł!
Wziąłem najpierw pół a potem następne pół bo jak już mówiłem ciuchów jest masa, wziąłem najpierw bluzy, Ja mam L a no niestety mało jest dużych ciuchów...no dobra chwila Bluza S będzie za mała jak i na mnie to jak i na Stana, odkładam, Bluza M ale babska no ale niech ten karzełek się wkurzy hehe, Bluza L jejejejej nawet ładna więc supcio dupcio, Bluza M znów na Stana a ta akurat jest Mężczyznowa i też nawet nawet, Bluza S odkładam no i tak dalej, ogólnie to ja mam 4 bluzy co mnie cieszy bo myślałem że będę miał 2, 5 koszulki, 5 spodni, 6 par skarpetek i 1 para butów, Stan ma 5 bluz, 6 koszulek, 7 spodni, 8 par skarpetek i też 1 para butów, a reszta jest na nas za mał więc daje je do góry (no to góry do góry) liczenia w chuj i idealnie jak schowałem wszystko Stan przyszedł zawołać mnie na Obiadek
Poszliśmy razem do salonu, pachniało jajkami, na szczęście nic nie spalił, zrobił jajecznicę mniami, usiedliśmy do stołu i jedliśmy oglądając "trudne sprawy„ na telewizorze
----–—––-–—––—–----–—–—–---—--–----—–---–—–---
1484 słów
Sorki że tak długo nie było rozdziałów no ale ja leniwiec jestem :')
Pozdro miłego dnia/nocy chuj wie
CZYTASZ
Bezludna wyspa - Style
Teen FictionMłody chłopak o imieniu Stan skończył 18 lat, chciał zabrać swoich przyjaciół do Włoch, w ich samolocie zdarzyła się awaria, czy przeżyją? uda ich się uratować na czas?