Obudziłem się pierwszy, Stan jeszcze spał

Wyszłem ze śpiwora, wziąłem tubkę z pastą i szczoteczkę i poszłem umyć zęby, kucnąłem obok źródełka, i nałożyłem pasty na szczotke, zmoczyłem moją szczoteczkę wodą i szorowałem zęby, po chwili przyszedł zaspany Stanley z nożem w ręce

przywitaliśmy się tylko cichym "hej„

Sobie gdzieś poszedł na wprost, nawet zębów nie umył, śmierdzi pewnie od niego z kilometra, nie wiem nie poczułem ale pewnie tak było

Pewnie poszedł po jedzenie, wsumie dobrze ale czemu akurat nie mógł na mnie poczekać? Nie chcę tutaj zostawać sam (😭)

Minęła godzina? Dwie? Nie wiem, a jego dalej nie było, szukałem czegoś jeszcze w szałasie ale nic potrzebnego nie znalazłem, nie chciało mi się tam siedzieć więc poszłem gdzieś dalej w teren, po chwili na trawie były jakieś strzałki zrobione z jakiś sprey'i? Były w podobnym kolorze jak trawa tylko troszkę ciemniejsze, uznałem że pójdę za nimi gdy Stan wróci albo na następny dzień, zależy wsumie kiedy będzie chciał iść

Wróciłem więc na miejsce poczekania na Stana

// Perspektywa Stana //

Wstałem, z mojego śpiworu w którym pewnie wyglądałem jak dżdżownica, ale to nie ważne, dzisiaj plan jest taki, biorę nóż i idę na polowanko, i jeszcze wrócę się na wysepkę gdzie się rozbiliśmy i zobaczę czy jest tam coś co się przyda, Kyle zostanie, będzie tylko przeszkadzał, chce pobyć chwilę w ciszy sam na sam, jestem wkurwiony tym że dali nam takiego zjeba na pilota, jak można się samolotem rozpierdolić

Może ktoś tam jest? Może ktoś bada sprawę "czemu samolot nie doleciał?„ wsumie chuj mnie to interesuje, idę tam tylko sprawdzić czy mamy tam jakieś żarcie albo coś? Jakieś resztki z bagażów? Może są jakieś rzeczy typu szampon? Kyle mega marudzi że śmierdzi

Po chwili mojego rozmyślania o tym wszystkim wstałem, zaglądnąłem do szuflady i wyciągnąłem nóż

Wyszłem i przywitałem się z Kyle'm, nie powiedziałem mu gdzie idę, czemu? Bo tak 🙄💅

Ruszyłem więc prosto i tak se szłem, pewnie rano nie będzie zwierząt, Japierdole ja to mam mózg...

Jebać idę po prostu prosto i w dupie mam chuja, czekaj co?

(Żółwie mi się jebią😭👍 (akurat jak napisałam ten fragment to zaczęły😭) )

Dobra, idę se i idę no nudzi mi się, czemu musieliśmy się wyjebać?

Zauważyłem truskaweczki, znaczy poziomki, kucnąłem i zebrałem se trochę, po czym wszystkie jebłem do buzi i ruszyłem dalej

Nic już mnie tu nie czekało, żadnego dzika ani nic, z moich myśli wyrwał mnie dźwięk szelestu w krzakach, o wilku mowa

Przygotowałem już pozę do zaatakowania czegokolwiek co z tamtąd wyjdzie, już coś wychodziło, no i kurwa to był kot..

Kucnąłem - kicikici kici kici - kotek podszedł do mnie na tyle żebym mógł go pogłaskać za uchem

Po mileniem się z kotem wstałem i poszłem, obejrzałem się do tyłu bo usłyszałem szelest, kot podążał za mną, niech sobie idzie może nie ma tu co robić?

Szłem tak i szłem, nudy w chuj, czego ja się tu spodziewałem? Wogóle to kot dalej szedł za mną, fajnie że trzyma mi towarzystwo, ale no nie wiem czy tu jest bezpiecznie, nie chce żeby coś się stało bezbronnemu kotkowi

Robiło się już późno, szłem już z dwie godziny, wsumie nawet nie wiem bo nie mam telefonu ani zegarka, znaczy miałem ale ucierpiał jak się rozbiliśmy, chciałem włączyć tego dzbana ale no po prostu nie działał, więc wyciepałem go gdzieś w trawę

Bezludna wyspa - StyleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz