5

1.2K 56 12
                                    

-O, a to mój chłopak Bakugo Katsuki.- Powiedział dumnie podchodząc do speszonego blondyna. Objął go w pasie i wprowadził do salonu.- Kacchan, to są moi współpracownicy i przyjaciele. Akamura Yukimura oraz Hatake Yuriko.

Czarnowłosy, bladoskóry chłopak bacznie obserwował swoimi oczami, których tęczówki były tak ciemne, że zlewały się z źrenicami. Natomiast jego towarzyszka, która tak samo była brunetką, posiadającą krwiste tęczówki z uśmiechem podeszła bliżej.

-Witaj Katsuś!- Zawołała.- W końcu mogę poznać tego wybranka naszego Deku, o którym ciągle gada!- Przytuliła go szybko i mocno.

-Siema Bakugo.- Mruknął drugi gość, też podchodząc.- Wyglądasz jakbyś ducha wyzionął.

-Ta...- Mruknął siląc się na jakikolwiek uśmiech. Musiał być miły.

-A więc skoro się poznaliście już. To może usiądźmy? Mam zajebiste wino.

-Kocham wino!- Zawołała.- Musujące masz?

-Oczywiście.

-Ja zamawiam wytrawne.- Zaśmiał się Yukimura.

-Kacchan, nie bój się słońce.- Szepnął mu na ucho, gdy podchodzili do fotela. Zielonowłosy od razu pociągnął blondyna, by ten siedział mu na kolanach.- Powiedzcie. Co w torturowni?

-Zajebiście. Mikstury na usunięcie daru które ostatnio mi dałeś sprawdzają się idealnie. Działanie zanika co prawda szybciej niż mówiłeś... Ale tylko o dwa dni. Jednak nie ma opcji by któryś z więźniów wykrzesił choćby krztę daru.

I zaczęliśmy rozmowę o świecie marginesu społecznego. Blondyn wszystkiego dokładnie słuchał, próbując zapamiętać jak najwięcej, bo w końcu jak ucieknie to będzie spory plus dla bohaterów, jak przekażę im dużo informacji.

-Kochanie. Jakie wino?

-Nie wiem... Nie piłem wina.- Mruknął cicho, tak by nie słyszeli ich goście.

-To dam Ci musujące.- Westchnął.- Nie piłeś jeszcze alkoholu co?

Ten tylko przytaknął gestem.

-Ah... te przestrzeganie prawa...- Zaśmiał się.

-Katsuki, ty... W końcu wiem skąd cię kojarzę.- Wypalił nagle brunet.- Dynamight? Ty prawie zostałeś bohaterem tak?

-Tak.- Przytaknął.- Jestem w drugiej klasie.

-Raczej byłeś.- Prychnął.- Bądź pewny, że nie dokończysz już jej.- W tym momencie szturchnęła go łokciem dziewczyna.

-Nie bądź wrednym dupkiem. Nie widzisz, że jest speszony samą naszą rozmową?

-Nie jestem.- Mruknął robiąc łyk alkoholu.- Po prostu nie wiem co mówić.

-Co chcesz. Nie obrażę się.

~Tyle, że Deku potem wystosuje na mnie karę.- Pomyślał.

On na prawdę bał się, do czego jest zdolny piegowaty.

-Oboje zajmujecie się tymi... torturami?

-Tak. Izuku z resztą też przecież.- Zachichotała.- Ale ostatnio częściej idzie w teren. Boże jak te dzieci szybko rosną!

-Jestem od ciebie młodszy jebany rok.-Prychnął zielonowłosy.

-A ode mnie tylko o jebane pięć.- Roześmiał się.- Ty bohaterzyku. Jesteś w wieku Deku ta?

-Tak.- Mruknął usiłując nie zwyzywać go.

-Łe. Też gówniarz. Kiedy dostanę kogoś na poziomie do pracy...

-Jak zniżysz ego to znajdziesz kogoś takiego.- Fuknął zirytowany.

Starał się jak mógł, jednak ten fakt był prawdą. Nie zabluźnił. Nie wyzwał go.

-Dobrze mówi.- Zaśmiał się piegowaty.- Za wysoko głowę nosisz Yukimura.

-Potwierdzam.- Zaśmiała się dziewczyna.

-Ta? Co wy nie powiecie. A ty Bakugo, już dupy dałeś?

-Co kurwa?- Prychnął.

-Pytam się kulturalnie, czy już cię Deku przeleciał.- Kąsnął.

-Chuj cię to obchodzi z kim się pieprzę.- Warknął urażony.

Sama myśl tego go bolała, a ten sobie z tego żarty jeszcze w najlepsze robił. Bakugo, nie mógł się z tym już za żadne skarby powstrzymać.

-Co? Co taka urażona księżniczka? Ja grzecznie Zapytałem.

-Po pierwsze kurwa, jaka księżniczka? Popierdoliło cię do reszty?! A po drugie ty...- Już chciał wstać, ale poczuł mocny uścisk na nadgarstku.

-Uspokójcie się oboje.- Fuknęła dziewczyna.- Zaraz jak wam obu przypierdolę to będziecie łkać o litość.- Powiedziała a jej krwiste oczy zalśniły.

-Zaraz przyzwie demony i będzie straszyć.- Prychnął Akamura.

-Katsuki miałeś być grzeczny.- Szepnął mu do ucha, gdy tamtą dwójka ponownie się wykłócała.

-A on kurwa może mnie traktować jak dziwię?- Zapytał równie cicho.

-Masz być kurwa grzeczny.- Nakazał, przekładając swoją dłoń na jego udo, po czym ją ścisnął.- Ostatnie ostrzeżenie.

Blondyn jedynie przełknął ślinę i kwinął głową. Siedział z nimi kolejną godzinę, jedynie słuchając o czym mówią, potakując i pijąc wino, które co chwilę ktoś mu dolewał. Czuł się już dobrze wypity i nie podobał mu się ten stan. Ewidentnie wołał być trzeźwym i mieć zachowane stu procentowe racjonalne myślenie.

-Źle się czuję... Mogę iść do pokoju?- Zapytał cichutko, przytulając się do zielonowłosego z nadzieją, że ten go puści.

-Zaprowadzę cię tam. Jesteś pijany.

-Nie jestem...

-Zaraz wrócę, odprowadzę Kacchana bo gorzej się czuje.

-Już się najebała dziecina?- Prychnął czarnowłosy, czekając tylko na odpowiedź ze strony blondyna. On tylko czekał, aż będzie mógł się z nim droczyć i kłócić, ale skutecznie tamten go spławił.

Izuku wyszedł, prowadząc blondyna.

-Masz słabą głowę kochanie.

-Nie jestem pijany... Jestem wstawiony.- Mruknął cicho.

-Zaraz ich wyproszę i się tobą zajmę.

-Zostań z nimi... Ja pójdę spać...- Mruknął cicho.

Zemsta [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz