-O, a to mój chłopak Bakugo Katsuki.- Powiedział dumnie podchodząc do speszonego blondyna. Objął go w pasie i wprowadził do salonu.- Kacchan, to są moi współpracownicy i przyjaciele. Akamura Yukimura oraz Hatake Yuriko.
Czarnowłosy, bladoskóry chłopak bacznie obserwował swoimi oczami, których tęczówki były tak ciemne, że zlewały się z źrenicami. Natomiast jego towarzyszka, która tak samo była brunetką, posiadającą krwiste tęczówki z uśmiechem podeszła bliżej.
-Witaj Katsuś!- Zawołała.- W końcu mogę poznać tego wybranka naszego Deku, o którym ciągle gada!- Przytuliła go szybko i mocno.
-Siema Bakugo.- Mruknął drugi gość, też podchodząc.- Wyglądasz jakbyś ducha wyzionął.
-Ta...- Mruknął siląc się na jakikolwiek uśmiech. Musiał być miły.
-A więc skoro się poznaliście już. To może usiądźmy? Mam zajebiste wino.
-Kocham wino!- Zawołała.- Musujące masz?
-Oczywiście.
-Ja zamawiam wytrawne.- Zaśmiał się Yukimura.
-Kacchan, nie bój się słońce.- Szepnął mu na ucho, gdy podchodzili do fotela. Zielonowłosy od razu pociągnął blondyna, by ten siedział mu na kolanach.- Powiedzcie. Co w torturowni?
-Zajebiście. Mikstury na usunięcie daru które ostatnio mi dałeś sprawdzają się idealnie. Działanie zanika co prawda szybciej niż mówiłeś... Ale tylko o dwa dni. Jednak nie ma opcji by któryś z więźniów wykrzesił choćby krztę daru.
I zaczęliśmy rozmowę o świecie marginesu społecznego. Blondyn wszystkiego dokładnie słuchał, próbując zapamiętać jak najwięcej, bo w końcu jak ucieknie to będzie spory plus dla bohaterów, jak przekażę im dużo informacji.
-Kochanie. Jakie wino?
-Nie wiem... Nie piłem wina.- Mruknął cicho, tak by nie słyszeli ich goście.
-To dam Ci musujące.- Westchnął.- Nie piłeś jeszcze alkoholu co?
Ten tylko przytaknął gestem.
-Ah... te przestrzeganie prawa...- Zaśmiał się.
-Katsuki, ty... W końcu wiem skąd cię kojarzę.- Wypalił nagle brunet.- Dynamight? Ty prawie zostałeś bohaterem tak?
-Tak.- Przytaknął.- Jestem w drugiej klasie.
-Raczej byłeś.- Prychnął.- Bądź pewny, że nie dokończysz już jej.- W tym momencie szturchnęła go łokciem dziewczyna.
-Nie bądź wrednym dupkiem. Nie widzisz, że jest speszony samą naszą rozmową?
-Nie jestem.- Mruknął robiąc łyk alkoholu.- Po prostu nie wiem co mówić.
-Co chcesz. Nie obrażę się.
~Tyle, że Deku potem wystosuje na mnie karę.- Pomyślał.
On na prawdę bał się, do czego jest zdolny piegowaty.
-Oboje zajmujecie się tymi... torturami?
-Tak. Izuku z resztą też przecież.- Zachichotała.- Ale ostatnio częściej idzie w teren. Boże jak te dzieci szybko rosną!
-Jestem od ciebie młodszy jebany rok.-Prychnął zielonowłosy.
-A ode mnie tylko o jebane pięć.- Roześmiał się.- Ty bohaterzyku. Jesteś w wieku Deku ta?
-Tak.- Mruknął usiłując nie zwyzywać go.
-Łe. Też gówniarz. Kiedy dostanę kogoś na poziomie do pracy...
-Jak zniżysz ego to znajdziesz kogoś takiego.- Fuknął zirytowany.
Starał się jak mógł, jednak ten fakt był prawdą. Nie zabluźnił. Nie wyzwał go.
-Dobrze mówi.- Zaśmiał się piegowaty.- Za wysoko głowę nosisz Yukimura.
-Potwierdzam.- Zaśmiała się dziewczyna.
-Ta? Co wy nie powiecie. A ty Bakugo, już dupy dałeś?
-Co kurwa?- Prychnął.
-Pytam się kulturalnie, czy już cię Deku przeleciał.- Kąsnął.
-Chuj cię to obchodzi z kim się pieprzę.- Warknął urażony.
Sama myśl tego go bolała, a ten sobie z tego żarty jeszcze w najlepsze robił. Bakugo, nie mógł się z tym już za żadne skarby powstrzymać.
-Co? Co taka urażona księżniczka? Ja grzecznie Zapytałem.
-Po pierwsze kurwa, jaka księżniczka? Popierdoliło cię do reszty?! A po drugie ty...- Już chciał wstać, ale poczuł mocny uścisk na nadgarstku.
-Uspokójcie się oboje.- Fuknęła dziewczyna.- Zaraz jak wam obu przypierdolę to będziecie łkać o litość.- Powiedziała a jej krwiste oczy zalśniły.
-Zaraz przyzwie demony i będzie straszyć.- Prychnął Akamura.
-Katsuki miałeś być grzeczny.- Szepnął mu do ucha, gdy tamtą dwójka ponownie się wykłócała.
-A on kurwa może mnie traktować jak dziwię?- Zapytał równie cicho.
-Masz być kurwa grzeczny.- Nakazał, przekładając swoją dłoń na jego udo, po czym ją ścisnął.- Ostatnie ostrzeżenie.
Blondyn jedynie przełknął ślinę i kwinął głową. Siedział z nimi kolejną godzinę, jedynie słuchając o czym mówią, potakując i pijąc wino, które co chwilę ktoś mu dolewał. Czuł się już dobrze wypity i nie podobał mu się ten stan. Ewidentnie wołał być trzeźwym i mieć zachowane stu procentowe racjonalne myślenie.
-Źle się czuję... Mogę iść do pokoju?- Zapytał cichutko, przytulając się do zielonowłosego z nadzieją, że ten go puści.
-Zaprowadzę cię tam. Jesteś pijany.
-Nie jestem...
-Zaraz wrócę, odprowadzę Kacchana bo gorzej się czuje.
-Już się najebała dziecina?- Prychnął czarnowłosy, czekając tylko na odpowiedź ze strony blondyna. On tylko czekał, aż będzie mógł się z nim droczyć i kłócić, ale skutecznie tamten go spławił.
Izuku wyszedł, prowadząc blondyna.
-Masz słabą głowę kochanie.
-Nie jestem pijany... Jestem wstawiony.- Mruknął cicho.
-Zaraz ich wyproszę i się tobą zajmę.
-Zostań z nimi... Ja pójdę spać...- Mruknął cicho.

CZYTASZ
Zemsta [DekuBaku]
FanfictionOpowiadanie dla ludzi o silnej psychice. W gimnazjum Midoriya Izuku był prześladowany i nękany przez osobę którą postrzegał za swój cały świat. Pewnego razu miał dość. Chciał się zabić jednak ku jego zdziwieniu przeżył, trafiając pod skrzydła samego...