epilog

1.1K 63 46
                                    

(Piątek. 28.12)

Właśnie odbywa się ceremonia pogrzebowa. Mitsuki dopełniła każdą prośbę swojego syna i udało się nawet sprowadzić na pogrzeb jego oprawcę.
Obiecała sobie, że spełni ostatnią wolę swojego synka.

Izuku do samego końca nie wiedział o co chodzi, gd był prowadzony w kajdanach, jednak się domyślał o co może chodzić lecz tę myśl odrzucał od siebie na tyle bardzo jak tylko zdołał.

Jednak gdy podszedł do trumny i zobaczył martwe ciało swojego ukochanego, upadł na kolana głośno krzycząc w niebogłosy. Powtarzał, że to jego wina, żeby go zastrzelili i nie kazali na to patrzeć. Nie zwracał uwagi na swoją matkę, na rodzinę nastolatka ani na jego znajomych. Błagał strażników o to by go zabili, powtarzał że nie chcę żyć z świadomością, że jedyny sens jego istnienia zaraz będzie leżał w grobie.

W końcu nie doczekał się końca ceremonii, bo popadł w taką histerię, że musiał zostać wyprowadzony, jednak Mitsuki zdołała mu przekazać wisiorek, mówiąc iż to była ostatnia wola Katsukiego, oraz to, że mu nigdy nie wybaczy.

Reszta ceremonii była spokojna. Praktycznie każdy płakał i nie mógł się pogodzić z tym wszystkim. A w szczególności Kirishima, który znalazł jego martwe ciało.
Jednak nie miał za złe przyjacielowi.
Rozumiał go w pełni, tymbardziej po tym jak mama blondyna pokazała mu list pożegnalny, w którym ten zamieścił przeprosiny kierowane prosto do niego.

"Kirishima, zdaje sobie sprawę, że na pewno ty znajdziesz moje ciało i z miejsca chcę cię przeprosić za traumę którą Ci sprezentuję. Tyle razy ratowałeś mi dupe a ja się odwdzięczam tobie jak ostatni chuj... Jednak wiedz, że każda chwila, każda minuta życia pogarsza wszystko. Nie jestem już tą samą osobą co przed porwaniem i nigdy nie będę. Już nie dasz rady mi pomóc i się kurwa nie obwiniaj. Jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko, jesteś zajebisty."

Dokładnie te słowa przeczytał oraz te słowa miał w galerii. Codziennie je czytał i wyobrażał to jak Katsuki mówi mu prosto w twarz.

Jednak zdawał sobie sprawę, że na żywo nigdy tego nie usłyszy i ta myśl go zabijała.

W liście zamieścił też dokładną dawkę i środki które zażył by móc popełnić samobójstwo, tymsamym ułatwiając pracę policji.

Rodziców przeprosił za wszystko, również też za wszystko dziękując. Przyznał im, że w pełni zasłużył sobie na ten koniec, przez swoje zachowanie w gimnazjum. Opisał im wszystko co przychodziło mu do głowy.
A jego rodzice jak się trzymali? Praktycznie wcale. Mitsuki popadła w silną depresję, stany lękowe oraz nerwicę. Natomiast Pan Masaru zdobył stany lękowe.

A teraz, Bakugo Katsuki sam to wszystko obserwował z boku, czując się wolnym.

-Zadowolony z wyboru?

-Tak... Nie dałbym rady żyć.- Odpowiedział spokojnie z bólem obserwując rozpacz wszystkich jego bliskich.

-Ten twój oprawca teraz dopiero będzie cierpiał.

-Wiem... Nie chciałem tego...

-Spokojnie, niedługo trafi do nas.

-Czyściec mnie wzywa. Tak?- Zapytał obracając się w stronę czarnego szkieleta, ubranego w czarne, podarte szaty z krukiem na ramieniu.

-Tutaj tak to nie działa. Do póki nie stwierdzisz, że jesteś gotowy to trafiasz do Raju.

-Gotowy do czego?

-Gotowy na reinkarnację.- Odpowiedział.- Idziemy?

-Tak.

×+×+×+×+×+×+×+×+×

The End

+×+×+×+×+×+×+×+×+×+×

Zemsta [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz