~14~

23 2 7
                                    

Uwaga. Cały ten rozdział będzie pisany z perspektywy Dreama

*Tymczasem w Dreamtale*

Układałem właśnie ubrania na półce. Jednak wbrew wszystkiemu nie umiałem się skupić. Moje myśli krążyły wokół jednej osoby:

Crossa

Nadal nie umiałem zrozumieć co takiego w nim widzę. Ale musiałem przyznać, że bardzo mi imponował. Był stanowczy i wyglądał na osobę o wybuchowym charakterze, jednak dla mnie był dosyć spokojny i przyjacielski. No i oczywiście, odważny. Musi mieć wiele odwagi w duszy, skoro spotyka się tu ze mną nie obawiając się konsekwencji.

...Kogo ja oszukuję, oczywiście że boi się konsekwencji. Spotykając się ze mną zdradza BG i podpisuje sobie wyrok śmierci. Nadal nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego on się tak poświęca. To nie jest tego warte.

-Hej, ziemia do Dreama-usłyszałem znajomy głos. Podskoczyłem i odwróciłem głowę, tylko po to żeby zobaczyć, że Error, który stał w progu mojego pokoju, przygląda mi się z chyba rozbawieniem. Nie jestem w stanie stwierdzić, co on może teraz czuć.

-Czyżbyś się zawiesił?-zapytał mnie drwiąco. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że stoję przy półce bez większego celu miętoląc w rękach wcześniej poskładany płaszcz. Uklęknąłem na ziemi i zacząłem na nowo składać go.

-W-wybacz, musiałem się zamyślić-zacząłem się tłumaczyć.

-O kim tak myślałeś? Oh, nawet nie odpowiadaj, dobrze wiem o kim myślałeś-powiedział Error w pewnej chwili. Moje ręce zatrzymały się. Spojrzałem na Errora w nadziei, że nie powie niczego więcej. Ale się przeliczyłem, ponieważ znowu zaczął mówić:

-Co ty w nim takiego widzisz? Pracuje dla wroga. To tylko kwestia czasu gdy będzie chciał wbić ci nóż w plecy.

Na te ostatnie zdanie podniosłem gwałtownie głowę, tylko by ją z powrotem opuścić. Nie pomyślałem- nie, nie dopuszczałem do swojej głowy takiego scenariusza.

-...Dlaczego uważasz, że Cross mógłby mnie zdradzić?-zapytałem po chwili ciszy. Error posłał mi zdziwione spojrzenie.

-Dlaczego? Nie wiem, może dlatego że pracuje dla NM. A poza tym, jestem pewien że Nightmare prędzej czy później odkryje, co jego sługus robi za jego plecami. A wtedy zrobi dla niego wszystko, byleby tylko uchronić się przed śmiercią-wyjaśnił. Z niewyjaśnionego powodu usłyszałem podwójny przekaz w tym co mówi. Na mojej twarzy wymalował się strach. Szybko wstałem i podszedłem do Errora.

-N-nie waż mu się mówić-poprosiłem błagalnie. Error tylko parsknął kpiąco.

-Nie mam zamiaru mieszać się w sprawy tej ośmiornicy. Mówię tylko, że prawdopodobnie się dowie, jak nie sam, jakimś cudem, to od samego Crossa. A wtedy, jeśli zacznie coś zgrzytać, nie omieszkam się powiedzieć o wszystkim twoim kumplom. Chyba wyraziłem się jasno, prawda?-to ostatnie zdanie wypowiedział bardzo surowo. Od kiedy wypowiedział je pierwszy raz, nie umiałem spać spokojnie, ponieważ ciągle miałem z tyłu głowy, że Error ma na nas oko. Dlatego gdy wypowiedział je takim w dodatku tonem, to aż się wzdrygnąłem. Ale wiedziałem, że nie ma sensu się kłócić z Errorem. Spuściłem tylko głowę i powiedziałem jak posłuszne dziecko:

-...Tak, bardzo jasno.

Error skinął tylko głową i po prostu wyszedł. Gdy tylko zniknął z mojego pola widzenia, sięgnąłem klamki i zatrzasnąłem drzwi za jego plecami. Potem oparłem się o nie i osunąłem na ziemię. Miałem teraz ochotę kogoś przytulić. Czułem się taki bezbronny. Bezbronny wobec tego co nieuniknione. I dopiero teraz uświadomił mi to Error.

Nieważne jak mocno byśmy się z Crossem nie ukrywali...

...prawda prędzej czy później i tak wyjdzie na jak.

No hejka. Oto kolejny rozdział, mam nadzieję że się podobał. Nie jest on może jakoś super długi, ale nie to jest ważne. Najważniejsze jest to, by był dobrze napisany. I zawsze staram się to robić. Dajcie mi znać, czy podobała wam się taka zmiana perspektyw. W następnym rozdziale wrócimy do naszego krzyżyka. Do następnego kochani! :3

PS. Czytając ten rozdział zdałam sobie sprawę, że przedstawiam Errora jako taką opiekuńczą mamę XD.

~Pójdę za Tobą wszędzie~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz