Niespodziewany związek

37 0 13
                                    

Kiedy Olga weszła do szkoły pierwsze co rzuciło się jej w oczy to okaleczony Franek z całą osiniaczoną mordą.
- Co się stało???- zapytała Olga
- Twój chłop mn dojechał...- Odpowiedział Franek
- Myślałam że nie będzie aż tak źle...Ale To chyba dopiero początek...- powiedziała Olga znając możliwości partnera
- Ehhh... Wgl nwm czy ci mówiłem ale mam dziewczynę - Powiedział zadowolony z siebie Franek
- Oooo fajnie znam ją???
- Możliwe...

Pov Olga

Na lekcji siedziałam z Tosią. Ciągle zastanawiałam się o kogo mogło chodzić Frankowi. Może o kogoś starszego, może młodszego? Sama niewiem...

Tosia całą lekcje była strasznie zadowolona i zamarzona bo ciągle się nie skupiała na lekcji i bazgroliła coś w zeszycie.

- Tosia - zapytałam
- No co tam???
- Coś się stało??
- nie a czemu pytasz??- powiedziała podśmiechując się bo jak już wspomniałam miała świetny humor
- No niewiem np. Masz podejrzanie za dobry humor?
- Ja?? No co tyyyyy - znowu się tak podśmiechuje...
- No spk - odpowiedziałam szybko bo nie chciałam kontynuować dłużej tej bezsensownej rozmowy.

Potem na całe szczęście zadzwonił dzwonek i mogłam wyjść z tej dusznej klasy... Zobaczyłam idącego w moją stronę Ogóra. Stałam czekając na niego ale on jednak wcale nie szedł do mnie... W ostatnim momencie zakręcił omijając mnie. Sama się zdziwiłam ponieważ zazwyczaj przychodził do mn na przerwach. Odwróciłam się żeby sprawdzić gdzie idzie... No i oczywiście że stał za mną Franek który chciał do mn podejść a Ogór to zauważył...

Ogór nerwowo chwycił Franka za koszulkę i podniósł do góry
- WYWALAJ ŚMIECIU. NIE ZARYWA SIĘ DO ZAJĘTYCH. NIE WIESZ?!?!??!
- Luz gościu mam dziewczynę.
- LUZ? LUZ?!?!?!?!?!? PRZECIEŻ JA JESTEM PIEPRZONĄ OAZĄ PIEPRZONEGO SPOKOJU NIE WIDAĆ?!?!?!?!
- Dobra dobra puszczaj. Pa Olga - puścił mi oczko i odszedł
- TY ŚMIECIU CO TO MIAŁO BYĆ?!?!?! - Powiedział Ogór ale Franek całkowicie go olał

Sama nie wiedziałam co się właśnie wydarzyło. Czy on mi puścił oczko??? Przecież ma dziewczynę. Hmm to wszystko jest jakieś skomplikowane.

Szłam korytarzem obok Ohhhh Ogóra. Gadaliśmy o czymś aż nagle rzuciło mi się w oczy jedno. TOSIA I FRANEK TRZYMALI SIĘ ZA RĘCĘ. Ja wiem że przyjaciele mogą się tak trzymać ale to by wytłumaczało ich zachowanie. Ale... ONI?! RAZEM?!?!!??! Przesada... Podeszłam do nich

- WY JESTEŚCIE RAZEM?!?!?!?!?
- Nom Hahagugła - zaśmiał się Franek
- Od kiedy???
- Wczoraj
- AHA?!?!?! A ty nie byłeś czasem wczoraj u mn w domu i mówiłeś że chcesz się tylko ze mn ruchæć???
- YYYYYYY COŚ CI SIE CHYBA POMYLIŁO - Powiedział Franek
- Dobra XD To Ja żegnam - powiedziałam i odeszłam żeby nie widzieć rzeczy których nie powinnam...

Pov Tosia

JEJKU ALE ON JEST ŚLICZNY. JAK TO JEST WGL MOŻLIWE AAAAAAAAAAA.

- Tosia? - ZAPYTAŁ TEN HOCIAKKKK
- Tak?
- Pójdziemy do kina? - NMG ZESRAM SIĘ ON JEST TAKI HOTTTT I JA MAM Z NIM DO KINA IŚĆ AHHHHHH OCZYWIŚCIEEEE
- No wsm spoko
- Okej a o której?
- np 16?
- DOBRA - Wymsknęło mi się z pod kontroli ale trudno takie życie

Równo o 15 byłam już gotowa. Miałam autobus o 15:30 ale zrzerała mn nie cierpliwość spotkania się z nim...

W końcu była 16 i spotkaliśmy się. Poszliśmy do maka potem na lody i kupiliśmy popcorn na film. Film nazywał się "piłkarskie piłkarzyczkowanie".

Dla mn film był nudny ale w pewnym momencie był taki mega dżamp sker i mimo że jedliśmy popcorn a Franek jest taki hot to się tak wystraszył że wysrał kukurydze a potem zajadał się nią do końca filmu.

Po filmie najpierw poszliśmy wszystko wyrzucić razem z obgryzkami po kukurydzy. Jak już wracaliśmy przyszło mi powiadomienie

Olgaaaa: Ej co ty na to żeby Ogór i Franek się polubili???
Tosiaaaa: DAWAJ ROBIMY TO

Obie widziałyśmy co mamy zrobić. Powiedziałam do Franka żebyśmy poszli jeszcze do kawiarni w której za 5 min miała być Olga z Ogórem.

Pov Olga

Ogór mnie zabije... No ale cóż raz się żyje. Szliśmy jeszcze parę minut i doszliśmy do kawiarenki "MAŁE KOTKIIIIIII" gdzie Tosia i Franek mieli już czekać. Jak weszliśmy od razu Tosia do nas pomachała więc się dosiedliśmy.

Nagle poczułam Nieprawdopodobnie smrodliwy zapach. Obok mnie siedział Ogór więc... Czy on znowu..?

- Ogór...
- Tak kotku..? - Powiedział strasznie zdenerwowany czyli miałam rację...
- Czy ty się ... zesrałeś..?
- No może trch...
- OGÓR FUJJJJJ TY DEBILU - Wrzasłam na całą kawiarnię
- Ale twój debilu😏
- Ahhh no przecież😘

Po powrocie z kawiarni Ogór musiał zmienić spodnie więc poszliśmy do niego. On poszedł się umyć a mn zostawił samą na łóżku... Jak wrócił miał tylko ręcznik obwinięty wokół pasa. W tamtym momencie myślałam że to ja się zesram bo jednak to było stresujące... A on nie zdjął ręcznika tylko założył pod niego spodnie... jakoś posmutniałam...

Jak tylko się ubrał podniósł mnie siadł i położył mn na swoich kolanach

- Olga...
- tak tatusiu..?
- jesteś bardzo... NISKA BUHAHHA BAMBIKU
- Ejjj ja mam przecież aż 1,50 metra...
- No to mówię właśnie
- Aha...
- Oj nie obrażaj się malutka. Pamiętaj przeleciałem boisko... cb też mogę....
- Zapamiętam...

Niebieskie StworyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz