Rano obudziłam się razem z budzikiem. Odruchowo chciałam go wyłączyć ale poczułam czyjąś dłoń. Była bardzo ciepła. Popatrzyłam się lekko przerażona na osobę której to była ręka.
- OGÓR?!?!??!?!?!
- Oo hej😏
- Czy my..? - Zapytałam z wyraźnym przerażeniem w głosie
- Tylko trochę... Co zresztą widać... - Odchylił kołdrę i nie miał spodni...
- Oj - powiedziałam przerażona - Zabezpieczyliśmy się chociaż???
- Ty serio tego nie pamiętasz..? Było przecież tak cudnie...
- Oh napewno... Trzeba to powtórzyć
- No oczywiście - Powiedział stanowczo i wstał.Niestety się ubrał a ja w tym czasie odpaliłam telefon żeby przejrzeć powiadomienia. Ola napisała:
Olaaaa: Ej bo jakby spotkałam takich typów i cię obgadywali i jakby mam małe pytanie... Masz na tyle miejsca w ogródku?
Olgaaa: OLA TO JUŻ 5 OSÓB W TYM MIESIĄCU A JEST 3 PAŹDZIERNIKA!!!
Olaaaa: No dobra sory... Zakopie gdzieś indziej...Potem ja wstałam i się ubrałam. Był weekend więc stwierdziliśmy że pójdziemy na pizzę a potem może gdzieś jeszcze. W bardzo dużo miejsc nie mogliśmy chodzić ze względu na innych chłopaków więc musieliśmy chodzić tam gdzie są same nerdy...
*w pizzerni*
- To jaką bierzemy??? - spytał Ogór
- DUŻĄ POWIĘKSZONĄ NA GRUBYM CIEŚCIE ZE WSZYSTKIM CO MOŻNA - powiedziałam troszeczkę głodna
- Ale ja się muszę piłkarzyczkować i nie mogę za dużo żreć - odpowiedział próbując ukryć fakt że nie ma tyle hajsu
- To magharite..Usiedliśmy przy oknie. Jak podali nam pizzę żuciłam się na nią i okazało się że zjadłam 3 kawałki... a w sumie było ich 4... Nagle coś chukło w okno. Spojrzałam się tam i leżał tam rozpłaszczony jakiś gościu. Ja się lekko przestraszyłam ALE OGÓR MIAŁ ZAWAŁ. Poczułam znowu ten smród...
- OGÓR. WEŹ SIĘ OGARNIJ. NIE SRAJ GDZIE POPADNIE!!!
- No ale kotku...
- JESZCZE RAZ I... i niewiem
- HAHAGUGŁA - Zarypał Ogór.Wieczorem pożegnaliśmy się i jak tylko wróciłam do domu Ogór napisał do mnie
🥵❤Hot Ogóreczek❤🥵: Ej bo jak jutro będzie randka to mogę mojego znaj wziąść??? Bo taki skrzat się do mn przylepił
🥵❤Hot Olguniaa❤🥵: No spk... Ale ja też wezmę kogoś Oki???
🥵❤Hot Ogóreczek❤🥵: No dobra TYLKO NIE CHŁOPAKA
🥵❤Hot Olgunia❤🥵: Dobrze dobrze...Chwilę się zastanawiałam kogo wziąść ale stwierdziłam że napisze na grp z dziewczynami
✨Typiara Ogóra✨: Ej chce ktoś jutro gdzieś iść???
✨Typiara Mieszka✨: Nmg mam randkę z OHHHH MIESZUNIEMMMMMM
✨Typiara Ogóra✨: Psychiczna
✨Typiara Franka✨: ja też nmg idę z Frankiem
✨Wieczna singielka✨: Ja mg
✨Typiara Ogóra✨: Ooo to fajnie to chodź na pv*Na pv*
Olaaaa: To jaki jest plan?
Olgaaa: Pójdziemy do Ogóra on też ma jakiegoś skrzata wziąść i pójdziemy do jakiejś kawiarenki czy coś
Olaaaa: Oooo to fajnie już myślałam że sama będę musiała znosić to wasze...MACANIE
Olgaaa: hehe to do jutra
Olaaaa: PaaaaaaUbrałam jakieś Jeansy i top. Wyszłam a przed moim domem czekała już Ola. Ona jak zawsze wyglądała W CHOLERE ZARĄBIŚCIE
.
Poszłyśmy do Ogóra. Ohhh wspaniałego Ogóra... A potem po tego jakiegoś skrzata. Jak szliśmy po niego ja i OHHHH OGÓR słodziliśmy sobie jak tylko się dało. Ola ewidentnie miała nas dość ale nie nasza wina że tak ciężko się oprzeć...Jak doszliśmy okazało się że to faktycznie jakiś skrzat. Miał piegowatą mordę i JAKIMŚ CUDEM BYŁ NIŻSZY ODE MNIE A TO JEST NIESPOTYKANE. Ola jakoś dziwnie się na niego patrzyła. Niby jakby chciała go zabić Ale niby jakby cieszyła się że nie musi znosić nas sama.
- Hej jestem... FRANIO - Powiedział skrzat
- Hej ja Olga
- Ja OlaFranio podszedł do Ogóra i "zaszeptał" mu "EJ JAKA HOTÓWA CO JEST" i myślał że nie słyszymy... No co za debil... Zrobiłyśmy z Olą saj daj i poszliśmy dalej a ten debil co chwilę coś odwalał. Strasznie mnie denerwował ten skrzat Ale to wyjście wyglądało jakbym ja i Ogór byli rodzicami Ola ciocią a Franio 5 letnim synkiem...
*w pizzerni*
- To co kto bierze - zapytał Ogór
- Weźmy 2 pizzę, Ola i Franio jedną a ja i Ogór drugą - Zaproponowałam a Ola chyba chciała mn zabić
- mhm tooo co lubisz żreć? - Zapytała nie chętnie Ola
- Wszystko HAHAGUGŁA - Powiedział skrzat
- Mhm czyli margharitta
- No spk - Powiedział próbując ukryć że kompletnie nic nie żre bo to taki bambikJak przynieśli pizzę Ola odrazu agresywnie przedzieliła pizzę na pół żeby nie musieć się kompletnie zadawać z tym downem.
Po pizzy każdy poszedł w swoją stronę. Znaczy tak jakby ja poszłam do Ogóra a Ola musiała iść z Franiem bo mieszkali w tą samą stronę. Niewiem co tam się działo ale my z Ogórem robiliśmy to co zwykle... Ruchænie...