"Rozczarowanie: emocja, której doznajemy, gdy nasza wiedza, wiara lub nadzieja ulegnie niemiłej dla nas konfrontacji z rzeczywistością"
Yongbok zerwał się z łóżka z szybko bijącym sercem, które wręcz chciało wyskoczyć z jego klatki piersiowej i uciec jak najdalej. Z jakiegoś powodu czuł się zestresowany, a zimne dreszcze przebiegały po jego plecach. Słowa Beelzebuba odbijały się echem w umyśle Felixa i wyryły w nim swój przekaz. Słowa świeże niczym rana, lecz ta rana została potraktowana okrutnie. Została posypana solą, która miała powoli wyniszczyć ciało Yongboka przy tym sprawiając mu jak najwiecej bólu. Miał o niej nie zapomnieć, aż nie rozwiąże zagadki, aż nie wygra partii szachów. Ten jeden raz siedemnastolatek nie mógł przegrać. Ten jeden pieprzony raz musiał być sprytniejszy i ograć własny koszmar.
Nie mógł stracić nadzieji. Nie mógł stracić czegoś co przyszło z taką trudnością, a miało odejść z taką łatwością. Nadzieja stała się jedyną rzeczą jaką posiadał w swoim malutkim domku wypełnionym pustką. Nadzieja stała się jego malutkim światełkiem w długim tunelu mroku. Nadzieja stała się jego wszystkim i niczym. I może właśnie dlatego nadzieja miała go zgubić? Czyż nadzieja nie idzie w parze z rozczarowaniem? Czyż rozczarowanie nie było najlepszym przyjacielem nadzieji, której nie chciał opuścić? Jakkolwiek to wszystko miało się potoczyć, Yongbok nie dopuszczał do siebie wizji przegranej, a żeby wygrać potrzebował tylko i wyłącznie jednej taktyki i była nią broń samego Beelzebuba. Miał zamiar wziąć jego słowa do siebie i się im przyjrzeć. Jeśli rzeczywiście Hyunjin nie był szczery i miał zamiar go zdradzić, chciał się temu przyjrzeć, a za jednym razem będzie mógł go obronić, gdyby nadeszła taka potrzeba. Ten jeden raz miał zamiar potraktować słowa czerwonowłosego z szczerością i postanowił mu zaufać.
Stopy zetknęły się z zimną powierzchnią podłogi, a pierwsze kroki zaczęły kierować Felixa do kuchni. Już w połowie drogi piękny zapach śniadania zaczął dochodzić do jego nozdrzy, a reszta drogi została pokonana automatycznie. Za sprawą pięknego zapachu, Felix spodziewał się wszystkich i to dosłownie, lecz zdecydowanie nie brał pod uwagi Rachael. Niespodziewany był również jej wyśmienity humor, który sprawił, iż na jej pięknych ustach błądził delikatny uśmieszek, a śpiew był idealnie zsynchronizowany z piosenką grającą w radiu.
-Co się tak przyglądasz jakbyś zobaczył ducha? - głos Rachael wybudził Felixa z zaskoczenia, który co chwile zamykał i otwierał buzie, aby coś odpowiedzieć, aby zapytać. Jednak zdjęcie z przeszłości zakradło się do jego rozsądku, a on postanowił się jemu poddać.
-Jestem po prostu mile zaskoczony - odpowiedział i zasiadł do stołu, gdzie reszta rzeczy została doniesiona przez Rachael - Czuje się jak za starych czasów, gdzie zostałyśmy sami i robiłaś nam naleśniki, aby później tata przychodził i krzyczał na nas przez to jaki bałagan zostawialiśmy
-To zdecydowanie były świetne czasy - dziewczyna posłała delikaty uśmiech w stronę swojego młodszego brata i zasiadła do stołu, aby wspólnie mogli przystąpić do posiłku. Cisza, która im towarzyszyła była przyjemna, lecz bardzo szybko rozwiana poprzez dziewczynę - W ogóle to co jest między tobą, a Hyunjinem?
-Jak to co? Nic
-A mi się jednak wydaje, że go lubisz i to jako kogoś więcej niż przyjaciela - wyznanie jego siostry było takie niespodziewane, iż ten delikatnie zakrztusił się spożywanym naleśnikiem.
-Skąd takie wnioski? - mruknął zawstydzony siedemnastolatek, który mimo wszystko nie mógł ukryć swoich wyeksponowanych piegów dzięki lekkim zaczerwieniom na policzkach.
-Bo widzę jak się na niego patrzysz czy też to jak sprawia, że się uśmiechasz
-To tylko przyjaźń - po tych słowach nastała cisza. Oboje znali swoją własną prawdę oraz znaczenie tych słów, tak samo jak oboje wiedzieli co mają zrobić z tą jakże przydatną informacją.
CZYTASZ
The devil from my nightmares ~ Hyunlix
FanfictionKoszmar: marzenie senne o treści wywołującej u śniącego uczucie strachu Linia między koszmarem, a rzeczywistością jest cienka. Wystarczy jedno mocniejsze szarpnięcie, a linia się urywa. Przestajesz odróżniać rzeczywistość od koszmaru i Felix coś o t...