"Nadzieja: oczekiwanie spełnienia się czegoś pożądanego i ufność, że się spełni, urzeczywistni"
Opuszki palców zetknęły się z lodowatym przedmiotem, sprawiając, iż dłoń została błyskawicznie zabrana. Przedmiot, który sprawił, iż słowa stały się prawdą. Słowa Changbina były prawdą. Jego laptop tylko czekał na to, aby Felix wybudził się z swojego koszmaru i odnalazł go tuż obok. Jednak czy Yongbok chciał coś z tym robić? Czy chciał go otwierać i wrzucić utwór, który dla kogoś będzie pomocą, a dla niego nieuniknionym końcem? Czy ten jeden raz nie mógł być samolubny i nie spełnić czyjegoś życzenia, aby uniknąć rzeczywistości? A może raczej koszmaru?
Powieki odsłoniły czekoladowe tęczówki, a malinowe usta wypuściły ciche westchniecie. Wciąż zmęczone oraz ociężale ciało zostało przez siedemnastolatka zmuszone do wstania, aby laptop mógł się znaleść na jego kolanach. Klapa przedmiotu została uniesiona, a ekran w mgnieniu oka został uruchomiony tym samym ukazując tapetę na której znajdowała się dwójka przyjaciół. Zadanie, które zostało przepisane Felixowi było bardzo proste. Najpierw znaleść fil o nazwie "Streetlight", a następnie go upublicznić. Jednakże ciekawość potrafi być zbyt kusząca, a my jej za bardzo ulegamy. Dlatego nikt nie powinien się dziwić, iż Yongbok zaczął sprawdzać zawartość laptopa. Natknął się na wszelkiego rodzaju piosenek nad którymi pracował Changbin wraz Chanem. Jednakże to przy ich wspólnych zdjęciach oraz filmikach zatrzymał się najdłużej i musiał przyznać, iż jeden z nich zawładną jego sercem najbardziej.
Blond loczki opadały mu subtelnie na twarz, a wzrok był skupiony na laptopie, który znajdował się na jego kolanach. Dumny uśmiech błądził na jego pięknej twarzy, a poza kamerą można było usłyszeć śmiech Changbina, który wręcz zrobił jeszcze większy zoom na twarz przyjaciela.
-Mówiłem ci Hyung, że nasza piosenka im się spodoba! - głos wypełniony dumą rozbrzmiał po pomieszczeniu, wywołując cichy śmiech u swojego rozmówcy, aby następnie ukazać nie tylko loczka, ale również i twarz kamerzysty, który przytulił się do jego boku.
-Mówiłeś, a jak zawsze nie posłuchałem - dramatyczne westchniecie wyszło spomiędzy ust blond-włosego, aby po chwili tęczówki mogły wypełnić się dumą, a dłoń została zatopiona w czarnych pasmach włosów - Wykonaliśmy kawał dobrej roboty i jestem z ciebie naprawdę dumny
-Teraz nie masz wyjścia i musisz się z mną zajmować muzyką!
-To byłby zaszczyt
-Słyszeliście?! - podekscytowany Changbin spojrzał się w kamerę - To dopiero początek CB97 oraz Spearb. Możecie to potraktować jako obietnice, iż tak długo jak będziemy stąpać po tej ziemi, będziemy tworzyć dla was muzykę. Czekajcie więc na nasz następny utwór, a teraz ładnie się pożegnaj hyung - czarnowłosy uszczypnął lekko blady policzek swojego przyjaciela, a następnie nagranie się zakończyło.
Samotna łza starała się niezauważalnie zlecieć po piegowatym policzku, lecz zakończyło się to porażką, gdyż z delikatnością została starta poprzez jej właściciela. Relacja dwójki przyjaciół była wspaniała, lecz zakończyła się tak tragicznie, a nadzieja na lepsze jutro została zgaszona niczym niedopałek papierosa. Changbin tamtego pamiętnego dnia w którym po raz pierwszy się spotkali, miał racje. Jednakże ich przyjaźń nigdy nie była niczym zima i śnieg, a niczym muzyka, którą tak bardzo kochali. Bo czym byłaby melodia bez nut? Bo kim byłby Seo Changbin bez Bang Chana, a kim byłby Bang Chan bez Seo Changbina?
Nie chcąc więcej przedłużać Yongbok odnalazł fil z piosenką, aby następnie ją opublikować. Jednak pasek wskazujący momentu publikacji postanowił się z nim zabawić i pędził jak najszybciej, aby w najmniej odpowiednich momentach zwolnić i doprowadzić siedemnastolatka do szału. Pasek, który był niczym blondyn starający się dogonić uciekającą nadzieje. I tak jak ten pasek, Felix miał kiedyś zakończyć swój bieg i wygrać. I z momentem wrzucenia Streetlight, niczego nieświadom Felix był coraz bliżej nadzieji.
CZYTASZ
The devil from my nightmares ~ Hyunlix
Fiksi PenggemarKoszmar: marzenie senne o treści wywołującej u śniącego uczucie strachu Linia między koszmarem, a rzeczywistością jest cienka. Wystarczy jedno mocniejsze szarpnięcie, a linia się urywa. Przestajesz odróżniać rzeczywistość od koszmaru i Felix coś o t...