VICTOR
Była siedemnasta, kiedy zacząłem szykować się na spotkanie z inwestorem. Nie stresowałem się, przeszedłem przez wiele takich spotkań, były dla mnie jak codzienność.
-Masz słuchawkę? - zapytałem, gdy stałem przed lustrem, a kobieta stała obok mnie i przypatrywała się.
-Tak.- kiwnęła głową.
Spojrzałemna nią ostatni raz i już chciałem wyjść, jednak blondynka mnie zatrzymała łapiąc za dłoń. Spojrzałem w jej stronę, a ta uśmiechnęła się.
-Musiałam poprawić. - złapała za mój kołnierz od koszuli i go wygładziła.
Spojrzałem z dezorientowany w jej oczy, które świeciły się dziwnym blaskiem.
-Dasz radę. - pocałowała mnie w policzek, stając na palcach.
Uśmiechnąłem się w jej stronę, z lekkim wymuszeniem.
Dlaczego nie możesz być moja...
Wyszedłem z mieszkania, wcześniej zabierając kluczyki do czarnego mustanga. Był to mój nowy nabytek. Gdy wyjechałem z garażu słyszałem ten piękny ryk silnika. Jest to moja mała ucieczka.
-Wszystko dobrze? - usłyszałem w słuchawce jej głos.
Wzdrygnąłem się delikatnie, prawie o tym zapomniałem.
-Tak, dlaczego pytasz? - zmarszczyłem brwi.
-Przyśpieszyłeś.- mówiła zmartwionym głosem.
-Wszystko w porządku. - zapewniłem ją.
Nie miałem ochoty być na tym spotkaniu, ale musiałem obudować firmę. Musiałęm mieć zabezpieczenie na przyszłość.
-Usiądźmy, Panie Hermanie.- średniej postury mężczyzna wskazał dłonią na mały stolik.
Wokół nas nie było zawiele ludzi. Początkowo chciałem zabrać inwestora do restauraji uGutewera, jednak pomyślałem, że ktoś tym razem może otruć imnie.
-Bądź miły. - usłyszałemkobiecy głos w słuchawce.
Powstrzymywałem się odparsknięcia śmiechem.
-Co będzie dla Panów? -pojawiła się koło nas młoda kelnerka. - O, Pan Victor. -uśmiechnęła się.
Spojrzałem na nią, ale nie mogłem sobie przypomnieć kim jest.
-Zadzwoń jak będziesz miał czas. - uśmiechnęła się, a ja przekręciłem oczami.
-Jak ta suka się nie zakmnie, to sama zaraz tam przyjadę i ją zamknę. - usłyszałem znowu głoś Isabelli.
Przyłożyłem dłoń do ust, by tylko się nie roześmiać.
Zazdrosna Halton, to coś nowego...
-Dla mnie będzie, czarna kawa bez cukru. - spojrzałem od niechcenia na dziewczynę.
Kiwnęła głową śmiejąc się piskliwie.
-A dla Pana? - zwróciła się do mojego towarzysza.
-To samo. - powiedział i odłożył kartę.
Gdy tylko kobieta się oddaliła, przeszliśmy do interesów.
-Widziałem Pańskie prace i jestem pod wrażeniem. - uśmiechnął się.
Miał, jak dobrze pamiętam, pięćdziesiąt sześć lat, a nadal był pełny życia.
-Staram się, by moja firma miała jak najlepsze grafiki. - usłyszałem prychnięcie w słuchawce.
Isabello szykuj się na niezłą karę...
CZYTASZ
Powrót do układu[+18] I TOM II [ZAKOŃCZONE]
RomanceTOM DRUGI DYLLOGIA UKŁAD Jeśli nie czytałeś/aś pierwszej części, cofnij się, by zrozumieć całą fabułę. Isabella Halton i Victor Herman spotykają się po roku rozłąki. Isabella po dowiedzeniu się prawdy wyjechała z miasta. Mężczyzna dawał jej bezpi...