ROZDZIAŁ PIERWSZY

1.4K 41 0
                                    


Mój błogi sen przerwał dźwięk budzika. Otworzyłam oczy i spojrzałam na telefon, który wskazywał 6.30.

-Czas wstawać, długi dzień przede mną. Wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni, aby wypić kawę, czyli napój, bez którego nie potrafię funkcjonować. Po szybkim śniadaniu i porannej toalecie wyszłam z mojego mieszkania i skierowałam się do pracy. Trzy miesiące temu rozpoczęłam prace w lokalnej gazecie. Bardzo lubiłam moje stanowisko i byłam bardzo wdzięczna, że Pan Harold przyjął mnie do pracy od razu po zakończeniu moich studiów dziennikarskich. Gdy wchodziłam do biura skierowałam się w kierunku wind i wjechałam na odpowiednie piętro. Od samego wejścia przywitałam mnie Hanna.

-Cześć Sky gotowa na ostatni dzień przed weekendem?

-Jasne nie mogę się doczekać. Może wyskoczymy po pracy na szybkiego drinka do The view?

-Jasne to do później

Posłałam jej promienny uśmiech i ruszyłam w kierunku swojego biurka. Po niecałej godzinie przeglądania cotygodniowych artykułów. Do biura wszedł Pan Harold Wilson- mój szef. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Zawsze promienny człowiek wyglądał dziś na strasznie zmieszanego.

-Dzień dobry Panie Wilson

-Dzień dobry Sky. Pozwolisz do mojego biura? Muszę z Tobą porozmawiać.

-Jasne wyślę ostatnią stronę artykułu i za chwilkę się pojawię.

Wilson nie spojrzał już na mnie tylko zniknął za drzwiami swojego gabinetu. Nie miałam na co czekać. Ruszyłam na rozmowę ze złym przeczuciem.

- A więc o czym chciał Pan ze mną porozmawiać?

-A więc Skyler... Sytuacja w naszym wydawnictwie jest ostatnio bardzo ciężka. Niestety zadecydowałem, że musimy zmniejszyć ilość stanowisk w naszej firmie. Jestem bardzo zadowolony z twojej pracy, ale jesteś najmłodszym pracownikiem. Gdybym zwolnił kogoś innego to byłoby niesprawiedliwe.

-Jasne rozumiem, spakuje swoje rzeczy i zaraz mnie tu nie będzie

-Przykro mi Sky, ale nie miałem wyboru.

-Do widzenia Pani Wilson

Wychodząc z biura nie mogę pogodzić się z faktem, że właśnie pożegnałam się z wymarzoną pracą, po drodze do domu wjeżdżam jeszcze do sklepu po kilka produktów spożywczych i wino. Piszę również szybkiego smsa do Hanny, że straciłam ochotę na popołudniowe wyjście i wracam do mieszkania .

Powrót do domu zajął mi jakieś pół godziny po przekroczeniu progu rozpakowałam zakupy i od razu rzuciłam się na kanapę w salonie z butelką wina. Chciałam żeby ten dzień okazał się żartem. Po śmierci mojego taty zostałam ze wszystkim sama. Nie miałam dużo znajomych przez nadmiar pracy i obowiązków. Musiałam ciężko pracować, aby móc opłacić studia i mieć czas na naukę. Dlatego tak zależało mi na tej pracy. Po opróżnieniu połowy butelki wina zabrałam się za przegląd ofert. Wysłałam kilka CV i już miałam zamknąć laptopa, gdy wyskoczyło mi ogłoszenie o pracy opiekunki dla dziecka. Sprawdziłam ofertę i po szybkiej analizie stwierdziłam, że spróbuje. W końcu potrzebowałam pracy na już. Wysłałam swoje CV na adres agencji zajmującej się szukaniem niań i odłożyłam laptopa. Włączyłam ulubiony film i skupiłam się na oglądaniu.



--------------------------------------------------

Obiecuję, że następne rozdziały będą dłuższe to tylko przedsmak historii Sky. 

Niania z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz