ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

979 36 0
                                    


 Obudziło mnie słońce wpadające przez okno do sypialni. Przetarłam zaspane oczy i natychmiast usiadłam. Boże jestem w sypialni Blaka. Nie to niemożliwe, spojrzałam w prawą strone i zobaczyłam nagiego Blaka, który nagle otworzył oczy i posłał mi seksowny uśmiech.

-Dlaczego już nie śpisz?

-Blake czy Christian już wrócił, przecież nie może nas zobaczyć w takiej sytuacji. Zaczełam szukać swoich wczorajszych ubrań, gdy nagle silna ręką mężczyzny przyciągnęła mnie do siebie.

-Nie panikuj , mama została wczoraj na noc u koleżanki, bo mały poznał jakiegoś kolegę i bardzo się upierał, żeby zostać.

Głęboko odetchnęłam. Nagle poczułam się po prostu dobrze. Nie pamiętam kiedy ostatni raz obudziłam się w jednym łóżku z mężczyzną. To nie tak, że wcale z nimi nie przebywałam. Po prostu to była relacja bez zobowiązań, nigdy nie zostawali na noc. Nigdy nie miałam czasu na rozwijanie relacji od kiedy pamiętam wszystko musiałam robić sama.

-O czym tak myślisz?

Spojrzałam na Blaka, który wpatrywał się we mnie jakby chciał wyczytać z wyrazu mojej twarzy wszystkie moje emocje i myśli.

-Delikatnie odpłynęłam myślami, ale już wracam na ziemie. Wtuliłam się w mężczyznę, a on przyciągnął mnie do siebie mocniej.

-Tak wiem. Dla mnie to też nowa sytuacja. Nie było w tym łóżku żadnej kobiety od śmierci mojej żony, ale z Tobą wszystko wydaję się lepsze. Czuję się swobodnie wiem, że nie musze nikogo udawać i mimo, że znamy się tak krótko czuję jakbym znał Cię całe życie.

-Tak mam dokładnie tak samo. Przepraszam, że zapytam, ale uważasz że pogodziłeś się już z odejściem Mel? Poczułam jak Blake drgnął gdy tylko wymówiłam jej imię na głos

Mężczyzna głęboko odetchnął.

-Myślę, że tak po jej śmierci rzuciłem się w wir pracy, ale niedawno uświadomiłem sobie, że ona nie chciałaby żebym do końca życia był sam. Powiedziała mi to chwilę przed porodem, że gdyby naprawdę coś jej się stało mam być szczęśliwy i opiekować się naszym synem za nas dwoje.

Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku zostawiając po sobie mokry ślad. Blake przetarł to miejsce dłonią i pocałował w delikatnie w usta. W tym pocałunku nie było rządzy. To było tak delikatne muśnięcie jakby chciał przelać wszystkie swoje aktualne emocje. Leżeliśmy tak jeszcze przez długi czas. Nawet nie wiem ile czasu dokładnie minęło, ale w tamtej chwili liczyliśmy się tylko my.

Wstałam po cichu z łóżka i na paluszkach ruszyłam w stronę kuchni, żeby zrobić sobie kawę. Nie chciałam budzić Blaka, bo wiedziałam, że po ciężkim tygodniu należy mu się chwila odpoczynku.

-Dzień dobry. Usłyszałam głos dochodzący z salonu i gwałtownie odwróciłam głowę. Ujrzałam Panią Elizabeth. Momentalnie przyspieszyło mi bicie serca.

-Dzień dobry. Przepraszam nie spodziewałam się, że ktoś jest w domu. Gdzie jest Chris?

-Został u mojej koleżanki. Wpadłam tylko po kilka jego rzeczy planujemy dzisiaj zabrać go z Jane na basen. Bardzo polubił się z jej wnukiem.

-Miło to słyszeć. Mogę pomóc w pakowaniu rzeczy.

-Wszystko już spakowałam , właśnie miałam wychodzić ale zobaczyłam jak wychodzisz z sypialni Blaka.

-Ja wszystko wytłumaczę..

Elizabeth mi przerwała, a w mojej głowie odgrywało się właśnie milion scen jak może potoczyć się ta rozmowa.

-Nie musisz się mnie obawiać. Widzę jak Blake na Ciebie patrzy. Widziałam to już w tedy gdy nakryłam was w windzie. Widzę również jaki masz wpływ na Christiana. Dobrze się dogadujecie, a to nowość, ponieważ wcześniej nienawidził wszystkich poprzednich opiekunek. Wiem, też że Blake uważa, że jedyne co potrafię robić to się czepiać, ale całe życie go chroniłam, a niestety potrzebowałam do tego twardej ręki po śmierci jego ojca. Musiałam mu zastąpić oboje rodziców. Nie mam do Ciebie żalu, że mieszasz sprawy zawodowe i emocjonalne. Mam nadzieję , że wam się ułoży. Oboje zasługujecie na szczęście. Kobieta podeszła do mnie i mnie objęła.

-Oboje?

- Tak znam twoją historię Elizabeth. Przed moim przyjazdem sprawdziłam twoją osobę. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe musiałam sprawdzić kto zostaje z moim jedynym wnukiem.

-Oczywiście, że nie mam Pani tego za złe. Pewnie dla swojego wnuka też bym tak zrobiła.

-Rufus był wspaniałym człowiekiem.

-Znała Pani mojego tatę ?

-Oczywiście. Był moim dobrym znajomym. Teraz dostrzegam tę samą dobroć w Tobie.

Kobieta uśmiechnęła się promiennie i opuściła apartament.

Stałam przez dłuższą chwilę w kuchni jakby moje nogi zrosły się z podłogą. Ona o wszystkim wiedziała. Na pewno widziała nasz pocałunek w windzie i siedziała cicho. Nie mogę w to uwierzyć. Wzięłam kilka głębokich oddechów i ruszyłam do ekspresu zrobić sobie w końcu wyczekiwaną od rana kawę .

-------------------------------------------------

Nie było mnie tu przez kilka dni, ale już do Was wracam. Co myślicie o matce Blaka? Nie jest taka zła. Kobieta ma zasady, ale wszystko co robi , robi z miłości do rodziny. Obiecuję, że następne rozdziały będą dłuższe. Zabieram się do pisania :*

Niania z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz