ROZDZIAŁ DWUNASTY

955 30 0
                                    


ROZDZIAŁ 13

Wróciłam do domu po około godzinie. Nie miałam ochoty stanąć dzisiejszej nocy twarzą w twarz z Blakiem. Jak mogłam być tak głupia. Zaufałam mu i nawet nie pomyślałam o tym, że może być jakaś inna. No tak jestem idiotką jak taki facet może być sam. Skierowałam się prosto do mojej sypialni po drodze sprawdziłam jeszcze czy może Chris już jest w domu, ale sypialnia chłopca była pusta. Weszłam do sypialni i zamknęłam drzwi na klucz, właśnie miałam przebrać się w piżamę, gdy mój telefon zadzwonił. Wiedziałam kto to, Blake próbował dodzwonić się do mnie od 40 minut, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać . Wyłączyłam telefon i położyłam się do łóżka.

Obudziłam się przed 8 rano, owinęłam szczelnie szlafrokiem i ruszyłam do kuchni po tabletkę na ból głowy. Wczorajsze drinki właśnie dały o sobie znać. Stanęłam tyłem do salon i zaczęłam przygotowywać sobie wodę z cytryną. Mam nadzieję, że trochę pomoże mi to stanąć na nogi.

POV. BLAKE

Wróciłem wczoraj do domu po północy. Sky nie odbierała moich telefonów , więc wróciłem do domu jak najszybciej zobaczyć czy może jej tam nie ma. Drzwi do jej sypialni były zamknięte na klucz, a jej telefon nie odpowiadał. Dlaczego poszła spać do siebie i jeszcze zamknęła drzwi. Sfrustrowany poszedłem do kuchni napić się whisky.

Obudziłem się rano i od razu usłyszałem, że ktoś kręci się po kuchni . Wybiegłem z pokoju jak poparzony i zobaczyłem ją. Krzątała się po kuchni jakby nigdy nic.

-Gdzie ty byłaś do cholery? I dlaczego nie odbierasz moich telefonów.

Odwróciła się gwałtownie w moją stronę, ale jej twarz nie okazywała żadnych emocji.

-Spałam

-Jaja sobie robisz? Dlaczego do cholery nie odebrałaś telefonu? Martwiłem się o Ciebie.

-Martwiłeś? Może martwisz się o nie właściwą kobietę.

-O czym ty mówisz?

-Myślę, że nie mamy o czym rozmawiać. Moje wypowiedzenie dostarczę Ci jeszcze dzisiaj.

-Sky? Co ty mówisz? Zostawiasz mnie?

-Ja? Ciebie? To nie ja powinnam się teraz tłumaczyć.

Zrobiłem zdezorientowaną minę.

-Widziałam Cię wczoraj. Może powinieneś zapytać twojej wczorajszej towarzyszki czy dotarła bezpiecznie do domu?

-Boże mówisz o Anie? To żona Jacka/

Widziałem po dziewczynie ,że wpadła w lekkie zakłopotanie, ale nie zamierzała nic powiedzieć .

-Jack jest moim najlepszym przyjacielem od czasów liceum.

-I to normlane, że umawiasz się z żoną kumpla za jego plecami.

-Tak jeśli jego żona organizuje mu przyjęcie niespodziankę. A moim zadaniem jest zabrać go w sobotę na cały dzień żeby niczego się nie domyślił.

-Teraz to brzmi logicznie.

Odwróciłem się od kobiety i ruszyłem w kierunku drzwi wejściowych , podszedłem do szafy wyciągnąłem z kieszeni płaszcza małą kopertę, Wróciłem do Sky i jej ją podałem.

-Proszę to zaproszenie na imprezę niespodziankę. Gdybyś odebrała wczoraj ten pierdolony telefon to nie było by tej całej awantury, ponieważ już wczoraj chciałem Cię zapytać czy pójdziesz tam ze mną

-Blake ja nie wiedziałam, ale zrozum, że gdy wyszłam wczoraj z restauracji i zobaczyłam Ciebie z inną to poczułam się oszukana w mieszance z tymi wszystkimi kolorowymi drinkami wywołało we mnie wściekłość.

-Normalnie powinienem się na Ciebie śmiertelnie obrazić za twój brak wiary we mnie, ale to że się wściekłaś oznacza , że jesteś zazdrosna.

Spojrzałem jej prosto w oczy i uśmiechnąłem się z zadowoleniem.

-Wcale nie jestem

-Oj jesteś i to jak i jeszcze nie potrafisz kłamać.

-Może trochę jestem

-Może?

-Tylko trochę

-Dobrze zazdrośnico usiądź w salonie i poczekaj. Zrobię Ci herbaty bo widzę, że masz dzisiaj porządnego kaca.

Kobieta uśmiechnęła się do mnie lekko, a ja pocałowałem ją w czoło i ruszyłem do kuchni. Sky nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo moje życie zmieniło się w chwili kiedy przekroczyła próg mojego mieszkania. Nigdy nie szukałem nikogo na miejsce Mel chodź wiedziałem, że małemu przydałaby się też damska ręka do wychowania. Przelotne romanse czy spotkania na noc. Nigdy nie patrzyłem na kobiety pod względem relacji. Bałem się, że drugi raz stracę kobitę mojego życia. Sky jest zupełnie inna, a szczególnie rozczula mnie jej więź z moim synem. Jest dla niej obcym dzieckiem, a obdarzyła go ogromną miłością, ciągle o niej opowiada co wywołuje u mnie uczucie radości i spełnienia. I właśnie teraz kiedy przygotowywuję jej herbatę na kaca zdałem sobie sprawę z tego, że ona już zajmuje szczególne miejsce w moim sercu.

POV SKY

Usiadłam wygodnie w fotelu , przykryłam się kocem i oglądałam panoramę miasta z okna. Mogłabym siedzieć tak cały dzień. Przynajmniej szara pogoda za oknem odzwierciedlała mój dzisiejszy humor. Blake dołączył do mnie po około 10 minutach. Cieszę się , że wyjaśniliśmy sobie to nieporozumienie. Blake to naprawdę dobry facet i może to skłoniło mnie do tak szybkiej oceny tego co zobaczyłam, bo dlaczego właśnie ten dobry facet miałby być sam?

-Twoja herbata, weź tabletkę i wypij elektrolity.

Mężczyzna podał mi tacę i rozsiadł się na kanapie.

-Może obejrzymy jakiś film, mały powinien niedługo wrócić. Zamówiłem nam jedzenie, także dzisiaj nie musimy się martwić gotowaniem.

-Tak film to dobry pomysł.

-W takim razie chodź tu do mnie.

Z uśmiechem na twarzy wzięłam swoją herbatę i ruszyłam w kierunku Blaka. Odebrał ode mnie koc i przykrył nas. Mężczyzna objął mnie ramieniem i nie mam pojęcia czy to tabletka i elektrolity czy po prostu jego towarzystwo i dotyk sprawiło że moje samopoczucie się poprawiło. Oparłam głowę o ramię Blaka i skupiliśmy się na filmie.

Po około dwóch godzinach drzwi windy się otworzyły i wybiegł z nich uradowany chłopiec. 

-Cześć co robicie ? Mogę z wami?

-No jasne. 

Podniosłam się z kanapy i uściskałam chłopca. 

-Musisz mi koniecznie opowiedzieć co robiłeś cały weekend

-Tak! Było ekstla , babcia jest supel.

-A ze mną to się nie stęskniłeś?

-No pewnie, że tak tato, a czy następnym razem pojedziesz z nami do aquaparku? Babcia wymiata na zjeżdżali.

-Mamo? Ty zjeżdżałaś?

-Oj już nie udawaj takiego zaskoczonego. Nie jestem jeszcze taka stara. Kobieta się zaśmiała.

-Będę się już zbierać. Mój samolot odlatuję za godzinę. Miło było spędzić z wami trochę czasu. Uważaj na nich Sky. Obaj potrafią nieźle nabroić.

Kobieta zaczęła się głośno śmiać. Za to Blake patrzył na mnie podejrzliwie.

-Będę uważać. Bezpiecznej podróży.

Kobieta pożegnała się z wnukiem i wyszła.

-A kiedy to złapałaś taki świetny kontakt z moją mamą?

-Potem Ci opowiem teraz idziemy robić naleśniki co ty na to Chris?

-Tak! Ja rozbijam jajka.

Chłopiec pobiegł w kierunku kuchni, a my z Blakiem prosto za nim.

-------------------------------------------------------------------------

Jak podobał wam się rozdział? :* Będzie mi miło jeśli zostawicie coś po sobie. Na pewno da mi to większego kopa do dalszego pisania.


Niania z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz