— Duchem?
Słowo dziwnie brzmiało w jej ustach.
Tak obco.
Bo czym tak naprawdę był duch i czy faktycznie w to wierzyła? To wciąż mógł być głupi żart na nowej dziewczynie w szkole. I nawet, jeśli chłopak wyglądał na smutnego i poważnego jednocześnie, to mógł być po prostu dobrym aktorem.
— Bo chyba nim jestem, nie? Umarłem, ale wciąż tu jestem. Do tej pory nikt mnie nie widział i nie słyszał. Przenikam przez ściany i nie wydaje żadnych dźwięków, ale mogę sprawić, że ktoś się wywróci lub wypuści kartki z rąk.
— To ty.
— Ja?
— To ty wyrwałeś kartki z rąk swojego ojca, gdy spotkałam go pod urzędem.
— Tak, to ja — pokiwał głową. — Raz na jakiś czas przypominam mu o mojej śmierci.
Ostatnie zdanie brzmiało potwornie. Znowu przeszły ją nieprzyjemne dreszcze. Była w swetrze, a miała wrażenie, że wyszła naga na mróz.
Czuła się jak idiotka. Z jednej strony miała wrażenie, że to nieśmieszny żart. Z drugiej zbyt wiele rzeczy się ze sobą łączyło. Zbyt wiele osób pasowało do układanki i było w to zaangażowane. Czy to możliwe, żeby Grayson ich wszystkich przekonał? Musiała się upewnić.
— Mamo! — zawołała głośno. — Mogłabyś przynieść mi termos?
— Co ty robisz? — chłopak zapytał, ale wyglądał na bardzo spokojnego. To nie pasowało do teorii żartu.
— Stój tu — powiedziała i ruszyła w stronę łóżka. Ominęła go i zakopała się pod ciepłym kocem. — Nie próbuj tej swojej sztuczki ze znikaniem.
Chłopak nic nie odpowiedział. Podszedł do jej regału, gdzie wczoraj rozstawiła kilka książek. Wciąż nie udało się jej wszystkiego rozpakować. Był tu bałagan, jak w całym domu. Jeszcze rano to było jej największe zmartwienie, a teraz wydawało się nieistotne.
Drzwi od jej pokoju zaskrzypiały i do środka weszła jej mama. Beatrice wbiła spojrzenie w chłopaka.
— Nawet nie myśl, żeby układać teraz książki.
— Co?
— Widzę, jak patrzysz na ten regał — kobieta powiedziała i podeszła do córki. Podała jej termos, a nastolatka podziękowała. Widziała zadowolony uśmieszek chłopaka. — Tata robi ci herbatę.
— Dziękuję.
— Spróbuj złapać trochę snu — odparła i ucałowała ją w czoło. Ruszyła w stronę wyjścia.
— Mamo.
— Tak, kochanie?
— Czy nie wydaje ci się, że w tym pokoju jest coś dziwnego?
— Dziwnego? — zapytała i rozejrzała się dookoła. — Kolor ścian jest brzydki, ale czy to coś dziwnego? Ludzie często malują ściany na beżowy kolor. A ty o czym myślałaś?
— O tym regale, jest jakiś dziwny — powiedziała, a jej mama automatycznie przeniosła wzrok na wspomniany mebel. Chciała, żeby wzrok kobiety skupił się właśnie na tym miejscu.
— To raczej normalny regał — stwierdziła i wzruszyła ramionami. — Zaraz przyniesiemy herbatę.
— Dziękuję.
Drzwi zamknęły się za kobietą.
Nie widziała go.
A na pewno nie mogła być zamieszana w jakiś głupi żart. Nigdy, by jej tego nie zrobiła.
CZYTASZ
Trzy Minuty Od Nieba | +16
Подростковая литератураBeatrice Ayres przeprowadza się kolejny raz. Nowy dom, nowa szkoła i nowi znajomi. Nie jest to nic szokującego, a nastolatka świetnie radzi sobie ze zmianami. Nauczyła się tego na podstawie doświadczeń z ostatnich lat. Jest niczym kameleon, którego...