🥀~Rozdział 5~🥀

547 23 0
                                    

🥀~Spotkanie~🥀

Perspektywa Rose

  Każdy z nas ma jakieś marzenia, inne wymagają mniej wysiłku, a nad nie którymi musimy się bardziej postarać. Jednak to one nas ciągną do celu, którego chcemy osiągnąć, nawet jeśli jest to ciężkie i nie mamy siły, żeby to zrobić. Niekiedy jest tak, że ktoś musimy na podać dłoń i nakierować na drogę, którą mamy podążać...

  Spojrzałam na zegarek i cicho westchnęłam. Postanowiłam się przemóc i pójść na to spotkanie organizacyjne. Przecież każdy mógł na to iść, a jak mi się nie spodoba będę mogła odejść, jakby nic się nie wydarzyło.

Takie miałam na początku nastawienie, ale gdy zobaczyłam, że połowa dziewczyn z klasy się zgłosiła, nie byłam taka nastawiona, jak wcześniej. Mój stres się jeszcze bardziej spotęgował, gdy zobaczyłam Ryana. Nie wiedziałam co było w tym chłopaku, ale miał wokół siebie złowrogą aurę. Przełknęłam ślinę I starałam się nie rzucać za bardzo w oczy i nawet dobrze mi to wychodziło.

— Witam wszystkie dziewczyny, które tutaj przyszły — oznajmiłam Pani kapitan, jak się domyśliłam. — Naprawdę miło mi, że przyszło was tyle.

Skrzywiłam się widząc jej sztuczny uśmiech i do tego, stanęła obok chłopaka, po czym wymienili się spojrzeniami.

— To koniec miłych rzeczy, teraz do sedna, jeśli teraz co powiem kogoś może zdołować lub przestraszył tam są drzwi. Nasza drużyna ma być jedną z najlepszych i nie zamierzam was niańczyć. Bycie cheerleaderką zobowiązuje, macie być pewne siebie i wiedzieć co chcecie osiągnąć. Nie potrzebuje cichych myszek, które boją się własnego cienia — warknęła, a wtedy kilka dziewczyn wyszło, sama zaczęłam się zastanawiać czy to nie byłby dobry pomysł. — Po drugie choreografia ma być dla was najważniejsza, jeśli macie jakiś chłopaków czy inne coś, to do widzenia. Próby będą się odbywać codziennie po lekcjach, co za tym idzie? Nie będziecie mieć czasu na randkowanie.

Po tych słowach kolejne osoby wyszły i została nas garstka. Z wolnym czasem nie miałam problemu, nie miałam nikogo z kim mogłam spędzać czas, więc może uda mi się buc na nich.

— Najważniejsze, nie sądzicie chyba,że jeśli przyszłyście tutaj, to już jesteście w drużynie. Muszę was zmartwić moje drogie, ale jutro odbędą się kwalifikacje do drużyny. Macie mi pokazać, że nadajecie się na cheerleaderki. Jednak najważniejszą kwestią jest to, że ja jestem kapitanem i nie myślcie, że tak łatwo zejdę z tego miejsca. Jeśli zobaczę, że która za mocno się czuje na liderkę od razu wylatuje — warknęła, a wtedy spojrzała na chłopaka, który był już znudzony tą rozmową. — Razem z Ryanem pokażemy wam jak to jest dowodzić takimi nieudacznikami jak wy.

Kiery skończyła mówić, każdy mógł pójść w swoją stronę. Zaczęłam się zastanawiać co bym mogła zaprezentować.

Najważniejsze było jednak nie zrobić z siebie idiotki przed wszystkimi. Jednak czy bulam na tak duźe zmiany...?

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz