🥀~Rozdział 24~🥀

358 19 0
                                    

🥀~Propozycja~🥀

Perspektywa Ryana

  Podczas emocji, często nie myślimy nad tym co robimy, a to jest bardzo istotne podczas wymiany zdań i dużej kłótni. Wtedy już nie jest nam do śmiechu, gdy dochodzi do nas to co powiedzieliśmy drugiej osobie. Jednak są przypadki, w których emocje pomagają zrobić właściwy krok i przemóc się z sytuacją. Najważniejsze jest to, żeby znaleźć złoty środek, który będzie sprawiał, że zaczniemy się wyciszać i myśleć na chłodno...

Kiedy strzeliłem zwycięską bramkę byłem zadowolony, całe szczęście przelałem na drużynę.  Kochałem piłkę nożną, to było jedyne co mi dobrze wychodziło oraz poświęcałem się w pełni. Gdyby mi to ktoś zabrał to byłoby po mnie, poddałbym się. Nic nie miałoby sensu. Musiałem przyznać sam przed sobą, że kątem oka sprawdzałem, jak idą naszym cheerleaderką, Rose dawała radę, w takim momentach, nie przypominała cichej dziewczyny, która się czegoś boi. Już zrozumiałem, że miała dwie osobowości. Tylko było pytanie, co trzeba było zrobić, żeby ta druga była cały czas.

— Jedziemy teraz na imprezę, żeby uczcić zwycięstwo! — wrzasnął jeden z kumpli, a ja się uśmiechnąłem. Lubiłem imprezy po meczach, wtedy miałem najwięcej energii i chciało mi się bawić.

Ruszyłem do szatni, żeby szybko pójść do prysznica, po czym się przebrać. Zimny prysznic był najlepszym, po całym ciężkim meczu, a ściągnięcie ubrań mokrych, było zbawieniem. Kiedy byłem już gotowy, Zabrałem swoją torbę i ruszyłem do wyjścia.  Zmarszczyłem brwi widząc Rose, która żegna się z koleżankami, po czym zostaję sama. Teraz starałem się być dla niej dobry, żeby sprawdzić, jak będzie się zachowywać w moich towarzystwie. Gdy zobaczyłam, że się zbliżam zesztywniała.

— Spokojnie, przychodzę w pokoju — powiedziałem, a ona zmarszczyła brwi. — Nie było dobrze między nami, ale chce to zmienić. Skoro mamy częściej się widywać — uśmiechnąłem się, a ona kiwnęła głową.

— W porządku — szepnęła. A ja wyciągnąłem rękę na zgodę,  a ona po chwili zastanawiania uścisnęła ją.

— Zabieram cie teraz na imprezę,żeby to uczcić — powiedziałem I jej miną od razu zrzedła.

— Ja się nie daje, nawet nie mam stroju — wyszeptała, a ja się dokładnie przyjrzałem.

Miała na sobie białą koszulkę z rękawkiem i czarne leginsy,  włosy związała w kucyka. Może nie wyglądała jakoś szałowo, ale jej się strój nadawał. Tylko trzeba było coś zmienić. Podszedłem do niej I ściągnąłem gumkę z jej włosów, po czym rozpuściłem jej włosy.

— Teraz idealnie — powiedziałem, po czym zobaczyłem małe rumieńce, na jej twarzy.

— Nie mam wyjścia, co? — zapytała, a kiwnąłem głową.— W porządku.

Uśmiechnąłem się, po czym zaprowadziłem ją do samochodu. Zostaliśmy tylko my, ale mało mnie to jakoś obchodziło.

Szkoda ,że nie miałem pojęcia, jakie będą tego skutki...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was.Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

Dziękuję z całego serca za 1 tysiąc wyświetleń. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz