🥀~Rozdział 40~🥀

368 15 2
                                    

🥀~Przyszłość~🥀

Perspektywa Rose

  Każdy człowiek ma takie chwile, w których potrzebuje zostać sam. Wyciszyć się i uporządkować wszystkie nurtujące myśli...

Nie pamiętam, jak dawno byłam w tym miejscu. Wcześniej byłam codziennie, ale stwierdziłam, że tylko się wyniszczają. Pomógł mi tata, który postanowił zmienić otoczenie na chwile. Gdyby nie to, cały czas stałabym w tym miejscu. Ludzie odchodzą każdego dnia, a następnego ktoś się rodzi. Takie jest życie, ale jak się przyzwyczaić do stary bliskich osób? Jak zrozumieć okrutny świat, w którym nie możemy mieć na zawsze osób, które kochamy?

Takie pytania cały czas wchodziły i krążyły mi po głowie odkąd straciłam mamę. Stałam się cieniem samego siebie i byłam wściekła na cały świat. Nie raz chowałam się w pokoju, żeby odreagować. Kiedy pierwsza wściekłość minęła, agresję zastąpiła rozpacz i płacz. Przez to stałam się taka nijaka. Nie odczuwałam szczęścia. Piosenki, które słuchałam stawały się tylko pogłębieniem złego nastroju. Wszystko na co spojrzałam przypominało mi mamę.  Nasze spędzanie czasu, granie w gry...

— Cześć mamo, to znowu ja. Trochę mnie nie było, ale odpoczęłaś ode mnie. Jednak jestem tutaj, żeby wyznać co się stało ostatnio. Udało mi się dostać do cheerleaderek, ale pewnie już to wiesz. Z tatą sobie radzimy, ale tęsknimy za tobą każdego dnia. Poznałam jednego chłopaka, na początku był wkurzający, ale później stawał się lepszy. Przy nim znów stałam się dawną sobą. Już trochę przyzwyczaiłam się, że cie nie ma obok mnie. Ale tutaj zawsze będzie ból w moim sercu, w którym byłaś — wyszeptałam I postawiłam znicz na grobku.

Ryan, gdy się wyprostowałam przyciągnął mnie do siebie i przytulił do siebie. Ja schowałam się w jego ciepłych objęciach. Stawał się moją przystanią, nie wyobrażam sobie momentu, w którym go by nie było. W niektórych przypadkach denerwował mnie, jak nikt inny i potrafiliśmy się nie odzywać przez kilka dni, jednak zawsze do siebie wracaliśmy. Ale byłam mu wdzięczna, widział mnie w każdym wydaniu. Przy nim nie musiałam udawać pewnej siebie i że wszystko jest w porządku.

— Dziękuję, że mnie tutaj zaprowadziłaś. Twoja mama była niezwykłą kobietą, tak jak ty. Jesteście do siebie bardzo podobne, ona zawsze będzie przy tobie, jak ja. Najważniejsze, żebyś nie zamykała serca i nie płakała. Twoja mama by tego nie chciała. Chociaż życie was rozdzieliło, na pewno kiedyś się zobaczycie, a ona żyje w twoim sercu — powiedział, a ja wtedy na niego spojrzałam że łzami.

Miał rację, chciałam zacząć nowy rozdział w życiu i chciałam go zacząć z Ryanem u boku.

Tworzyła się w końcu nowa lepsza historia...

*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz