🥀~Rozdział 38~🥀

330 12 4
                                    

🥀~Nastawienie~🥀

Perspektywa Rose

Niekiedy, gdy ktoś jest dla nas ważny nie dostrzegamy jego wad, pragniemy widzieć go jak w najlepszym wydaniu. Jednak to nie jest dobrze, bo często tak jest, że upadniemy go do różnych bohaterów niż widzieć jego indywidualne cechy charakteru. Najważniejsze jest to, żeby mieć otwarte oczy i nie zmieniać jego osobowości. Stworzymy nowego człowieka, a zniszczymy w nim indywidualność....

Chciałam wyglądać ładnie na naszej randce, chociaż nie mogłam nic na to poradzić, że nie czułam się pewnie w sukience. Zazwyczaj chowałam się za bluzami i spodniami. Pasowało mi to, ale to była zbyt ważna okazja. Z jednej strony Ryan nie powiedział dosłownie, że jestem jego dziewczyną, czy będziemy chodzić. Ale wiedziałam, że jego zachowanie o tym świadczy. Podczas treningów, gdy był inny chłopak mnie łapał to od razu podchodził i jeszcze poczekał na mnie.

Kiedy zeszłam na dół dostrzegłam go rozmawiającego z tatą. On nie wiedział, jak nasza znajomość się zaczęła i lepiej byłoby, żeby tak zostało. Sama nie wiedziałam, w którym momencie Ryan stał się dla mnie ważny. Ale kiedy już wszedł do mojego serca ciężko było go z niego usunąć. Kiedy wyszliśmy z samochodu, otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść do samochodu. W restauracji dostaliśmy osobny stolik, dzięki czemu mogliśmy się na cieszyć towarzystwem. Kiedy powiedział że znamy się już wcześniej nie mogłam zrozumieć o co może mu chodzić. Dopiero później zaczęłam sobie przypominać obozy. Pamiętałam chłopaka, który robol wszystko,żeby zwrócić na niego uwagę. Wtedy byłam inną osobą, bardziej zakręconą, a teraz nie byłam pewna, czy będę w stanie stać się nią od nowa.

- Wiem, że po śmierci mamy, jest ci ciężko, ale ona by nie chciała, żebyś była smutna - wyszeptał w pewnym momencie, a ja się skrzywiłam.

- Łatwo to się mówi, nie da się nie zmienić, gdy obok ciebie nie ma osoby, która była cały czas. Nie mogę zrozumieć, dlaczego musiałam teraz odejść. Była zdrowa - powiedziałam I próbowałam zatamować smutne wspomnienia.

- Rozumiem, moja mama też odeszła. Może nie tak w dosłownym znaczeniu, ale ma inną rodzinę. Nawet nie wysyła mi życzeń na urodziny. Też mam tylko tatę, niekiedy mnie wkurza. Ale od tego już są rodziny - wzruszył ramionami, a ja się uśmiechnęłam.

Kiedy skończyliśmy jeść, zaczęliśmy jeszcze spacerować po parku. W tym samym, co pierwszy raz się spotkaliśmy. Czasami świat potrafi robić dziwne rzeczy. Dwoje ludzi, którzy byli do siebie nastawieni negatywnie, teraz trzymali się za ręce. Ale może właśnie tak powinno być.

Pierwszy raz czułam, że jestem w odpowiednim miejscu z odpowiednią osobą...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐞𝐞𝐫𝐥𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐤𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz