---6---
Wolfie
siedział oparty o ścianę kajuty. Kręcił swoimi mechanicznymi
kciukami wyrażając zdenerwowanie. Nie wiedział czemu ale robił
tak zawze w takich sytuacjach. Fakt jednak był taki że miał troche
zmartwień. Rozmyslał nad kilkoma rzeczami. Chociaż obecnie,
najbardziej martwił się o los Mary. Można było rzec że lubił
ją. Gdy zniknęła i to na krótko przed nocą, Tom zaczął
gorączkowo myśleć gdzie teraz mogła być. Miał szczerą
nadzieję, że nie dorwały jej te upiorne maszkary. Potem zaczął
martwić się o Foxiego i to czego dowiedział się, gdy byli w "Domu
Loterii". Jeremy...tylko to pamiętał i oczywiście pełne
strachu oraz zwątpienia spojrzenie lisa. Po za tym co miał znaczyć,
ten paniczny gest kapitana w którym odepchnął go. Wolfie czuł
wtedy że Foxy się go boi. Tylko czemu? Lis leżał na łóżku
kapitańskim. Zerkał na wilka. Widział że ten się czymś
zadręcza. Zacisnął zęby z niemocy. Może powinien otworzyć się,
przez wilkiem? Zrobiłby to jednak, nie chciał otwierać tej puszki
pandory. Foxy wyjątkowo mocno przeżył, to kim stał się po
odejściu Wolfiego i zniewoleniu jego samego przez Złotego. Był
niekontrolowaną maszynką do zabijania. W jednej chwili normalny i
potulny, by za chwilę wpaść w szał i zacząć zabijać. Tak
właśnie było z Jeremim. Nie można było ukryć że Foxy go lubił.
Jednak pewnego dnia na urodzinach, nie pamiętał już kogo. Strażnik
zbliżył się za blisko, jego miejsca gdzie występował. To była
chwila. Lis tylko poczuł jak traci kontrolę, potem pamiętał już
tylko ciemność i czerwień a na końcu martwe ciało strażnika.
Zabił go. Pamiętał jeszcze resztki mięsa, które zwisały z jego
mechanicznych kłów. To było tak traumatyczne, że Foxy zamknął
się w sobie raz jeszcze na długi czas. Znowu był samotny. Iskierka
wspólnoty rodzinnej którą wprowadził w jego życie Tom, swoimi
sztuczkami zgasła. Foxy pamiętał jeszcze ten dzień, kiedy szary
animatronik dał im imiona. Wtedy też lis pogodził się z Freddim.
Bariery i podziały jakie tam były ustąpiły. Wszystko dzięki
temu, że ktoś obcy się pojawił w pizzerii. Był pewien że sami,
nigdy by do tego nie doszli. Potem jednak wszystko szlag trafił.
Wolfie zniknął na długi czas, oni trwali w swoim mrocznym świecie.
Teraz na szczęście Foxy zyskał wolność. Spojrzał na swoją
rękę. Inni też jej zakosztują. Klnął się na swoje imię, że
CZYTASZ
FNAF: Przeklęty Lunapark
FanfictionKontynuacja poprzedniej książki FNAF: WIlk Policjant. Zachęcam do czytania. P.s W przeciwieństwie do poprzedniej części będzie wrzucana po jednym rozdziale. Sześć lat minęło od wydarzeń w pizzerii Freddy Fazbear. To sporo czasu na liczne zmiany. N...