Rozdział 9

366 33 23
                                    

Atsushi:

Mój ojciec wciągnął mnie do samochodu. Nim dojechaliśmy do domu, gorączka znów dała o sobie znać i zemgliło mnie.

Potem już nie wiedziałem co się dzieje.

Pełną świadomość odzyskałem dopiero następnego ranka, gdy dzięki leku od Ryuunosuke, gorączka spadła.

Ale chwila...

Co z Ryuunosuke?!

On-on zemdlał!

Mój ojciec coś mu zrobił!

Muszę się dowiedzieć co z nim...

No ale nie mogłem wstać. Dalej jestem chory, a na dworze pada śnieg. Cholera... Oby on dał sobie radę...

****

Ryuunosuke:

Ocknąłem się w środku nocy. Oczy mnie piekły i miałem jeszcze rozmazany obraz.

Usiadłem powoli, by w pełni dojść do siebie.

Po kilku minutach mój wzrok wrócił do normy.

Cholera, ten facet nieźle mnie potraktował tym krzyżem...

I chyba nie tylko nim...

Mam poparzoną skórę...

Świetnie. Ten psychopata miał przy sobie też wodę święconą.

No i zniszczył mi moją ulubioną koszulę!

Nie daruje mu tego!

Gorzej być nie mogło... Jestem we krwi i jestem poparzony... Ten facet serio ma nie po kolei w głowie... Teraz już wiem, czemu Atsushi tyle u mnie przesiadywał.

Chwila-

Atsushi... Ten typ go zabrał...

Noż co za kretyn...

Ale jak znaleźć Atsushi'ego?

No i tak właśnie, debil ja, zapomniałem że jestem walonym wampirem, plus piłem już krew Atsushi'ego.

Pamiętam jej zapach...

I teraz można uznać mnie za wariata, bo będę węszył za Atsushi'm.

Ale ja jestem wampirem więc to nic dziwnego.

Chyba.

Nie, nie jest.

Dobra, pieprzyć to.

Ogarnąłem się, przebrałem w coś co nie jest uwalone krwią i nie jest podziurawione wodą święconą (jakkolwiek to brzmi), po czym wyszedłem z domu i zacząłem "węszyć" za Atsu.

O dziwo, nie zajęło mi to dużo czasu, bo słodki zapach jego krwi, urwał się nie długo po tym jak wyszedłem z domu.

Świetnie. Moja natura też mnie zawodzi.

I teoretycznie, tutaj można by skończyć moją historię.

Atsushi przepadł, a ja umrę z głodu.

Super, żegnam!

****

Atsushi:

Leżę pokryty chyba dwudziestoma kocami, i dalej jest mi cholernie zimno.

Na prawdę szkoda że Ryuu tu nie ma... On przynajmniej troszczył się o mnie, nie to co mój ojciec, który całkowicie porzucił mnie na pastwę losu... A Ryuu jest przecież wampirem! Powinien być zły... A jak na razie był dla mnie milszy niż ktokolwiek wcześniej... Chyba że...

Shin Soukoku - Vampire AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz