Rozdział 25

216 14 45
                                    

- Jest źle, on długi nie wytrzyma... - Powiedziała zmartwiona kobieta.

- Oby Ryuunosuke i Merlin wrócili jak najszybciej... - Odpowiedział mężczyzna.

****

- Czemu właściwie ratujemy tego chłopaka? - Rzucił Merlin.

Zbliżaliśmy się już do podnóża góry.

- Bo tak. Mniej gadaj, bardziej zajmij się szukaniem tego czegoś.

- Tojad. Szukamy Tojadu. To taki kwiatek, rosnący w górach.

Przewróciłem oczami.

Zapuszczone mają te lasy. Wszędzie ciemno i gęsto roślinności. Ciężko jest się tu poruszać, ale muszę przyznać, to miejsce ma pewien urok... Taką mroczną aurę...

- ...Ten chłopak musi być dla ciebie ważny, skoro tak się dka niego poświęcach i ryzykujesz tą wyprawą.

O co im wszystkim chodzi? Ja po prostu ratuję przyjaciela... Co w tym dziwnego?

- Czemu uważasz że jest tu tak groźnie?

- Bo w tym lesie i w górach, żyją różne stwory, niekoniecznie przyjazne. Przykładowo tą górę zamieszkują Gryfy oraz Ooruny, a chodzą plotki o tym, że nawet mieszka tu jedna Hydra.

- Pierwsze słyszę. - Zaczęliśmy powoli wchodzić na górę.

- Gryfy, to to takie jakby zmutowane ptaki. Nic nam nie zrobią, jeśli się do niech nie zbliżymy. Ooruny nie zaatakują jeśli się ich nie sprowokuje, a mają bardzo wygórowane ego, więc lepiej ich nie obrażać, ale i tak wolę ich nie spotkać. Hydra to siedmiogłowy smok, zamieszkujący jaskinie. Jest bardzo rzadki, więc w tych górach ponoć mieszka tylko jednen, więc raczej go nie spotkamy. Jeszcze mglistą część gór zamieszkują Ukory, a z nimi doczynienia  wolę nie mieć, bo walka z nimi jest ciężka przez ich twardą skórę, a one atakują bardzo często i są ogromne, plus bardzo dobrze chowają się we mgle mimo swoich rozmiarów.

- ...Aha.

Czyli jest źle.

- To czemu tak ryzykujesz?

- Skoro to takie ryzyko, to czemu poszedłeś ze mną?

- Bo znam te tereny i dla mnie ewentualna walka z takimi potworami nie jest nowa, plus jestem wilkołakiem. Więc czemu ryzykujesz?

- ...Gdybyś miał tylko jednego przyjaciela, którego nie odtrąciła twoja paskudna natura, chciałbyś go stracić, czy pomógłbyś mu za wszelką cenę?

- ...Pomógłbym choćby nie wiem co.

Umilkłem, i po prostu poszliśmy dalej.

****

- Daleko jeszcze? - Spytałem, już zmęczony tą wspinaczką. Wcześniej było łatwo, bo było tylko trochę pod górkę, a teraz jest bardzo stromo.

- Tak i nie.

- Czyli?

Nad głową przeleciało mi to cholerne ptaszysko.

- Gryfy nas zauważyły. - Mruknął Merlin.

- Mówiłeś że jak się do nich nie zbliżymy, nic nie zrobią.

Wspieliśmy się kawałak, tak by stanąć na prostym gruncie.

Świetnie, w końcu mogę się wyorostować... Ta wspinaczka jest męcząca...

- Bo tak jest. Musimy po prostu ominąć ich gniazdo.

Tak więc poszliśmy sobie wzdłóż rzekomo płaskiego i stabilnego gruntu góry, by jak najbardziej oddalić się od gniazd tych latających cholerstw.

Shin Soukoku - Vampire AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz