LORD MROKU: V

27 10 0
                                    

Chciałbym szczerze podziękować za Waszą wieloletnią ochronę nie tylko mojego królestwa, ale również większości Europy. Jednakże, szczerze potępiam decyzję o zminimalizowaniu grzechów zbrodniarza, Władcy Ciemności, a także nadania mu tytułu Lorda. Prosiliście o to, by zostawić jego przeszłość w spokoju, lecz wasze życzenie nie jest możliwe do spełnienia. Od dziś większość europejskich państw będzie wrogo nastawiona do Nowego Lorda, a także wypowie mu wojnę, gdy ten pojawi się na ich terenach.

Z wyrazami szacunku,
Issack Midmerica

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇

Raisa Spathi była osiemnastoletnią dziewczyną o wyjątkowym wyglądzie. Jej długie, szare włosy opadały falując lekko na plecy, tworząc misterny kontrast z gładką skórą o delikatnym odcieniu jasnego perłowego różu. Ale to, co przyciągało uwagę najbardziej, to jej niebieskie oczy, migoczące jak nieboskłony, odbijając głębię.
Raisa dorastała z dala od zgiełku społeczeństwa. Jej dom był osadzony na uboczu królestwa, gdzie świergot ptaków mieszał się z szumem strumieni. Była to enklawa spokoju, miejsce, w którym każdy odnajdywał swoją harmonię. Odkąd tylko pamiętała, preferowała samotność, zatracając się w szmerze natury, zapominając jednocześnie o problemach zewnętrznego świata.
Mimo młodego wieku, Raisa była niezwykle inteligentna. Pisała i czytała do perfekcji, chociaż w tamtym czasie na to mogli pozwolić sobie tylko Lordowie, królowie, szlachta i niektórzy mieszczanie.  Jej codzienne życie wypełniały zajęcia związane ze starożytnymi naukami. Mimo ledwie dorosłego wieku, potrafiła mówić, czytać i pisać po angielsku, hebrajsku, prusku i polsku.
Po tragicznej śmierci jej młodszej siostry Isabel, pogrążyła się w głębokiej rozpaczy. To wydarzenie, które miało miejsce podczas starcia Lorda Światła z Przedwiecznym, otworzyło w jej sercu ranę, której blizna miała przypominać o stracie na zawsze. Isabel, pełna życia i radości, została przypadkowo pochłonięta przez chaos walki między nadprzyrodzonymi siłami. Lord Światła, Toxic Arasmodheus, przeciął na pół Isabel, usiłując zadać cios w łapy Przedwiecznego. Jej bliscy choć sami byli w głębokiej żałobie, tłumaczyli stratę Isabel jako wypadek, ponieważ stała za blisko miejsca walki. Raisy jednak nie mógł nikt nic wmówić, ponieważ jako jedyna, widziała to na własne oczy. Toxic nie miał zamiaru jej ominąć. Stała na drodze, więc się jej pozbył. Szarowłosa, która do tej pory cieszyła się spokojem swojego ukrytego miejsca, nagle zaczęła odczuwać w sobie coś nowego – chęć dominacji i pragnienie zemsty na Lordzie Światła. Z każdym dniem upływającym od śmierci jej młodszej siostry, w Raisie narastała złość. Ogień nie miał zamiaru się wypalić, a cel był jasny – zemszczenie się na Lordzie Światła. Jak miała to jednak zrobić? Jak miała stanąć przeciwko nadprzyrodzonemu wojownikowi, który zgładzić dziesiątki potworów?
Podążając ścieżką wskazaną przez los, Raisa wyruszyła w podróż, której celem było odnalezienie Lorda Światła i wymierzenie sprawiedliwości za śmierć Isabel. Nie obawiała się już wyzwań i przeciwności, ponieważ w niej płonęła namiętność do walki o to, co sprawiedliwe. Z każdym krokiem, jakim stawiała w stronę zemsty, jej moce rosły, a aura wokół niej nabierała coraz intensywniejszego blasku. Szpada była jej drugim imieniem. Chociaż wiedziała, że nie ma najmniejszych szans, chciała spróbować. Pogodziła się ze śmiercią, która ją spotka. Pogodziła się z bezsilnością, ale nie mogła pogodzić się z możliwością przebaczenia Lordowi Światła, do którego nienawiść stała się jej obsesją. Była płomieniem, który rozdzierał ją od wewnątrz. To nie było jedynie pragnienie zemsty; to było coś głębszego, coś, co kształtowało jej myśli i działania, sprawiając, że każdy oddech, jaki brała, stawał się aktem sprzeciwu wobec zła, które Świetlny zgotował jej ukochanej siostrze. Kiedy zamykała oczy, obrazy tego tragicznego dnia wracały jak nawiedzające widma. Widziała Isabel, pełną radości i dziecięcej niewinności, którą Lord Światła pozbawił w jednym brutalnym uderzeniem miecza. Te wspomnienia były jak kły gniewu, wbijające się coraz głębiej w jej duszę, podsycając płomień nienawiści. Z każdą nadchodzącą myślą o Lordzie Światła, odczuwała żar rozjuszenia, który czynił ją podatną na toksyczne emocje. Wiedziała, że musi uważać, by nie dać tej nienawiści zatruć swoją duszę, ale czasami trudno było się oprzeć furii, który w niej tkwił. Z dnia na dzień kształtowała swoją nienawiść w coś więcej niż tylko destrukcyjną siłę. Zaczęła ją wykorzystywać jako paliwo, które napędzało jej dążenie do sprawiedliwości. To uczucie stało się motorem napędowym jej codziennych wysiłków, jakby każdy krok, jaki stawiała, miał być przeciwstawieniem się temu, co sprawiło, że świat stał się pozbawiony jasnych barw. Z każdym dniem Raisa zanurzała się głębiej w proces planowania zemsty na Lordzie Światła. Jej zmysły były wyostrzone, a serce wypełnione gorzkim żalem. Zaczęła spędzać bezsenne noce, przeglądając zlepione kurzem księgi i manuskrypty przechowywane przez jej przodków. Była gotowa zaryzykować wszystko, aby wymazać cierpienie, które spotkało ją i jej rodzinę. W samotności gromadziła wszelkie informacje na temat Lorda Światła. Nie szukała magicznych artefaktów ani skomplikowanych zaklęć, których i tak nie mogła użyć. Zamiast tego, oddawała się najbardziej podstawowym formom śledztwa. Rozmawiała z ludźmi, którzy znali Lorda Światła z bliska. Słuchała ich historii, zapisując każde słowo jakby miało się stać kawałkiem mozaiki jej zemsty. Lord Światła nazywał się Toxic Arasmodheus. Jego biała toga powinna być już dawno czerwona od krwi niewinnych, którą rozlewał ilekroć przychodziło mu walczyć. Nie zważał na ludzi obok, a nawet zdawało się jej, że z chęcią wytępiłby każdego, który w nawet nieznaczny sposób zbliżył się do niego zbyt blisko. Nie mógł mówić przez jęzor długi na półtora metra, zaostrzony jak świeży nóż. Lord Światła miał bardzo szybką regenerację ciała. Jego organy wewnętrzne były co chwila rozcinane przez język. Gdy nie walczył, ludzie mogli go zobaczyć o wschodzie słońca. Zalewał się krwią z ust, próbując wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. Jego najwierniejszym towarzyszem był Lord Żywiołów, Erreich Lovling. Toxic wykazywał niezwykłą przebiegłość, a każdy pojedynek dogłębnie rozplanowywał, gdy tylko mógł.
Z każdym dniem Raisa coraz bardziej próbowała angażować się w walkę z Lordem Światła, polegającą na coraz większy zhańbieniu jego tytułu poprzez rozsiewanie wielu plotek lub obrazowaniu wielu prawdziwych wydarzeń, znajdując ich dowody. Jednocześnie zaczęła dostrzegać, że zemsta, choć potężna, musi być uzupełniona współczuciem. Dołączyła do siebie ludzi, których życie również zostało dotknięte tragedią przez tego samego człowieka, tworząc wspólnotę zjednoczoną w bólu, ale gotową do podjęcia walki o sprawiedliwość.
W miarę jak jej plany nabierały kształtu, Raisa zdała sobie sprawę, że zemsta sama w sobie nie przyniesie spokoju. Musi przekształcić swój ból w coś pozytywnego, co przyniesie równowagę w świetle utraconej niewinności. W tę chwilę, otoczona sojusznikami, wyruszyła w podróż, gotowa stawić czoło temu, co ją dotknęło, z nadzieją, że choć nie odzyska straconego skarbu, to przynajmniej spróbuje uratować innych przed podobnym losem. Nie była jednak w stanie przewidzieć przyszłości, która zapisała dla niej coś gorszego niż ból.

◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇

=NIE DO CZYTANIA= Null: Spadkobierca Ciemności  =EKSTREMALNE POPRAWKI FABULARNE=Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz