rozdział 17

892 25 8
                                    

Noelia

Stoję przy blacie kuchennym z kubkiem gorącej herbaty. Olivier gdzieś wyszedł a zamiast niego pojawiła się tu ta jego ruda, raczej przyjaciółka. Siedzi na kanapie i ogląda coś na telewizorze a młodsza kopia Oliviera śpi obok niej. Przez ogromną przeszkloną ścianę widać jak za oknem leję deszcz. Aurora cały czas mnie obserwuję jakbym była tu jakimś intruzem. Pewnie myśli, że tego nie widzę. Lecz ona obserwuję mnie, a ja ją. W nocy słyszałam jak wypytywała Oliviera o mnie, ale on sam za wiele o mnie nie wiedział. Ciekawe czy z Aurorą łączy go coś więcej niż przyjaźń. Bo ta dziewczyna nie kryje się z tym, że on się jej podoba. Samo to jak on zadzwonił do niej w środku macy a ona odrazu tu przyszła. Podejrzewam, że gdyby mnie tu nie było to została by na noc. Olivier mogła by z nią być, jest bardzo ładna. Ma świetną figurę i jest strasznie szczupła,długie kręcone rude włosy, i jest wysoka. Który by takiej nie chciał. Ja jestem ładna, ale nie tak jak Aurora. Proste nie za długie brązowe włosy, może jestem wysoka ale przy niej czuje się dużo niższa. I nie jestem tak szczupła jak ona.
- Gapisz się - do moich uszu dobiegał głos dziewczyny.
- Co, nie- wstała z kanapy i skierowała się w moją stronę- Gdzie Olivier - zapytałam aby nie było nie zręcznie.
- Niedługo wróci- aha czyli nie wolno mi wiedzieć.
- Długi tu jeszcze będziesz- czyli podoba jej się Olivier.
- A czemu pytasz?
- Bo przeszkadzasz tu. Nie dość, że Oli ma Alexandra na głowie, to w dodatku jeszcze ciebie. Domu swojego nie masz- Czyli jej przeszkadzam. Ale w sumie to ma rację. Mam swój dom a przez moje wymysły narzucam się komuś kto ma gorsze problemy tylko dlatego, że mi coś nie pasuje.
- Nie zaraz wychodzę.
Sięgnęłam po telefon który leżał na okrągłym stole i wysłałam wiadomość do właściciela domu w którym się znajdowałam.

Ja

Już wychodzę. Ciuchy ci oddam jak je wypiorę.

I wysłałam. Na dworze nie było za ciepło, ale moje spodnie nie nadawały się do założenia. Pozwoliłam sobie pożyczyć jakąś bluzę z garderoby. Wzięłam pierwszą lepszą. Czarna bluza z kapturem i jakimś nadrukiem w stylu Californii. Z kuchni zaczął dzwonić.

- Mama kłuci się z szczurem. Cały czas krzyczą i gadają coś o tobie,fagas mówi że masz się wyprowadzić. Że mama nie umie nas prawidłowo wychowywać. Mówił że jest głupia i jakoś jeszcze ją wyzywał, cały czas krzyczy. Twierdzi że mama nie umie zająć się domem, wygląda paskudni, nie umie się ładnie ubrać i wyglądać jak normalna kobieta...- Natalia mówiła strasznie szybko, chyba płakała - i chyba ją uderzył- powiedziała już dużo ciężej. Jestem przerażona co może się tam właśnie dziać.

- Natalia zaraz będę w domu- powiedziałam po czym się rozłączyłam. Na mój telefon przyszła jeszcze jakaś wiadomość.

Pan z czerwonego autka

Nie wychodź zaraz będę to cię odwiozę.

Zebrałam swoje rzeczy i pośpiesznie wyszłam z mieszkania chłopaka. Zamówiłam taksówkę i zaczęłam zbiegać po schodach bo windą była zajęta ponieważ z mieszkania obok jakaś starsza para się wyprowadzała.

Coś więcej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz