rozdział 20

668 21 3
                                    

Noelia

Poniedziałek rano po powrocie od Oliviera.

Już na podjeździe przed domem słychać krzyki. Wchodzę do domu, w kuchni stoi mama z swoim fagasem. Kłucą się. Natalia siedzi na schodach i już tylko ze łzami w oczach wszystko obserwuje. Mama płacze i coś mówi do swojego kochanka. A ten za to stoi z poważną miną i wpatruje się w niego.
- co tu się dzieję- zwracam się do zapłakanej matki, wygląda strasznie podpuchnięte oczy i twarz zalana łzami. Ale czy mi jej szkoda, może trochę. Tak sobie wybrała to teraz tak ma.
- nie trwaja sprawa drogie dziecko- odzywa się facet. Jest dosyć zdenerwowany, a swój wzrok wbija we mnie.
- nie do ciebie się zwracałam - odpowiedziałam spokojnym wzroku patrząc na matkę, która jak nigdy wpatruje się w podłogę- mamo co tu się stało - powiedziałam rozglądając się po kuchni. Pomieszczenie wyglądało jakby przebiegło po nim stado słoni. Na podłodze leży rozbity kubek w kturym raczej znajdowała się kawa. Na stole pełno porozrzucanych rzeczy, jakieś rozrzucone klucze, pełno dokumentów i jeszcze wiele innych.
- Idź Noelia, to sprawa dorosłych- odezwała się że skruszonym głosem mama. Słychać że prubowala być stanowcza ale nie szło po jej myśli, bo głos jej się załamywał.
- mamo...- nie było dane mi dokończyć ponieważ męski głos mi przerwał.
- Jak jesteś taka ciekawa to proszę bardzo- zaczął Eljah - z twoją matką postanowiliśmy, że się wyprowadzisz. Jesteś już dorosła i powinnaś zacząć uczyć się samodzielności. Oczywiście wspomożemy cię finansowo, o to nie musisz się martwić.
- planowałam już to zrobić. Mam upatrzone mieszkanie, muszę je jeszcze etylko obejrzeć i się zdecydować czy je wezmę- odpowiedziałam zgodnie z prawdą co ich zaskoczyło- ale nie wydaje mi się, że akurat przez to matka płacze.
- trochę się posprzeczalismy, Elizabeth źle zrozumiała niektóre sprawy. Nie masz się o co martwić- odezwał się ciemno włosy.
Przelotnym wzrokiem spojrzałam na mamę. Stała jak słup, w tym samym miejscu nadal wtapiając się w podłogę. Zdziwiłam się, że mama nic nie powiedziała, zawsze to ona najwięcej muwila i wcinała się praktycznie w każdej zdanie. A teraz stała nie odzywając się ani słowem. Moja siostra dalej siedziała na schodach. Idąc do mojego pokoju kiwnelam jej aby poszła za mną. Młodsza kopia mamy usidla na moim łużku a ja podłaczyłam telefon bo był niemal całkiem rozładowany. Odslonilam żaluzje aby do pokoju wpadło trochę światła z zewnątrz. Po czym zaczęłam mówić.
- co się wydarzyło- zapytałam a siostra siedziała nie odzywając się - Natalia ja niestety nie czytam w myślach. Coś się wydarzyło porucz tego co powiedziałaś przez telefon.
- poklucili się głównie o ciebie. Eljach zaczął mówić, że musisz się usamodzielnić co wsumie nie jest aż takie złe. Potem z tego co usłyszałam, mama zaczęła rozmawiać o firmie aby połączyć jej z jego firmą bo razem będą mogły zdziałać więcej i postawić nowe hotele. Pokazała mu jakieś umowy i plany budynków, podejrzewam że tych hoteli.No i on się wtedy wkurzył, zaczął krzyczeć, że mama nie może decydować za niego, bo to jest zniewaga. Mamy firma ma jakieś długi które on ma spłacić. Z zdenerwowania wymahiwal rękoma i stracił kubek ze stołu.  Mama chciała zaczął zbierać rozbite szkło, lecz on zaczął mówić aby to zostawiła bo się jeszcze pokalecz, nic nie umie robić bo powoduje jeszcze większe szkody gdy za coś się weźmie- mówiła wpatrując się we mnie - serio się wyprowadzisz?
- Kiedyś w końcu muszę. Jutro idę oglądać pierwsze mieszkanie.
- Mogę z tobą?
- Jeśli chcesz.

***

Leżę w łóżku przeglądając kierunki studiów. Rozważałam aby zacząć studiować dopiero w przyszłym roku. Lecz rok przerwy mie rozleniwia, unijne też narzekania matki i jej rodziny. Są strasznie krytyczni i czekaj tylko aż się w życiu potknę, by potem wytykać mi to całe życie. Co ja mogę na to poradzić, tacy już są. W głębi duszy cieszę się, że nie mam harakyeru matki. Moje myśli przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon.

Pan z czerwonego autka
Co tak szybko dziś uciekłaś.

Ja
Niestety musiałam już iść.

Pan z czerwonego autka
Szkoda. A masz plany na jutrzejszy wieczór.

Ja
Zależy o co pytasz. Ale raczej nie.

Pan z czerwonego autka
To na dwudziestą pierwszą bądź gotowa i ubierz się luźno.

Ja
Oki

Jestem ciekawa gdzie chce mnie zabrać.

Coś więcej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz