Akademia

785 45 22
                                    

Ostatnie dni tragicznie mi się dłużyły a ja sama byłam w fatalnym humorze. Dzisiaj jest święto szkoły więc musiałam ubrać się elegancko aby godnie reprezentować grono uczniowskie na akademii na którą zostało zaproszone mnóstwo absolwentów oraz gości z zewnątrz. 

Pod szkołę zostały podstawione busy które zabrały uczniów na miejsce wydarzenia. Byłam wręcz zdezorientowana ponieważ od kilku dni ja i Zayden praktycznie się mijamy. Rozumiem że nasz związek jest tylko udawany ale chociażby dla dobra układu mógłby chociaż od czasu do czasu mnie przytulić? Jeżeli mam być szczera to byłam wręcz oburzona jego zachowaniem. 

Siedziałam na sali widowiskowej a mój wzrok mimowolnie wędrował na wolne miejsce obok mnie(zarezerwowane dla Zaydena) oraz na drzwi którymi mógł w każdej chwili wejść. Tak się nie stało więc zrezygnowana zaczęłam skupiać się na przemowie dyrektora szkoły.

Patrzyłam jak orkiestra wybrzmiewa jakieś dziwne dźwięki gdy prowadzący wyszli na scenę. Byłam zdezorientowana gdy zobaczyłam na scenie Zaydena oraz jakąś brązowowłosą dziewczynę. Przywitali wszystkich gości a mi aż drgała powieka z wkurwienia gdy widziałam te ich wymienne spojrzenia. Czy nie mógł mi powiedzieć np: Wybacz ale mam teraz sporo pracy i odezwę się później. Albo napisać cholernego smsa o treści: Hej, jak się masz?

Przez całe przedsięwzięcie towarzyszył mi Justin który również był zaproszony jako absolwent, jednak dojechał troszkę później. Nieustannie jego głowa wędrowała w kierunku mojej najlepszej przyjaciółki jednak dzisiaj mnie to nie interesowało. Zastanawiałam się co zrobić z Zaydenem. Jebnąć focha na cały świat i się nie odzywać, czy wywołać III wojnę światową? 

-Katherine.

-Hm?

-Przedstawię ci kogoś jak to się skończy-wyszeptał. Brzmiało to podejrzliwie a zarazem ciekawie. Nie drążyłam tylko cierpliwie przytaknęłam.

Widok Zaydena mnie przytłaczał. Po prostu nie potrafiłam na niego patrzeć. Czułam taki cholerny żal i tyle sprzecznych uczuć.

-Justin, możemy wyjść?

-Ale dlaczego?

-Po prostu chodź ze mną. Nie chcę być sama.-Popatrzył na mnie z niezrozumieniem ale uległ i już chwile później znaleźliśmy się na zewnątrz.

-Katherine, o co chodzi?

-O co może chodzić?

Analizował sens słów ale chwilę później spojrzał przez okno na scenę na której przemawiał Zayden Johnson. Skinął głową i po prostu mnie przytulił. Tak szczerze i bez żadnej litości. Cieszyłam się że mam takiego Justina w swoim życiu, ale wiedziałam że niedługo wyjeżdża. Siedzieliśmy na ławce a ja obgryzałam paznokcie ze stresu. Przypomniałam sobie o osobie którą miał przedstawić mi kuzyn.

-Miałeś mi kogoś przedstawić, no nie?

-Tak.

-Kto to?-Popatrzył się na mnie z blaskiem w oczach i z uśmiechem na ustach wrócił do wpatrywania się w jezioro nad którym się znajdowaliśmy. 

-Moja dziewczyna.  Cóż, może już niedłu...

-Twoja co?

-Może już niedługo narzeczona.-Buchnęłam śmiechem nie wytrzymując. Zmieszany kuzyn patrzył na mnie poważnym wzrokiem jednak wciąż z uśmiechem. Mina mi zrzedła gdy pomyślałam że nie żartuje. Miał mi coś powiedzieć ale ludzie zaczęli wychodzić z sali widowiskowej i zauważyłam że w naszą stronę kieruje się dziewczyna, na widok której Justin wyprostował się jak struna.

-Hej kochanie.-Złapał ją w talii a następnie pocałował w usta.

Była idealna. Miała wszystkie aspekty których ja nie posiadałam. Idealna talia, mały nosek, długie szczupłe nogi, wspaniałe szafirowe oczy i te piękne długie jasno-brązowe włosy. Oddałabym wszystko żeby chociaż po części wyglądać jak ona.

Mój zachwyt nią nie trwał długo bo gdy tylko dziewczyna przeniosła na mnie wzrok, zauważyłam tą nienawiść w jej oczach. Nie lubiła mnie. A co za tym szło? Ja nie lubiłam jej. Mój kuzyn się uśmiechnął aby wyciągnąć telefon z kurtki a dziewczyna w tym czasie zmierzyła mnie wzrokiem i szyderczo parsknęła. 

Wiem że nie jestem okazem piękna, ale szanujmy się, nie powinno się tak robić i tyle. Moim zdaniem to po prostu niezgodne z kulturą człowieka. 

-Kat-zwrócił się do mnie kuzyn-poznaj Elizabeth, moją dziewczynę.

-Możesz mi mówić Lizzy.-Wyciągnęła do mnie rękę którą lekko uścisnęłam jednak ona nie zrobiła tego samego. Mocno wbiła paznokcie w moje przymarznięte ręce co sprawiało mi okropny ból. Nie skrzywiłam się, nie dałam jej tej satysfakcji.

-Katherine.-Pokazałam jej rządek moich idealnie białych zębów w fałszywym uśmiechu.

-Fajnie że się w końcu poznałyście.-Chciałam krzyczeć, widziałam jego szczęście i nie chciałam go niszczyć jednak ta suka doprowadzała mnie do szału. Miałam ochotę wyrwać sobie włosy z bezsilności.

-Justin, sądzę że powinieneś zaprosić swoją DZIEWCZYNĘ do naszej posiadłości. Poznałaby naszą rodzinę a poza tym dzisiaj jest gala charytatywna fundacji mojej mamy.

-To nie jest taki głupi pomysł.

-Elizabeth, masz jakieś plany na wieczór?-Specjalnie powiedziałam do niej pełnym imieniem bo wyczułam że dziewczyna tego nie lubi.

-Nie mam, chętnie wpadnę.-Uśmiechnęłam się pod nosem, bo w głowie miałam już wyimaginowany obraz tego wieczoru: Ja i Dylan przepytujący zmieszaną dziewczynę wścibskimi pytaniami. I solidny opierdol od większości rodzinki. Mmm, po prostu żyć nie umierać.

-Zbierajmy się bo zimno.

Obróciłam się w stronę wyjścia i zauważyłam Zaydena z papierosem. Patrzył na mnie, jednak ja miałam dość patrzenia na niego. Zrezygnowana pokiwałam sprzecznie głową aby nie zbliżał się do mnie, i poszłam. Tyle.

Kierowałam się do samochodu kuzyna jednak dziewczyna mnie uprzedziła i zajęła moje miejsce z przodu. Rozłożyłam ręce i popatrzyłam na kuzyna. Nie chciałam scen więc grzecznie usiadłam z tyłu. Co jakiś czas przyłapałam dziewczynę na spoglądaniu we mnie w lusterku. Rzucałyśmy sobie wyzywające spojrzenia. Podjechaliśmy pod jakąś obskurną kamienicę i dziewczyna wysiadła. Domyślałam się że tutaj mieszka ale jak ktoś tak luksusowo ubrany może mieszkać w takich warunkach? Jej ubrania były droższe niż wyposażenie całego mojego pokoju. Zakładałam że za to wszystko zapłacił mój kuzyn. Innej opcji zwyczajnie nie przyjmowałam.


Powyższa historia oparta na faktach...

Jeżeli wam się podoba książka to zostawcie coś po sobie: gwiazdkę/komentarz. 

Do następnego!<3

Dalej cię nienawidzęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz