Kawiarnia

1.1K 34 54
                                    

-To idziemy?

-Ale że teraz?

-Tak.

-Katherine pójdzie z tobą pod jednym warunkiem-wtrącił Dylan.

-Jakim?

-Weźmiesz ze sobą ochroniarza.

-Ja myślałem że ciebie-zaśmiał się Nick.

-E, to nie taki zły pomysł. Idę z wami dzieciarnio.

Pod rezydencję podjechał samochód z którego wysiadł Will z pudłem papierów.

-Dobrze że jesteś, mamy mnóstwo pracy.

-Co? Ja myślałem że z Johnsonami wszystko się ustatkowało.

-Właśnie się ustatkowało. Zażądali rozejmu, a właściwie ich syn.

-Dlaczego ich syn miałby coś takiego robić?

-Nie wiem.-Teraz wzrok Willa powędrował na Coltona który ewidentnie żałował zjawienia się tutaj.-A ty to kto?

-To mój kolega. Idziemy do kawiarni, chciałabym mu podziękować za pomoc-odpowiedziałam pierwsza aby oszczędzić głupich komentarzy Dylana.

-Niby jak ci pomógł, Katherine?-Spuściłam wzrok. Nie lubiłam do tego wracać, a tym bardziej o tym rozmawiać. Will zrozumiał i nie dopytywał.

-Ona weźmie ze sobą ochroniarza jak na grzeczną dziewczynkę przystało a my idziemy do pracy.-Prychnęłam ale nie polemizowałam. Wiedziałam, że jakiekolwiek dyskusje z Dylanem na ten temat skończą się moją porażką.

Mój brat i wujkowie zniknęli w środku rezydencji a ja i Colton ruszyliśmy w kierunku najbliższej kawiarni, oczywiście nie mogło zabraknąć ochroniarza który, mimo iż w wystarczającej odległości, wciąż był wyczuwalny.

Gdy już usiedliśmy i zamówiliśmy swoje smakołyki zaczęła się rozmowa.

-Czemu powiedziałeś im że zabierasz mnie na randkę?

-Bo taki był mój zamysł.

-Co?

-Chciałem, aby było między nami coś więcej niż tylko przyjaźń, Kat.

Milczałam. Nie wiedziałam jak zareagować. W momencie gdy Colton złapał moje obie ręce w swoje, odruchowo je zabrałam.

-Jutro jest impreza u Jenny. Poszłabyś tam ze mną? Pokaże ci że warto spróbować.

-Okej.

Bo co mam do stracenia?


(rozdział niesprawdzany)

Hejka. Jak tam wasze wyniki egzaminów? Miałam zapytać ostatnio ale tradycyjnie zapomniałam.


Dalej cię nienawidzęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz