Rozdział I

169 8 10
                                    

Krótkie info na początek: zostały już dodane wszystkie one shoty, więc jeśli ktoś któregoś nie widział to zapraszam do czytania

Jakim cudem pani Nathalie Sancoeur jest zawsze taka poukładana, odpowiedzialna i zorganizowana? A przede wszystkim jakim cudem zawsze potrafi tak doskonale trzymać nerwy na wodzy? Jeszcze nigdy nie wybuchnęła, nikt nigdy nie wyprowadził jej z równowagi, nie doprowadził jej do wściekłości, ani do strachu, ani do śmiechu. Umie panować nad emocjami i wie kiedy może je okazać a kiedy nie, czy w ogóle nie okazuje emocji? A może ona nie umie ich okazywać? Tłamsi je gdzieś głęboko wewnątrz lub nie posiada ich w ogóle? Jest bezuczuciowa, możesz wręcz rzecz, że bez serca. Czy kiedykolwiek ktokolwiek widział jak ona się śmieje lub płacze? Prawdziwa zagadka...

-Dlaczego ja w ogóle myślę o takich bzdurach?! - Gabriel skarcił sam siebie w myślach. - Przecież miałem pracować a nie gapić się na Nathalie! - mężczyzna oderwał wzrok od kobiety i spojrzał w tablet graficzny. Tyle tylko, że te projekty widział już setki razy. Nathalie niby widział jeszcze więcej razy, ale ona wydawała mu się o wiele ciekawsza niż te nudne rysunki. To nie tak, że projektowanie było nudne tylko po prostu, ktoś go zauroczył. Od kiedy stracił Emilie nie czuł nic podobnego, jak ten dziwny stan, kiedy znajdował się w pobliżu swojej asystentki.

Głowę zajmowała mu teraz tylko jedna osoba, przez jej obecność w gabinecie, naprawdę nie potrafił się skupić. No ale co miał z tym zrobić skoro ta kobieta, była równocześnie jego pracownicą. Postanowił się, więc przewietrzyć. Nathalie uniosła wzrok znad monitora i spojrzała przelotnie na szefa, po czym jej oczy znów utkwiły w ekranie komputera.

Gabriel wrócił z dworu, ale to nic nie pomogło. Wchodząc znów do pomieszczenia zerknął kątem oka na Nathalie. Cały czas miała jeden i ten sam wyraz twarzy, taki jakby wyprany z emocji. To mogłoby wynikać z tego, że akurat w tym momencie skupiała się na wykonywanym zajęciu i była nim naprawdę pochłonięta, ale problem w tym, że jej wyraz twarzy zawsze taki był. Gabriela naprawdę to intrygowało i nie wiedzieć czemu dał sobie za cel wywołać emocje u Nathalie. Jakby nie miał lepszych zajęć do roboty. Chciał po prostu głębiej zajrzeć w jej serce, dowiedzieć się o niej czegoś więcej, zawsze była taka zamknięta w sobie. Wystarczyłaby zwykła rozmowa, jednak Gabriel nigdy nie był dobry w te klocki. Nathalie z resztą też nie. A że pan Agreste zwykle wszystko sobie utrudniał to doszedł do wniosku, że najpierw spróbuje ją zdenerwować. Poza tym chciał wykorzystać jej frustrację do zakumizowania jej, gdyż wszystkie inne ofiary akumy już zawiodły. Tak, był świadomy, że czuje coś więcej do Nathalie, jednak uważał ten stan tylko za przejściowy i sądził, że wciąż kocha Emilie. Co sprawiało, że czasem nie umiał odpowiednio obchodzić się z Nathalie i wciąż atakował Paryż.

Przyniósł szkalnkę wody, jednak "przypadkowo" wylał ją na swoją asystentkę.
-O, przepraszam Cię najmocniej, Nathalie. - rzekł z udawanym poczuciem winy.
-O nic się nie stało. Pójdę się przebrać i zaraz wracam. - odparła spokojnie i ruszyła do wyjścia. Kiedy wróciła w czystym golfie znalazło się na nim ciasto, a potem ziemia z doniczek. Gabriel usłyszał jak Nathalie przeklina coś pod nosem, jednak wciąż była w stosunku do niego spokojna i opanowana. Może dlatego, że był jej szefem? Jednak nadal robił jej na złość, w końcu każdy ma swoje granice cierpliwości. Lecz okazało się, że Gabriela są trochę mniej wytrzymałe niż Nathalie. Po tym jak podłożył jej nogę i wepchnął na biurko a ona nadal nie okazała ani grama frustracji krzyknął:
-Dlaczego Ty nie okazujesz żadnych emocji?!
-To znaczy? - spytała z lekkim zdziwieniem.
-No jak możesz się na mnie nie wściekać po tym wszystkim co Ci zrobiłem?!
-Nie zamierzam się wściekać o takie głupoty. - rzekła poprawiając okulary na twarzy. - A poza tym myślę, że wywoływanie u kogoś negatywnych emocji specjalnie jest dziecinne. - mówiła dalej, segregując dokumenty. - Jeśli chcesz mnie zakumizować to możesz to zrobić w każdej chwili,

zgłaszam się dobrowolnie. Ale nie marnuj czasu na wyprowadzanie mnie z równowagi, bo to Ci się nie uda.
Asystentka była o krok dalej niż jej szef. Teraz emocje były widoczne na twarzy Gabriela i było to głównie zaskoczenie a w zasadzie to szok. Patrzył na nią i wytrzeszczał oczy.
-Ależ ona inteligentna... - pomyślał. Zaraz potem poczuł wstyd i zażenowanie z powodu swojego dziecinnego zachowania. - W-wybacz... - projektant spuścił głowę. Przepraszanie też mu nie wychodziło.

Jednak na tym nie poprzestał. Sam musiał przyznać w duchu, że zachował się jak dziecko i teraz jak tylko przechodził obok niej czuł nie tylko rumieńce miłości, ale i wstydu. Teraz postanowił zmienić taktykę. Zamiast robić jej na złość, chciał sprawić jej radość. Po pierwsze by zobaczyć wreszcie jej emocje, po drugie by jej wynagrodzić swoje wcześniejsze zachowanie.

"Droga Do Wolności" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz