Rozdział III

77 6 1
                                    

Nathalie wcześniej miała do swojego szefa dość spory dystans, ale wraz z upływem czasu zaczęli się zbliżać, a granica między nimi drastycznie się zmniejszyła. Nathalie bardziej się otworzyła, ale równocześnie zrobiła się do Gabriela śmielsza. On natomiast z czasem zaczął zdawać sobie sprawę, że jego uczucia względem asystentki są coraz silniejsze.
Jednak z czasem zaczynali się coraz częściej kłócić o Adriena, a dystans między nimi znów się powiększył. Nathalie mówiła, by dać mu więcej wolności, Gabriel chciał ją jeszcze bardziej ograniczyć. I tak się zdarzyło, że w końcu Nathalie postanowiła się sprzeciwić swojemu szefowi...

-Nathalie, gdzie jest Adrien? - spytał pewnego razu poirytowany projektant. - Skończył lekcje już 2 godziny temu.
-Powinien za chwilę być. - odrzekła Nathalie znów głosem wypranym z emocji, przewracając oczami z poirytowania. Oczywiście tak, żeby szef nic nie widział.
Nagle do domu wszedł chłopak.
-Adrien, gdzieś Ty był? - spytał mężczyzna zaciskając zęby.
-Uuu... Marinette... robiliśmy razem szkolny projekt... i...
-Nie przypominam sobie, żebym pozwolił Ci robić jakiś projekt u koleżanki z klasy, czyż nie mam racji?
-No tak, masz rację...
-Ja mu pozwoliłam. - odezwała się nagle Nathalie, a obaj przedstawiciele płci męskiej spojrzeli na nią zdumieni.
-Naprawdę? - spytali jednocześnie.
-No tak, Adrien, pamiętasz? Dzwoniłeś dzisiaj do mnie w tej sprawie. - kobieta puściła oczko synowi projektanta.
-A... no tak... rzeczywiście... - udawał chłopak.
-Ja nie jestem głupi, widzę, że Nathalie próbuje wziąć Twoją winę na siebie. - rzekł groźne, spoglądając na asystentkę. - Tak czy inaczej, masz szlaban na telefon. Nie będziesz się komunikował z tymi Twoimi znajomymi, aż do jutra rano, kiedy pójdziesz do szkoły. - rozkazał Gabriel i podał telefon Nathalie. Syn udał się wolnym krokiem w stronę pokoju i kiedy przechodził obok kobiety, ta podała mu sprzęt bokiem i uczyniła to bardzo dyskretnie. Jednak przed Władcą Ciem nic się nie ukryje. Kiedy chłopak chował już telefon do kieszeni, ten nagle wypadł mu z rąk i spadł na ziemię. Chłopak i asystentka popatrzyli na siebie pełni trwogi, kiedy Gabriel gwałtownym ruchem odwrócił się w ich stronę.
-Nathalie!
-Nie zabieraj mu kontaktu ze znajomymi.
Gabriel tylko odetchnął groźnie po czym wyszedł.
-Nie będziesz miała przez to problemów? - spytał zmartwiony Adrien. Lecz asystentka zapewniała go, że wszystko będzie dobrze. I tym razem było. Jednak jej następny sprzeciw nie poszedł jej już tak gładko.

Gabriel miał wyjechać w podróż służbową na cały weekend. Co oznaczało, że jego syn miał zostać pod opieką Nathalie oraz ochroniarza.
-Dacie sobie radę, to tylko dwa dni. Adrien, słuchaj się Nathalie, ona tu nad wszystkim panuje, jest odpowiedzialna. - projektant prawił im gadki moralne, zanim wyruszył w drogę. Na koniec uścisnął jeszcze dłoń z ochroniarzem i przytulił syna. Potem przyszedł czas na Nathalie. Kobieta wystawiła do szefa dłoń na pożegnanie. Ten popatrzył na jej rękę z surowym wyrazem twarzy, po czym rzucił się kobiecie na szyję. To ją zdezorientowało do tego stopnia, że przez kolejne kilkanaście minut nie wiedziała co ma robić i gdzie stać.
-Dbajcie o siebie. - to mówiąc wyszedł.

Dzień przebiegał im bardzo spokojnie. Do czasu.
-Em... Nathalie?
-Tak, Adrien? Co się stało?
-Bo... - chłopak zataczał nogą kółka na podłodze, bojąc się dokończyć zdanie. - U moich znajomych jest taka tradycja...
-Tak? - spytała już nieco żywiej odsuwając się na krześle.
-No, że... każdy organizuje przyjęcie...
-I...?
-I w ten weekend jest święto muzyki... no, a teraz... moja kolej, żeby takie zrobić... I co mi radzisz? Wiem, że tata w życiu by się nie zgodził na taką imprezę. Ale nie chcę wyjść przez przyjaciółmi na takiego... no wiesz... jak tata... nie lubiącego się bawić.
Nathalie parsknęła cicho pod nosem. Jednak kiedy napotkała na sobie spojrzenie chłopaka, natychmiast spoważniała.
-Przepraszam. - odchrząknęła poprawiając okulary. - Twój ojciec umie się bawić... tylko w nieco inny sposób... ale, jeśli chcesz to możesz zorganizować to przyjęcie.
-Poważnie?! - w oczach Adriena pojawił się blask radości i nadziei jak jeszcze nigdy przedtem. To wywołało uśmiech również na twarzy Nathalie.
-Jasne. Tylko nic nie mów ojcu. I obiecujesz posprzątać ten cały bałagan później?
-Oczywiście, że tak.
-No to możesz zrobić imprezę. Tylko żadnego alkoholu. - zaśmiała się cicho, a chłopak rzucił jej się na szyję.
-Dziękuję Ci Nathalie, jesteś najlepsza na świecie. Kocham Cię!
-Ja też Cię kocham, Adrien. - rzekła i także objęła go z wielkim uczuciem.

Przez jakiś czas Nathalie miała jeszcze mieszane myśli co do swojego pomysłu. Nie chciała utracić zaufania Gabriela, a jednak wiedziała, że ten weekend to była jedyna okazja na zorganizowane takiego wydarzenia. Tak, więc impreza się odbyła. Było mnóstwo przekąsek, świateł, muzyka, sztuczne ognie, oglądanie filmów, gry, zabawy i wiele, wiele więcej. Jednak Nathalie umknął jeden, mały szczegół - kamery.

"Droga Do Wolności" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz