Wielka katastrofa kuchenna

530 7 6
                                    

Obudziłam się a przez zamglone oczy dostrzegłam lekkie światło. Odwróciłam głowę na bok gdzie zauważyłam Dylana... Tak na łóżku obok leżał nie kto inny jak Dylan. Nagle jednak moje przemyślenia przerwał głos Will'a - Malutka? Jak się czujesz?- powiedział po czym do sali wbiegł Shane a za nim Tony- Halinka jak się czujesz!- krzyknął Shane po czym Tony się zaśmiał a ja lekko wykrzywiłam usta coś na kształt uśmiechu -Bywało lepiej- wycedziłam przez zęby.
Po około tygodniu wróciliśmy do domu jednak nie mogłam chodzić do szkoły przez co było mi trochę smutno, acz kolwiek miałam więcej czasu na czytanie książek.
Codziennie zostawał ze mną Dylan, Shane lub Tony. Nie ukrywam, bardzo dobrze a ile z nimi bawiłam ponieważ zawsze musieli zjawić się na moje zawołanie co mnie czasem śmieszyło ponieważ meldowali się jak żołnierze.
Któregoś dnia przyszła do mnie Mona więc postanowilyśmy coś porobić, szczerze mówiąc to mi też już nie chciało się leżeć ciągle w łóżku. Wpadłyśmy na pomysł upieczenia czegoś więc udałyśmt się do kuchni. Miałam problem z zejściem po schodach ale jakoś dałyśmy radę. Po krötkim szukaniu w internecie przepisów zdecydowałysmy się na babeczki czekoladowe. Od razu zaczęłyśmy szukać składników i po 5 minutach misłyśmy już wszystko.
Rozgrzaliśmy piekarnik i zaczęłyśmy łączyć wszystkie składniki po kolei zgodnie z przepisem. Niestety musiałyśmy coś wysypać, a była to mąka która podczas otwierania wybuchła nam w powietrze i w twarz w efekcie czego całe twarze miałyśmy w mące. Szybko posprzątałyśmy i włożyłyśmy babeczki do piekarnika po czym Mona włączyła muzykę i zaczęłyśmy tańczyć. Nie usłyszałyśmy kiedy piekarnik zapikał i dopiero chwilę później zaczęlo coś śmierdzieć. Postanowilyśmy to sprawdzić i wtedy przypomniało mi się że to babeczki.

Rodzina monet Where stories live. Discover now