REGUŁA 8: Zawsze zaciągaj ręczny na wzniesieniu.

455 18 51
                                    

#LETsa

ps. fajne osoby zostawiają gwiazdki!


DRAXY

- Co tu się wydarzyło panie kierowco? Przekroczył pan pięćdziesiątkę o... Znacznie pan ją przekroczył.

- Nie no, mi do pięćdziesiątki to jeszcze daleko, ale o pana to już bym się martwił. – Wyszczerzyłem się w odpowiedzi, a brunetka stojąca obok mężczyzny parsknęła śmiechem na mój komentarz.

- Wybaczcie mu. Kilka dni temu dostał awans na Szeryfa LA i mu odbija od władzy. – Powiedziała kobieta, szturchając policjanta w ramię.

- Judy, on przekroczył prędkość o ponad sto kilometrów na godzinę!

- No i co z tego? Sam jeździsz szybciej. – Prychnęła w odpowiedzi.

Zjechałem wzrokiem parę policjantów. Facet już z daleka wyglądał mi na gbura, ale od kobiety, która stała obok niego, biła naprawdę dobra aura.

Mimo wszystko żałowałem, że dałem się złapać. Następnym razem muszę jechać jeszcze szybciej.

- Panie władzo, my naprawdę nie chcieliśmy. Kolega się po prostu zagapił. To moja wina, bo lekko przysnęłam, gdyby nie to, przypilnowałabym go, słowo. Mój tata jest policjantem i nauczył mnie przestrzegania prawa i przepisów drogowych. – Odezwała się w końcu Lainie.

Popatrzyłem na nią z politowaniem. To by było na tyle z mojej szybszej jazdy.

Mimo wszystko, nawet debil nie uwierzyłby w jej tłumaczenie.

- Nazwisko?

- Oficer Nakamura, koban w Tokio.

- Jesteś z Japonii? – Zapytała niejaka Judy.

- Tak i uprzedzając, wiem, że nie wyglądam jak Japonka.

Brunetka szepnęła coś na ucho panu gburowi, a ten zastanowił się chwilę, po czym powiedział:

- Tym razem macie szczęście, ale żeby mi to było ostatni raz. – I zaczął iść w stronę swojego samochodu.

- A mówią, że to baby w policji są wredniejsze. – Powiedziała policjantka, uśmiechając się do nas.

- Słyszałem to!

Zamknąłem szybę i uruchomiłem silnik.

- Co ty byś beze mnie zrobił biedaku.

- Prawdopodobnie zapłacił zbyt drogi mandat.

Dziewczyna uśmiechnęła się cwaniacko i ponownie rozłożyła wygodnie na fotelu pasażera.

Ja skupiłem się na dalszej jeździe, tym razem bardziej pilnując prędkości.

Do hotelu dotarliśmy chwilę po dwudziestej drugiej.

Oboje byliśmy zmęczeni po tym dniu, a kolejne wcale nie zapowiadały się lepiej, gdyż kolejny etap miał odbyć się na Talladega Superspeedway.

Który znajdował się aż w Alabamie. Co stanowiło około trzydziestu godzin jazdy od Los Angeles.

Na jutrzejszy dzień mieliśmy zaplanowane spotkanie z organizatorami, w sprawie eliminacji, które odbędą się przed kolejnym etapem.

Lainie pożegnała się ze mną niemrawo i zniknęła za drzwiami swojego apartamentu.

Nie byłem pewien, czy wynikało to z jej zmęczenia po całym dniu wrażeń, czy zwyczajnie nie podobała się jej moja mała niespodzianka.

Nie wiem.

LET'S END THISOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz