Obudziłam się w swoim pokoju. Prawdopodobnie chłopak zaniósł mnie do niego Gdy usnęłam. Popatrzyłam na zegarek który wskazywał godzinę 8:00.
- no to ładnie dzisiaj znów nie pójdę do szkoły - powiedziałam sama do siebie.
Ogarnęłam się a następnie zeszłam na dół. Wchodząc do kuchni zobaczyłam karteczkę z napisem,, Nie chciałem cię budzić wiec zaniosłem cię do pokoju. Nie idź dzisiaj do szkoły, jesteś zbyt przewrażliwiona w tym momencie, wnioskuję to po tych chusteczkach na ziemi a nie wiadomo co może zrobić Sky. Na stole zrobiłem Ci śniadanie. Przyjdę jeszcze dzisiaj z zeszytami abyś mogła spisać lekcje.
Victor"Po przeczytaniu spojrzałam na stół i faktycznie leżały tam tosty. Podeszłam do stołu i zaczęłam jeść. Po kilku minutach skończyłam. Miałam dużo czasu więc stwierdziłam że posprzątam dom. Zaczęłam od swojego pokoju kończąc na salonie. Usiadłam na sofie wyczerpana ciągłym schylaniem się po chusteczki które były dosłownie wszędzie. Moim zdaniem opłacało się sprzątać. Dom wyglądał jak nowy, rozmyślałam gdy usłyszałam dzwonek. Podeszłam do drzwi i otworzyłam a w nich stał Victor. Zaprosiłam go do środka a on wyłożył zeszyty na stół. Zobaczyłam że chłopak idzie z powrotem do drzwi.
- idziesz gdzieś - zapytałam spoglądając na niego. Victor tylko kiwnął głową i wyszedł uprzedzając że wróci za około 3 godziny i że podczas jego nieobecności mam przepisać wszystkie lekcje. Początkowo szło mi strasznie opornie ale po chwili złapałam tępo. Po około 2 godzinach przepisywania skończyłam i poszłam do kuchni z zamiarem zrobienia obiadu. Zastanawiałam sie tylko nad tym czy robić obiad też dla Victora. Stwierdziłam że zrobię dwie porcje a jak chłopak zje na mieście to będę miała na jutro.
- tylko teraz co zrobić?
- powiedziałam sama do siebie. Zdecydowałam się na pierogi. Myślę że mu zasmakuje w końcu polska kuchnia nie jest taka zła. Zaczęłam wyrabiać ciasto i farsz. Ukleiłam pierogi w różne wzorki a następnie ugotowałam. Po 10 minutach gotowania potrawa była gotowa. Po chwili też zjawił się chłopak.
- Zrobiłam obiad chcesz? - zapytałam strojąc porcję.
- tak ale co to jest? - spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Na co ja uśmiechnęłam się.
- polskie pierogi. Nie martw się na pewno ci zasmakują - powiedziałam dając mu porcję. Victor spojrzał nie ufnie na talerz i położył na stole. Po chwili przyszłam ze swoją porcją i usiadłam naprzeciwko chłopaka. Victor nie ufnie nabił jednego pieroga i spróbował.
- Naprawdę bardzo dobre - powiedział biorąc kolejnego gryza. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego zaczynając jeść swoją porcję. Po zjedzonym posiłku stwierdziliśmy że pójdziemy razem na trening. Szybko się zebrałam ubierając na siebie strój sportowy.- dzień dobry drużyno - powiedział trener patrząc na wszystkich członków zespołu.
- dzisiaj dołączy do nas nowa dziewczyna - powiedział a ja zeszłam ze schodów i stanęłam obok mężczyzny. Wszystkich oczy skierowały sie na mnie. Nie lubie być w centrum uwagi wiec cofnęłam sie krok do tyłu.
- Cześć wszystkim - powiedziałam bez entuzjazmu.
- dlaczego ją przyjmujemy? To że raz strzeliła bramkę i wygrałam mistrzostwa nie oznacza że jej potrzebujemy - powiedział ciemno skóry z błękitnymi włosami. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem ponieważ myślałam że już udowodniłam innym iż jestem godna zaufania.
- ja jednak uważam inaczej. Ona nam już pokazała że jest godna naszego zaufania przez to że skręciła kostkę a dalej biegła i próbowała doprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa -powiedział kapitan patrząc na chłopaka a następnie spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się na wieść że są osoby które mi ufają.
- popieram Ricardo - powiedział Arion stając obok kapitana.
- my też - powiedziała reszta ekipy.
- w takim razie Mia Enaka oficjalnie dołącza do drużyny - powiedział pan Evans kładąc rękę na moim ramieniu.Zaczął się trening w forme meczu. Właśnie biegłam w stronę bramki gdy nagle przede mną stanął Victor. Spojrzałam na niego z chytrym uśmieszkiem podbijając piłkę nad jego głową a następnie omijając go. Biegłam dalej przed siebie z piłką przy nodze. Kiedy dotarłam pod bramkę wyskoczyłam do góry wykonując już wszystkim znaną technikę pod nazwą wieczna śmierć. Piłka tak jak poprzednio z łatwością wpadła do bramki kręcąc sie jeszcze przez chwilę.
- Następnym razem nie pójdzie ci tak łatwo - powiedział do mnie Victor kiedy go mijałam.
- No jeszcze zobaczymy - powiedziałam podnosząc lekko kącik ust. Gra została wznowiona. Teraz zaczynała drużyna przeciwna. Victor stanął na środku boiska i po usłyszeniu gwizdka zaczął biec w kierunku bramki. Po kilkunastu sekundach chłopak był pod bramką wywołując avatara i kopiąc piłkę. Gdy tylko to zauważyłam uśmiechnęłam się wywołując swojego a następnie wyskakując przed piłkę. Kopnęłam z całej siły starając sie zatrzymać pocisk a w najgorszym wypadku zmienić tor lotu i wykonać na aut. Po kilku sekundach walczenia z piłką stwierdziłam wyczerpana że nie dam rady jej zatrzymać wiec resztką sił wykopałam piłkę na aut. Stanęłam na chwiejnych nogach próbując utrzymać równowagę. Po chwili podszedł do mnie Victor.
- co to miało być?! Chcesz żebym cię zabił?! - powiedział zdenerwowany chłopak a ja spojrzałam na niego ze zmęczeniem.
- chciałam tylko sprawdzić czy jestem na tyle silna aby cię pokonać
- powiedziałam uśmiechając się lekko a po chwili zemdlałam.Obudziłam się w łóżku. Otworzyłam oczy ale po chwili znów zamknęłam przez białe światło. Po kilku minutach Przyzwyczaiłam się i otworzyłam oczy zobaczyłam koło mnie siedzącego Victora z zamkniętymi oczami.
- Victor...- powiedziałam szeptem. Chłopak jak na zawołanie otworzył oczy spoglądając w moją stronę.
- Za chwilę przyjdę, idę zawołać lekarza. Jak powiedziała tak też uczynił po chwili lekarz był przy mnie.
- Jak się czujesz - zapytał biorąc do ręki jakieś papiery i zaczął coś w nich notować.
- poza tym że jestem zmęczona i noga mnie boli to dobrze - powiedziałam bawiąc się palcami. Porozmawiałam jeszcze na chwile z lekarzem. Powiedział że prawdopodobnie jutro dostanę wypis a dziś muszę zostać na obserwacji. Gdy lekarz wyszedł po chwili przyszedł Victor.
- Nie wolisz być u swojego brata? Na pewno bardziej tego potrzebuje niż ja
- powiedziałam patrząc na chłopaka na co pokiwał przecząco głową.
- Byłem już u niego a poza tym jesteś tu z mojej winy - powiedział ze smutnym wyrazem twarzy.
- nie prawda jestem tu bo mnie dupa zaszczypała i zachciało mi się mierzyć z tobą ale teraz już wiem że nie mam z tobą szans - odparłam uśmiechając sie lekko do niego.
- nie do końca. Jesteś całkiem silna jak na dziewczyna Nie wspominając już o refleksie- powiedział bez emocji. Reszta dnia spędziłam na rozmowie z chłopakiem. Poszedł do domu gdy zrobiło się ciemno a ja poszłam się umyć i położyłam się w łóżku szpitalnym. Zmęczona zasnęłam po paru minutach.1036 słów. Rozdział dopiero teraz ponieważ od rana byłam w szkole i nie miałam kiedy napisać.😍😘❤
CZYTASZ
Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven Go
Action𝕆𝕡𝕠𝕨𝕚𝕖𝕤́𝕔́ 𝕛𝕖𝕤𝕥 𝕠 𝕕𝕫𝕚𝕖𝕨𝕔𝕫𝕪𝕟𝕚𝕖 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕖𝕛 𝕤𝕚𝕠𝕤𝕥𝕣𝕒 𝕫𝕘𝕚𝕟𝕖̨ł𝕒 𝕨 𝕨𝕪𝕡𝕒𝕕𝕜𝕦. ℝ𝕒𝕫𝕖𝕞 𝕫 𝕣𝕠𝕕𝕫𝕚𝕟𝕒̨ 𝕡𝕣𝕫𝕖𝕡𝕣𝕠𝕨𝕒𝕕𝕫𝕚ł𝕒 𝕤𝕚𝕖̨ 𝕕𝕠 𝕁𝕒𝕡𝕠𝕟𝕚𝕚. ℙ𝕠𝕔𝕫𝕒̨𝕥𝕜𝕠𝕨𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕛𝕖𝕤𝕥 𝕫𝕒𝕚𝕟�...