Impreza 19

338 21 15
                                    

Obudziłam się w bardzo dobrym nastroju. Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam wciąż śpiącego Victora. Nie chcąc go budzić powoli wstałam z łóżka kierując się na dół. Stwierdziłam że zrobię coś na śniadanie dla mnie i dla chłopaka. Podeszłam do blatu kuchennego i po cichu wyciągam potrzebne mi składniki na pancake. Powoli tak aby nie robić zbyt dużego hałasu zaczęłam mieszać ciasto. Usmażyłam około 20 placuszków. Pokroiłam do tego jeszcze owoce i postawiłam wszystko na stole.

Po kilku minutach postanowiłam że pójdę go obudzić. Otworzyłam drzwi wchodząc do środka jednak chłopaka nie było w łóżku. Nagle usłyszałam dźwięk otwierania drzwi łazienki. Zerknęłam w tamtą stronę i mnie zamurowała. Chłopak wszedł w samym ręczniku w pasie i spojrzał na moją twarz która już była w całości pokryta rumieńcami. Chłopak delikatnie się uśmiechnął na ten widok. Podszedł do jednej z półki w której były poukładane jego ubrania. Mogłam do woli oglądać jego pięknie wyrzeźbiony brzuch ale się opanowałam i spuściłam głowę w dół. Po chwili poczułam jak chłopak chwyta mój podbródek i unosi go tak abym na niego spojrzała. Chłopak przybliżył się do mojego ucha.
- Ślicznie wyglądasz gdy się rumienisz
- szepnął a mnie przeszły ciarki słysząc jego wciąż zachrypłym od zaspania głos. Ponownie spuściłam wzrok w dół i od razu tego pożałowałam. Teraz miałam idealny widok na jego umięśniony brzuch a także na ręcznik który zasłaniał jego biodra.
- innym razem sobie popatrzysz. Czuję że zrobiłaś coś pysznego do jedzenia. Zejdę tam jak się przebiorę
- powiedział i poszedł z powrotem do łazienki się przebrać.

Oniemiała sytuacją skierowałam się po schodach do kuchni gdzie już czekał na nas posiłek. Zasiadłam do stołu czekając na Victora. Po kilku minutach chłopak się zjawił i razem zaczęliśmy jeść.
- Mia dzisiaj jest podobno impreza. Ricardo ją organizuje w jakimś klubie
- zaczął a ja kiwnęłam głową na znak aby kontynuował.
- będzie cała drużyna i Nika. Idziesz ze mną? - zapytał tym samym dokańczając swoją wypowiedź. Zaczęłam się zastanawiać czy coś dzisiaj mam już zaplanowane ale nic mu nue świtało.
- No w sumie mogłabym pójść
- odparłam spoglądając na chłopaka.
- w takim razie idź sobie coś przygotować ładnego. O 17 masz być gotowa - powiedział wstając od stołu przy którym jedliśmy. Popatrzyłam na niego. Jego mina była taka jak zazwyczaj czyli bez emocji ale po chwili się to zmieniło.
- KURWA! NIE NAPISAŁEM MAMIE ŻE U CIEBIE NOCUJĘ! MAM PRZEJEBANE! Przecież ona mnie za to zabije...
- powiedział przestraszony konsekwencjami chłopak i pędem ruszył do mojego pokoju w którym był jego telefon. Starałam się z tego nie śmiać ale po pewnym czasie nie wytrzymałam i wybuchłam ze śmiechu.

Gdy chłopak chodził w kółko tłumacząc się mamie ja myłam naczynia. Była już 12 godzina więc zaczynałam już też myśleć nad obiadem. Stwierdziłam że zamówię sushi ponieważ nie chce mi sie gotować. Victor skończył rozmawiać ze swoją rodzicielką i podszedł do mnie od tyłu i oplótł ręce w okół mojej talii. Szybko wybrałam dłonie i odwróciłam się do chłopaka. Gdy tylko stanęłam przodem do niego złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili odsunęłam się od chłopaka i delikatnie się do niego uśmiechnęłam.
- Masz ochotę na sushi? Dzisiaj nie będę gotować obiadu - odparłam.
- Ja? Czy mam ochotę na sushi?
- zaczął dość groźnym tonem wiec się spiełam.
- Mia... Ja zawsze mam ochotę na sushi
- dokończył a ja myślałam że go zabiję.
- Boże... zajebać ci? - zapytałam z sarkazmem i uśmiechnęłam się do niego sztucznie.
- lepiej nie bo jak zaczniesz to nie skończysz - powiedział ostrykając mnie lekko w czoło. Zrobiłam minę obrażonego dziecka i odwróciłam się do niego plecami. Victor cicho westchnął i posadził na blacie kuchennym tak abym była na jego wysokości ale coś mu sie wyszło bo dalej byłam niższa. Cóż nie moja wina że chłopak jest o głowę wyższy ode mnie. Popatrzyłam się mu w oczy, w jego prześliczne złote oczy. Jeszcze tego nigdy nie mówiłam ale zawsze gdy patrzę się na niego moje spojrzenie ucieka w kierunku jego złotych oczów. Zawsze są one tak przenikliwe a zarazem uspakajające co sprawia że się rozpływam w środku.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Zawsze w tych najpiękniejszych momentach musi ktoś przerwać.
Z niezadowoleniem co nie umknęło uwadze chłopaka ponieważ zaczął się cicho śmiać z mojej miny zeszłam z blatu i skierowałam się do drzwi.
- Victor zostań to, zaraz przyjdę
- powiedziałam to na wszelki wypadek gdyby to była moja mama z ojcem którzy stwierdzili że złożą mi niezapowiedzianą wizytę. Chłopak niechętnie kiwnął głową.

Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz