Obudziłam się i... gdy tylko przypomniałam sobie o wczorajszym wydarzeniu w parku poczułam w sercu pustkę, pustkę, którą... tylko ON potrafił załatać, pustkę której nie czułam od poznania chłopaka. Ona... powróciła na nowo, ze zdwojoną siłą.
Bez życia zwlokłam się z łóżka. Była 10:00. Nie planowałam iść dzisiaj do szkoły. Nie na moje nerwy. Wyjżałam przez okno. Miasto tętniło życiem. Jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi jednak teraz było inaczej.
W piżamie zeszłam po schodach. Nie chciałam jeść a wręcz nie mogłam. Zbyt dużo czasu spędzałam z Victorem w moim domu. Teraz nie mogłam pozbyć się myśli że już nigdy tak nie będzie. Nie będzie tak jak przez kilka tamtych niezapomnianych miesięcy. Kuchnia w której z nim jadłam, piekłam babeczki. Salon i sofa na której zawsze leżał. Wszystko, dosłownie wszystko. Całe to miasto mi się z nim kojarzyło.
Zasiadłam przed telewizorem aby włączyć jakiś film. Zaczęłam oglądać ale szybko mi się to znudziło.
Moi rodzice przyjeżdżają dzisiaj o 15:00 na obiad a po nocy od razu wyjeżdżamy wiec postanowiłam trochę posprzątać. Lubiłam gdy dom był czysty do bólu. Dawało mi to wielką swobodę.
Chciałam zacząć sprzątać ale nagle zauważyłam, że tak naprawdę nie ma po co bo dom lśnił czystością. Westchnęłam i poszłam do pokoju po telefon. Napisałam do Niki.
Do Nika❤:
Hejka, jak tam?
- nie musiałam długo czekać gdyż dziewczyna szybko a wręcz błyskawicznie odpisała.
Od Nika❤:
Hej, dobrze ale dalej mi smutno z twojego powodu. Nie wydaje mi się by Victor coś czuł do Sky.
- może to byłaby prawda gdyby nie jeden bardzo ważny argument.
Do Nika❤
A wiesz co mi się wydaje?! Mi się wydaje, że gdyby nic do niej nie czuł to by się z nią nie całował!
Od Nika❤
A dałaś mu chociaż szansę się wytłumaczyć?
Do Nika❤
Nie bo ja wszystko widziałam i nie miał z czego. Nie odepchnął jej... gdyby to zrobił byłoby inaczej...
- wyłączyłam telefon odkładając z powrotem na komode. Jako iż była 12:00 poszłam się przebrać w miarę wychodne ciuchy a także umyć włosy. Weszłam do łazienki i zaczęłam myć głowę. Po kilku minutach wyciągnęłam suszarkę i całość zaczęłam suszyć. Przebrałam się w spódniczkę razem z koszulą. Stwierdziłam że zrobię sobie także lekki makijaż. Na co dzień nie byłam pomalowana ponieważ sądzę że to jest tylko strata czasu. Moja cera nie miała żadnych przebarwień więc nie używałam podkładu a jedynie korektora pod oczy i trochę na nos. Dodałam także trochę różu a całość przyklepałam pudrem. Użyłam także maskary aby moje rzęsy zadawały się być grubsze i dłuższe. Kiedy skończyłam była juz 13:00 wiec zeszłam na dół aby po chwili zająć się gotowaniem obiadu. Zastanowiłam się co powinnam ugotować.
- sushi... I tofu na ostro... Tak. To jest to
- powiedziałam sama do siebie i zajęłam się przygotowaniem jedzenia. Najpierw wyciągnęłam fartuch aby nie ubrudzić czystych ubrań a następnie wyciągnęłam specjalną maszynę do gotowania ryżu. Nalałam trochę wody a następnie wsypałam ryż. Całośc wymieszałam. Po chwili wszystko zaczęło się gotować. W międzyczasie wyciągnęłam potrzebne mi składniki do zrobienia tofu.Wszystko ugotowane i gotowe położyłam na stole. Była 14:47 a co za tym szło? Moi rodzice powinni pojawić się z nie całe 15 minut. Usiadłam na sofę aby na chwilkę odpocząć od ciągłego stania przy garach.
Tak jak myślałam. Po 15 minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i na szybko przeglądnęłam się w lustrze robiąc małe poprawki. Otworzyłam drzwi za którymi stali moi rodzice. Przywitałam się z mamą a tacie rzuciłam tylko krótkie spojrzenie bez emocji.
- Cześć mamo, witaj ojcze
- powiedziałam wtulona w rodzicielkę.- Hej skarbie, tak dawno cię nie widziałam, stęskniłam się - odparła kobieta odsuwając się ode mnie. Tata jak zawsze nic nie mówił. Przywykłam już do całkowitego ignorowania z jego strony wiec się tym nie przejmowałam.
- Siadajcie do stołu. Zrobiłam obiad
- powiedziałam cicho i skierowałam się do kuchni. Poczekałam na nich aż usiądą i przyniosłam jeszcze coś do picia. Położyłam to na stół a potem sama usiadłam na wolnym krześle.- smacznego - powiedziałam sama biorąc kawałek sushi i maczając go w sosie. Wyszło mi całkiem dobrze, aż sama siebie zaskoczyłam. Rodzice również zaczęli spożywać posiłek.
- Mia, słyszałam że całkiem szybko przyjęłaś wiadomość o wyjeździe, aż się zaskoczyłam ale powiedz mi jedno
- mruknęłam z pełną buzią aby kobieta kontynuowała.- stało się coś że nie protestowałaś?
- zapytała a mi stanęło serce. Moi rodzice nie wiedzieli że miałam chłopaka, więc wyznanie im prawdy totalnie odpadło. Musiałam na szybko wymyśleć jakieś kłamstwo.- Nie, po prostu chce trochę zmian. Takie jednostajne życie moim zdaniem jest nieco przynudzające
- powiedziałam całość dość szybko ale miałam nadzieję że przez to nie wyczuła kłamstwa.- A co z tym chłopakiem Victorem czy jak mu tam było? Nie kolegowałaś się z nim? - zapytała a mi mina zrzedła lecz starałam się tego nie pokazywać.
- Kolegowałam ale... Jakoś tak wyszło że już nie za bardzo mi na nim zależy
- Dlaczego. Zrobił ci coś - zapytała moja mama za co myślałam że ją uduszę.
- Po prostu jakoś przestaliśmy się dogadywać - wymyśliłam na szybko kolejne kłamstwo.
- ah... Szkoda... Wydawał się fajnym przyjacielem. Przez kilka tygodni myślałam że to będzie mój przyszły zięć - powiedziała rodzicielka na co się krzywo uśmiechnęłam. Ojciec się w ogóle nie odzywał. Może to nawet lepiej. Nie chce słuchać jego głosu. Jak coś mówi to tylko i wyłącznie wygłaszał swoje frazesy.
- Mam pytanie - nagle powiedziałam i nie czekając na nic zaczęłam dalej mówić.
- Co z siostrą? Ponoć jest w szpitalu w Japonii a nie w Polsce. Chcecie ją od tak zostawić? - zapytałam na co praktycznie od razu uzyskałam odpowiedź.
- Właśnie to jest jeden z powodów dla którego wyjeżdżamy. Nikola została wypisana ze szpitala. Chcemy aby odzyskała pamięć a wiemy że przez pierwsze kilka lat była w Polsce wiec będzie jej łatwiej sobie coś przypomnieć - odparł ojciec. Pokiwałam głową na znak że zrozumiałam.
Każdy już się najadł, więc zaczęłam sprzątać i myć naczynia. Ukończyłam tę czynność o godzinie 19:00. Wyczerpana poszłam do pokoju. Było bardzo wcześnie lecz stwierdziłam że pójdę już się położyć. Weszłam do łazienki, zdjęłam ubrania i wzięłam szybką kąpiel. Przebrana w piżamę położyłam się w łóżku a następnie zasnęłam.
1003 słów. Jak mówiłam rozdział się pojawił. Mam nadzieję że mnie nie zabijecie po tamtym rozdziale ale spokojnie, wszystko się ułoży... kiedyś haha. Zbliżamy się do końca tej książki❤
CZYTASZ
Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven Go
Aksi𝕆𝕡𝕠𝕨𝕚𝕖𝕤́𝕔́ 𝕛𝕖𝕤𝕥 𝕠 𝕕𝕫𝕚𝕖𝕨𝕔𝕫𝕪𝕟𝕚𝕖 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕖𝕛 𝕤𝕚𝕠𝕤𝕥𝕣𝕒 𝕫𝕘𝕚𝕟𝕖̨ł𝕒 𝕨 𝕨𝕪𝕡𝕒𝕕𝕜𝕦. ℝ𝕒𝕫𝕖𝕞 𝕫 𝕣𝕠𝕕𝕫𝕚𝕟𝕒̨ 𝕡𝕣𝕫𝕖𝕡𝕣𝕠𝕨𝕒𝕕𝕫𝕚ł𝕒 𝕤𝕚𝕖̨ 𝕕𝕠 𝕁𝕒𝕡𝕠𝕟𝕚𝕚. ℙ𝕠𝕔𝕫𝕒̨𝕥𝕜𝕠𝕨𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕛𝕖𝕤𝕥 𝕫𝕒𝕚𝕟�...