Obudziłam się nie wyspana no cóż kto by się tego spodziewał. Nagle uświadomiłam sobie że na kimś leżę. Uchyliłam delikatnie powieki a to co zobaczyłam rozczuliło mnie. Leżałam na śpiącym Victorze. Jego włosy były w strasznym nie ładzie. Jedna z jego rąk była wpleciona w moje długie czarne włosy a drugą mie przytulał. Stwierdziłam że pójdę jeszcze spać ponieważ nie chcę budzić chłopaka. Wtuliłam się bardziej w jego tors i po kilku minutach znowu spałam.
Usłyszałam cichy śmiech. Otworzyłam oczy i sama zaczęłam się śmiać. Victor tak jak przedtem spał a Nika z Ricardo zaczęli pleść z jego włosów warkoczyki.
- Nie śmiej się Mia bo sama nie lepiej wyglądasz - na te słowa sprawdziłam ręką moje włosy. No nie czy oni se żartują? Moje włosy były podobnie jak chłopaka posplatane w warkocze ale do nich były jeszcze powczepywne różnego rodzaju spinki wstążki i kokardki.
- Nie wytrzymam z wami jak mogliście
-powiedziałam na tyle cicho aby nie obudzić chłopaka. Nagle podszedł do mnie Ricardo i dał mi przed twarz telefon. Nic nie widziałam wiec odchyliłam głowę trochę do tyłu. Moim oczom ukazało się zdjęcie na którym śpię razem z Victorem wtulona w niego. Otwożyłam delikatnie usta ze zdziwienia na co Ricardo się zaśmiał odkładając telefon na stół. Nie wiedziałam już co mam robić więc stwierdziłam że zacznę rozplątywać warkocze które zrobiła mi Nika. Na leżąco trudno było się jak kolwiek dobrać do tych włosów wiec postanowiłam usiąść. Nie chciało mi się schodzić z chłopaka bo było mi bardzo wygodnie wiec postanowiłam że po prostu usiądę na nim. Zaczęłam powoli rozplątywać warkocze a wstążki nie pomagały mi w tej czynności. Po kilku minutach Victor zaczął się budzić. W tym momencie mało mnie to interesowało. Najważniejsze było dla mnie by rowplątać te głupie warkocze. Chłopak zaspanym wzrokiem spojrzał na mnie ze zdziwieniem i zaskoczeniem a ja dopiero teraz zrozumiałam w jakiej pozycji się znajdujemy. Siedziałam na podbrzuszu chłopaka a jego ręka którą mnie przytulał wylądowała na moim udzie. W tym momencie warkocze straciły dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
- I cyk, do galerii- powiedział Ricardo robiąc nam zdjęcie. Szybko zeszłam z chłopaka przepraszając go a moja twarz zaczęła wyglądać jak pomidor.
Victor dalej nie był do końca rozbudzony wiec nawet trochę nie zawstydził się tą sytuacją. Zaczęłam od nowa rozplątywać te warkoczyki których zostało mi jeszcze troszeczkę.
- Może ci pomóc? - zapytał Victor zachrypłym głosem. Najwyraźniej jego głos jeszcze się nie rozbudził.
- Jakbyś mógł - powiedziałam uśmiechając się w stronę wybawcy. Chłopak stanął obok mnie i powoli tak aby nic mnie nie bolało zaczął ściągać różnego rodzaju wstążki i rozplątywać włosy.
- licze na to samo z twojej strony
- powiedział zażenowany jego fryzurą której Ricardo nie zdążył dokończyć. Gdy skończyliśmy doprowadzać nasze włosy do w miarę normalnego stanu poszliśmy do kuchni gdzie czekało na nas śniadanie zrobione przez Nike i kapitana klubu piłkarskiego.
- Dzień dobry gołąbeczki - usłyszałam wchodząc zaspana z chłopakiem do pomieszczenia. Gdy mój mózg przeanalizował słowa które powiedziała Nika zaświeciła mi się czerwona lampka. Spojrzałam na nią z mordem w oczach nie mając siły już od samego rana się z nią użerać.
- Co odebrało mowe? - zapytała roześmiana. Cóż humoru to jej nie brakowało aczkolwiek wolałabym aby utkała na chwilkę swoją jadaczkę.
- Nie odebrało mowy, po prostu nie chce mi się z tobą przegadywać - odparłam znudzonym głosem. Dziewczyna prawdopodobnie zrozumiała przekaz i już się nie odezwała. Zasiadłam do stołu i zaczełam jeść tosty. Po około 30 minutach skończyłam. Włożyłam brudne talerze do zmywarki i poszłam do salonu. Przyjaciele zaczęli się już pakować. Po paru minutach torby były pod drzwiami do wyjścia. Dom był w totalnej rozsypce bo gdy jadłam Nika goniła za Ricardo ponieważ zabrał jej odblokowany telefon. Victor jako jedyny dobry człowiek stwierdził że mi pomoże posprzątać ten syf.Nika i Ricardo już poszli a my zaczęliśmy sprzątać. Rozdzieliliśmy się na pół ja sprzątam górę na której Nika i Ricardo się gonili a Victor sprząta dół. Szybko się uwinęliśmy z robotą i mogliśmy w spokoju odpocząć.
- Jak tam Vladimir - zaczęłam rozmowę a chłopak na mnie spojrzał.
- No nic się nie zmieniło. Często się o ciebie pyta - powiedział z lekkim ale smutnym uśmiechem. Wolałam nie pytać o szczegóły. Rozmawialiśmy jeszcze przez pare minut ale chłopak musiał już iść wiec zaprowadziłam go pod drzwi i sie pożegnaliśmy.Dzisiaj była Niedzielna co oznacza leniuchowanie. Ostatnio nie byłam wolna w tym dniu wiec muszę to nadrobić a skoro dom już jest posprzątany stwierdziłam że wyjdę na pole i pojeżdżę sobie na rolkach. Gdy byłam mała marzyłam o tym aby startować w wyścigach na rolkach lecz zrezygnowałam z tego przez miłość do gry w piłkę nożną. Potrafiłam jeździć do tyłu kręcić się wokoło swojej osi i wiele innych trików lecz dawno tego nie ćwiczyłam wiec pewnie już nie umiem zrobić części z tego. Wyjechałam z domu zamykając go tak jak zawsze... Noooo nie licząc tego jednego razu. Jechałam testując coraz to dziwniejsze triki. Zaczęłam od prostej jazdy tyłem a zakończyłam na jeździe na jednej nodze co nie skończyło się powodzeniem bo w kogoś wjechałam.
- Przepraszam - powiedziałam wstając a gdy zauważyłam na kogo wpadłam uśmiechnęłam się.
- O witam ponownie - powiedziałam do Victora z niewinnym uśmieszkiem.
- patrz jak jeździsz a swoją drogą to od kiedy ty potrafisz tak wymiatać? Nigdy wcześniej nie wspominałaś że jeździsz jeszcze na rolkach - powiedział chłopak lustrując mnie wzrokiem. No cóż Victor może być nieco zaskoczony bo faktycznie nikt o tym nie wiedział oprócz mojej siostry i mamy. Tata był od zawsze zainteresowany światem pieniędzy i tylko to się dla niego liczyło wiec nawet nie wie o moich zainteresowaniach czy o czymś co lubię robić.
- No nie wiesz a raczej nie wiedziałeś bo nikt prawie o tym nie wie
- odparłam nie okazując przy tym żadnych emocji. Resztę dnia spędziłam z chłopakiem na rozmowie o naszych zainteresowaniach. Dowiedziałam się że chłopak od dziecka marzył o zostaniu takim napastnikiem na Axel Blaze ale zmieniło się to gdy jego starszy brat stracił czucie w nogach przez co jego miłość do piłki po prostu wyparowała. Widziałam że chłopak mówił te słowa z bólem który znam bardzo dobrze.Wróciłam do domu wyczerpana i z opuchniętymi nogami. Jazda na rolkach jest gorsza niż trening ale daje mi frajdę. Jako iż była już dość późna godzina postanowiłam iść się wykąpać.
Ciepły prysznic szybko zregenerował moje mięśnie. Wychodząc z łazienki usłyszałam dźwięk powiadomienia. Wchodząc na wiadomości zobaczyłam nieznany numer. Weszłam w to i przeczytałam zawartość informacji.,, Cześć to ja Victor. Żebyś się nie pytała mam twój numer od Niki. Trener zmienia godzinę treningu. O 14:00 mamy już być rozgrzani. Nie spóźnij się!"
Odpisałam szybkie ,,ok" i poszłam do łóżka. W nocy nie mogłam zasnąć. Cały czas wspomnieniami wracałam do tego co wydarzyło się rano. Po prostu nie mogłam o tym zapomnieć. Do tego głowa mnie zaczęła strasznie boleć. No trudno takie życie. Zeszłam na dół biorąc szklankę z ciepłą miętą. Wzięłam apap i położyłam się z powrotem. Tym razem spokojnie zasnęłam.
1129 słów. Nie mogłam zabrać się za ten rozdział dlatego dopiero teraz się pojawia. Mam nadzieję z resztą jak zawsze że da się to czytać. ❤😘
CZYTASZ
Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven Go
Action𝕆𝕡𝕠𝕨𝕚𝕖𝕤́𝕔́ 𝕛𝕖𝕤𝕥 𝕠 𝕕𝕫𝕚𝕖𝕨𝕔𝕫𝕪𝕟𝕚𝕖 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕖𝕛 𝕤𝕚𝕠𝕤𝕥𝕣𝕒 𝕫𝕘𝕚𝕟𝕖̨ł𝕒 𝕨 𝕨𝕪𝕡𝕒𝕕𝕜𝕦. ℝ𝕒𝕫𝕖𝕞 𝕫 𝕣𝕠𝕕𝕫𝕚𝕟𝕒̨ 𝕡𝕣𝕫𝕖𝕡𝕣𝕠𝕨𝕒𝕕𝕫𝕚ł𝕒 𝕤𝕚𝕖̨ 𝕕𝕠 𝕁𝕒𝕡𝕠𝕟𝕚𝕚. ℙ𝕠𝕔𝕫𝕒̨𝕥𝕜𝕠𝕨𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕛𝕖𝕤𝕥 𝕫𝕒𝕚𝕟�...