🗡️ ℭ 𝔥 𝔞 𝔭 𝔱 𝔢 𝔯 𝔱 𝔢 𝔫 🗡️

37 8 1
                                    

Yoongi wyszedł na zewnątrz. Czuł jak jego dłonie się pocą, ale dzięki dodatkowym minutom na uspokojenie się, nie trząsł się. Udało mu się zachować niemal kamienną twarz, starając się mimo wszystko uśmiechnąć, aby udowodnić, że nie jest tym złym.

Na placu było cicho. Wszyscy przyglądali się uważnie mężczyźnie, który był identyczny do swojego brata. Nawet blizna się zgadzała. Połowa zaproszonych uważała, że to zwykły żart; że mężczyzna zaraz ściągnie maskę, a król zacznie się śmiać jak zawsze. Jednak Taehyung był poważny.

Tłum zaczął ponownie szeptać. Chcieli upewnić się, że nie tylko oni widzą ich byłego króla; który powinien nie żyć. Ale im dłużej trwały szepty, tym pewniejsi byli ludzie, że to nie omamy. Widzieli kopie Agusta, jak mówił ich król, brata bliźniaka.

– To może być prawda… mama opowiadała… – odezwała się jedna dziewczyna, która odzyskała matkę dopiero po obaleniu złego władcy. Kobieta niestety wkrótce zmarła, ale zdążyła córce opowiedzieć o mężczyźnie, który ją uratował. Była wtedy małą dziewczynką, więc słowa matki niezbyt zapadły jej w pamięć. Zwłaszcza fragment o wyglądzie bohatera, ale teraz kiedy patrzyła na Yoongiego, była pewna, że jej rodzicielka mówiłam o nim.

Ludzie słysząc jej słowa, zaczęli szukać w tym sensu. Momentu gdzie chociaż został wspomniany bliźniak i dzięki temu coraz więcej osób potwierdzało słowa króla.

Jednak nieco dalej w tłumie stał pewna osoba, która nie wierzyła w tę szopkę. Nigdy nie wierzył, że śmierć Agusta była prawdą. Nikt nie ośmieliłby się go zaatakować, a całe jego zniknięcie było tylko dłuższym planem. Zapewne wciąż żył sobie na zamku, a służba była zbyt przerażona, żeby powiedzieć co się tam dzieje.

Taehyung był dobrym władcą. Nie mógł temu zaprzeczyć. Jednak w swoim kraju nie był nawet blisko korony, a i tak podróżował ze starym królem do Querto. Oczywistym było, że chciał po prostu spotkać się z Agustem i knować.

Mężczyzna za czasów władzy złego władcy stracił żonę i trójkę dzieci. Sam został zaciągnięty do walk, z których ledwo uszedł z życiem. W końcu uciekł do innego kraju, skąd wrócił dopiero, kiedy usłyszał o tej uroczystości. Chciał włamać się na zamek i dowieść, że Agust żyje, ale okazało się to niepotrzebne. Zły król sam się pokazał, pod innym imieniem.

To znacząco ułatwiało jego zadanie.

Yoongi wpatrywał się w tłum i z ulgą stwierdził, że plan Taehyunga działał. Ludzie na początku byli zaskoczeni i przerażeni, ale teraz te same twarze były pogodne i pełne zrozumienia. Poza jedną. Zauważył ją dopiero, kiedy w tłumie zrobił się przesiew, a ludzie zaczęli się od niego odsuwać.

Zobaczył też lufę pistoletu, która była wycelowana prosto w niego. Usłyszał strzał, poczuł mocniejszy uścisk dłoni, kiedy zamykał oczy. Jednak kula do niego nie dotarła. Cichy jęk bólu i krzyk tłumu sprawił, że otworzył oczy i w ostatniej chwili zdążył złapać upadające ciało.

Trzymał je w ramionach, będąc przerażonym widokiem krwi rozchodzącej się na klatce piersiowej Taehyunga. Spojrzał za siebie, na Jimina, który zasłaniał usta dłońmi i nie potrafił wykonać żadnego ruchu.

Pierwszym, który się ocknął, był Jeongguk. Do tej pory stał za nimi i nie wychylał się. Teraz wyrwał do przodu i wskoczył w tłum. Przepychał się między ludźmi, nie zauważając czy kogoś popchnął mocniej niż powinien. Ludzie sami powinni mieć na tyle oleju w głowie, żeby utorować żołnierzowi miejsce do strzelca.

Chociaż mężczyzna nie uciekał. Wpatrywał się w króla, który osłonił Yoongiego własnym ciałem i samego Mina, który wziął jego ciało na ręce i zabrał do środka. Za nim pognała cała służba, aby być na bieżąco ze stanem ich władcy i ewentualnie pomóc. Straż została na zewnątrz i pomogła ludziom opuścić plac, a gości z innych krajów zaprowadziła do pokoi.

Prince |YoonMin| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz